-
nastawienie rewelacyjne no i tak trzymac moja droga ;)
ja tez mam ostatnio tak, ze zjem cos nieduzego i potem moglabym juz wcale - nareszcie sie przyzwyczailam :D tylko, za jak juz nie jestem glodna to tez bez sensu jesc na sile :? no ale przeciez do tysiaka trzeba dobic...
za luzna sukienka powiadasz - oj - moje marzenie :roll: u Ciebie sie ono na pewno zisci jak tak ladnie podeszlas do sprawy... a ta kolezanka - faktycznie duuuza motywacja; ja mialam tak w liceum ktora z kolei przesadzila i to mocno - po prostu stala sie anorektyczka....ale w pierwszej fazie schudla jak sie nalezy i tak jej zazdroscilam - no jak widac nie potrzebnie; za to my schudniemy rozsadnie, tyle ile trzeba i bedziemy laski nie z tej ziemi!!!!!!!!
trzymam kciuki!!! ;)
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
-
angielki to dla mnie jedyny przedmiot jakiego mogłabym się stale uczyć;)....
Reszta.. ehhh:/. Mam jutro straszny sprawdzian z mamty:(. Smieszne jest to że załatwiłam sobie pytania ( od równoległej klasy).. a miomio tego nie wiem jak to zrobic:/... I sprawdzam w zeszytach, sciagach, internecie i nicccccccc.:/. Komedia:(
-
sukienka ja tak mam z fizyki ;)
nie ma to jak zero jarzenia, trzymam kciuki moze ktos inny rozwiazal:)
-
Witajcie!
Wczorajszy dzien moge zaliczyc do udanych, zakonczyl sie przed 1000.
Dzis juz troche gorzej, choc tysiaka nie przekroczylam zjadlam wiele antydietkowych rzeczy.
Gorzej a nawet bardzo zle jest z moja szkola. Zagrozenia z 5 przedmiotow, w tym jedna nieklasyfikacja (z matmy). Masakra, wiem wiem. A teraz wlasnie trwa zebranie, na ktorym moja biedna mama naje sie przeze mnie tyyyyle wstydu.
Bo przez cala podstawowke a potem gimnazjum bylam w czolowce najlepszych uczniow w klasie (i szkole), a teraz jestem w czolowce tych, ktorzy moga wyleciec. Po prostu szok.
I najgorsze w tym wszystkim jest to, ze to nie jest tak, ze ja jestem jakas glupia i nic na tych lekcjach nie czaje. To wszystko przez moje lenistwo. Przez lenistwo wagarowalam i wagarowalam, nie uczylam sie....i takie sa wlasnie skutki...Zalosne.
I tak wkurza mnie fakt, ze uchodze za osobe...hmmm...taka, ktora klasyfikuje sie wsrod tych gorszych. A tak naprawde to nie tak!!! I chce to w koncu pokazac kazdemu, kto ma jakies watpliwosci...
Biore sie do nauki i obiecuje, ze do konca semestru (czyli za miesiac) wygrzebie sie z tych jedynek i poprawie kazda mozliwa ocene!!! To jest juz postanowione :twisted: :twisted:
Jutro praca klasowa z matmy i chemia...Damy rade.
A zmieniajac temat, to juz dwie osoby mi powiedzialy, ze zeszczuplalam :) Fakt, ze z rodziny (a te uwazam za malo obiektywne), ale zawsze jakos tak fajniej sie robi :) I to cieszy, bo chce sie walczyc dalej :):)
Siostra, Armida, Sukienka -a jak tam u Was w szkole? Mam nadzieje, ze o wiele, wiele lepiej niz u mnie :) Trzymajcie sie cieplo!!! Pozdrawiam!!!!!
-
Coraz bardziej widze jak jestesmy do siebie podobne.
u mnie zagrozenie z jednego przedmitu :]
i tez mam tak jak i ty..podstawowka i gim jedna z lepszych..teraz jedna z przecietnych albo i tych gorszych..a tak naprawde to tylko lenistwo, bo wiem ze jakbym sie przylozyla to byloby lepiej.. Chyba musze dostac jakiegos pozadnego kopa 8)
ale nic, narazie nie daje z siebie wszystkiego ale wiem ze jestem n adobrej drodze. Tylko czasem mi sie nie chce..tak poprostu, zero mobilizacji i ambicji. Porażka.
No ale chyba mózgi nam jeszce do końca nie zaniknęły????? Pokarzemy im :)
Ciesze sie ze dietka u Ciebie postępuje i ze efekty zostaly dostrzezobe, to bardzo bardzo bardzo budujace :D
buziaczki
-
szkola pytasz... dwa tygodnie temu opuscilam cala niedziele na uczelni i teraz bede musiala odrabiac wszystkie cwiczenia... lacznie 7 po 1,5 h - bleee... :? ale jak sie wgaruje to trzeba sie liczyc z konsekwencjami... moze to i dobre, bo w liceum moglam sobie chodzic ile tam mi sie podobalo, potem przepisac zeszyty i przyniesc zwolnienie - koniec...a teraz... 100% obecnosci, chociaz w sumie - jak studia zaoczne to tak powinno byc, przeciez plan zajec jest skrocony - tak, to teraz czeka mnie caly tydzien odrabiania zajec i pisanie dwoch referatow :? ale dam rade - tyle, ze codziennie bede musiala jezdzic do Warszawy (mam ok 50km) - chyba, ze przenocuja mnie znajomi :)
jajku, niczego sie nie nauczylam, to juz trzecie studia a ja dalej opuszczam... chociaz to dopiero pierwszy raz na tej uczelni - ale OBIECUJE, ZE OSTATNI!!!! A potem pieknie zalicze sesje i dostane stypendium naukowe.... :roll: taaa.... marzenia :wink:
Mocca- ups, ale sie rozpisalam, ale bedzie dobrze zobaczysz... postaraj sie troszke podniesc ten semestr a w nastepnym daj czadu - zeby na koniec same 5 byly ;)
w kazdym badz razie trzymam za Ciebie kciuki i zycze powodzenia zarowno w szkole, jak i dietkowaniu!!!!
-
Ha! Zeby tak latwo bylo wyciagnac te 5 na koniec. Nie wiem czy jest to mozliwe, bo aby miec 5 na koniec musialabym na semestr miec same 4, bo u mnie w szkole mozna podniesc ocene tylko o jeden, no, czasem o 2 sie zdaza, ale zadko. Do konca semestru zostal mi miesiac, postaram sie powyciagac co sie da,zeby dwoj nie bylo (chyba, ze z matmy).
W ogole to jakis parszywy nastroj mnie dopadl, bronie sie przd nim jak moge, ale chyba przegrywam...Jakos tak wszystko mi obojetne, dietka tez...Sporo mi jeszcze brakuje do 1000, ale jakies to jedzenie smieciowe. Bleee.
A na jutro trzeba jeszcze napisac referat z biologii, opowiadanie z angielskiego, a oprocz tego praca klasowa z historii. Bosko po prostu. Najchetniej walnelabym sie do lozka i przespala cala jesien. Ehhh.. :roll:
A Wam dziewczynki zycze powodzenia w dietce jak i w szkole...Pozdrawiam.
Sory, ze nie zagladam do Was, ale czas mnie goni. Nadrobie to w weekend :)
-
Wiecie co...
Nie idzie mi, zupelnie mi nie idzie.
Czytalam przed chwila forum o wartosciach odzywczych i pelno tam postow o pysznym jedzonku...I nagle zostalam napadnieta przez Big Głoda...Zjadlam jajecznice z 3 jajek, z serem i szynka...Bozeeee