-
No jasne że dasz rade!!!!!!!!!!!!!!! 8) 8) 8)
Ty byś miała nie dać?
mi pomaga jak trzymam przy sobie duzo, duzo, duzo wody mineralnej, trzymam sie z dala od kuchni i nie zabieram pieniedzy do szkoły.
U mnie z brzuszkami średnio i to nie dlatego że jestem chora a dlatego ze a to mi sie nie chce a to ze później a to ze lekcje.. :? jednym słowem beznadziejnie.
Ale postanowilam ze juz nie dam sie temu okropnemu tłuszczowi! O nie! i skoro juz zaczęłam to skończe.
i mi spodspodnie jedne tez jakby luźniejsze sie zrobiły :)
A TY jak wyzdrowiejesz to bez gadania zabierasz sie za siebie! Słyszysz?
Zero nadprogramowego jedzonka! Jak dieta to dieta :P :mrgreen:
powiedziałam mamie o zebraniu..w sumie nie powinno byc tak zle ale ciagle jej mowie ze nie musi isc.. ze nudy będa.. i chyba jej sie nie chce :D
buziaki, trzymaj sie cieplutko i zdrowo :*:*:*:*
-
20 listopada-połowinki
AAAAAAAAAAAAA!!!
No dobra, bez paniki. Mam 25 dni na zalatwienie sprawy. 25 dni na zrzucenie kilku kilo i zblizenie sie do docelowej wagi (o ile nie dojscie do samego celu..?)
A jeszcze dzis pisalam ,,co musi sie stac, aby zaczelo mi zalezec, bardzo zalezec,,...
Ehhh. No i mam co chcialam. Hehe. I nie ma zadnych wykretow ani litosci, oj, nie ma :twisted:
Tak wiec plan na najblizsze tygodnie:
- cwiczenia codziennie po ok 45min (zaczynam od dzis, a co tam);
- max. 1000kcal, na co sklada sie jak najwiecej zdrowego jedzonka, jak najmniej slodyczy i tluszczy;
- promienny usmiech na twarzy i wiara w powodzenie;
Armidko- masz racje, zabieram sie za siebie az sie kurzy!!! :lol: Jak dietka to dietka, trzeba dac cos z siebie, aby potem efekt byl..zadowalajacy. Ciesze sie, ze i Tobie luzniej w spodenkach-wspaniale uczucie:) Powodzenia z ty zebraniem :wink: Pozdrawiam!!!
Milej nocy Wam zycze!!!!!!
-
Jak postanowilam, tak tez zrobilam, cwiczylam wczoraj 45 min i jestem z siebie zadowolona:)
Dzis mam juz za soba sniadanko-4 lyzki musli+szkl. mleka 1,5%=ok.250kcal
Na drugie planuje kromke razowca z chuda szynka i warzywami.
Jestem pewna, ze tym razem sie nie poddam, nie dam byle zarciu.
Za bardzo mi zalezy... :wink: :wink: :wink:
-
Mocca - bardzo sie ciesze, ze masz taka mocna motywacje :) i jestem z Ciebie dumna, ze sie nie poddajesz - bo wlasnie tak trzeba ;)
ja niestety przez chorobe z zoladkiem powrocilam do bialego chleba i teraz znow ciezko mi jest go odrzucic... :( mam jednak nadzieje, ze mi sie uda... a co do cwiczen - to juz w ogole totalna porazka - u mnie zero :( jestem len, len, len.... :cry:
trzymam za Ciebie kciuki i zycze powodzenia w dietce i powrotu do zdrowia :)
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
-
Jestem z siebie zadowolona. Wczoraj nie przekroczone 1000kcal. A oprocz tego cwiczonka-50 min +15 min rozciagania. Zaszalalam wczoraj, bo miesnie mnie az bola.
Cwiczylam przy muzyce z vivy i to jeszcze bardziej do tego mobilizuje!!! No bo jak sie patrzy na taki brzuszek Shakiry, albo JLo to cialo az samo sie prosi, zeby nim poruszac i pospalac troche tego paskudnego tluszczu. A wlasnie. Tom Novy i Lima ,,Take it,, -kojarzycie ten teledysk? Tanczy tam taka laska w dzinsach. Jaaaaaki ona ma brzuch!!-marzenie!!! :wink: :wink:
Dzis juz za mna 4 lyz musli+szkl mleka czyli 250 kcal.
Trzymajcie sie!! Milego piatku zycze. Pozdrowionka!!! :P :P :P
PS: Siostrzyczko i ja zycze Tobie powrotu do zdrowka!!! No i do dietki:) Trzymaj sie cieplo w ten jesienny dzien:):)
-
hej, urodzinki brata za niedługo ;)
jak narazie dobrze mi idzie..ja mam urodzinki w grudniu i moze wtedy sobie pozwole na ten torcik :P narazie jestem z siebie zadowolona..troszke sobie cwicze..dietka jest..:)
a z Cebie jestem dumna! Oby tak dalej:)
jak sie bardzo chce to mozna..ja ostatnio zauwazylam ze jakos lepiej sie czuje jak troszke pomacham sobie tym i owym :mrgreen:
NIEDŁUGO TWÓJ BRZUCH BEDZIE BRZUCHEM MARZENIE:)
bez tłuszczyku i z mięśniami!:)
pozdrawiam!
-
le milutko się czyta ostatnio Twoj pamiętniczek.;) Troszke więcej optymizmu i prawda że łatwiej idzie dieta:)? Jak.. nie dasz się i Twoje dni będa wyglądała cały czas podobnie to nim się obejrzysz- będziesz tym kim chciałaś być;)Wierze w ciebie, tym bsrdziej po tym co napisałaś. Pozdrowionka, wytrwałosci i buziaczki:)
-
Dzien sie jeszcze nie skonczyl, a mam juz male wyrzuty sumienia, ale kazdy, bez wyjatku spale dzis wieczorem podczas cwiczonek.
A swoja droga musze lepiej rozplanowac te 1000 kcal, bo zazwyczaj to 11 mam zjedzone 500, a potem rozkmina co zjesc, zeby sie najesc i zmiescic w tysiaku... :P
Armidko- dziekuje za mile slowa. Fajnie, ze rowniez zabralas sie za cwiczenia. Prawda, ze sie czlowiek jakos lepiej po nich czuje?? Uwielbiam to zmeczenie a potem swiadomosc, ze za mna kolejny udany dzien. A co do brzucha, to koncentruje sie glownie na nim, a latem..hehe..zadnych kompleksow a wrecz atucik :wink:
Sukienko- masz racje, dzieki pozytywnemu podejsciu latwiej i z dietka, i z cwiczeniami. Dlatego postanawiam mimo wszystko nie tracic usmiechu z twarzy i nie przejmowac ewentualnymi niepowodzeniami. Ogolnie jest ok, spodnie luzniejsze. Jutro wazenie, nie licze na zbyt wiele, jednak caly czas sie staram, aby nie miec potem pretensji do siebie.
Wlasnie mama przyszla z zakupow. Hehe. Nie dam sie, nie dam:):):)
Pozdrawiam Was dziewczynki!!!
-
hej mocca!!!!
rzeczywiście dążymy do tego samego celu :D :D :D
tylko TY widzę szybciej dopniesz celu!
mam nadzieję że Twoja silna wola i mocna postawa będzie podtrzymywała mnie na duchu i wytrwamy razem!!!!
niestety jakoś nie mogę zmusić się do ćwiczeń-nadal obstawiam jednak wieczorne spacery.
poza tym mam 600 kcal w plecy (ach ta pizza) musze rozplanować to na dwa kolejne dni,czyli w sobotę i niedziele muszę zjeść po 700 kcal chlip, chlip ....
i najgorzsze czeka mnie wyjście do pubu i jak tu wypić piwo???
przecież to aż 300 kcal i do tego pustych!!!!
no cóż chyba zamienie pub na restaurację a piwo na herbatę :cry: :cry:
mam pytanie jak często się ważysz????wyznaczasz sobie jakiś dzień ważenia? :?:
pozdrawiam!
-
Zwazylam sie. Fakt, ze nie na czczo a po sniadaniu, ale to nie wazne. Waga stoi. Mama mowi, ze zawyza o 3kg, ale dla mnie to zadne pocieszenie, bo od ostatniego wazenia sprzed kilku tygodni wskazowka nadal stoi na 65kg.
Wcale mi nie do smiechu. Ale z drugiej strony cwicze tylko od kilku dni, wiec nie moge liczyc na Bog wie co. A co do diety to przyda mi sie wiecej rygoru, bo chyba na zbyt wiele sobie pozwalam.
Dzis jak narazie miseczka platkow jeczmiennych na mleku-180
Elefanciko-witaj! Wazyc staram sie co druga sobote, chociaz czasem po niezbyt udanym tygodniu boje sie i na wage w ogole nie wchodze:) Ach, to piwko. U mnie tez sie szykuje maly wypad na piwo i chyba wypije je, ale kosztem jedzenia. Taaak dawno nic nie pilam, ze chyba w koncu moge:) A co do cwiczen, to najtrudniej zaczac. Potem pojdzie z gorki. Pewnie, ze wytrwamy razem, mam nadzieje, ze uda nam sie szybciej, niz myslimy. Trzeba byc silnym i wierzyc. Damy rade!!!
Przesylam sobotnie, sloneczne buziaki :***
Oby ten dlugi weekend nie kusil za bardzo jedzeniem i oby byl udany :P :P :P Pozdrawiam.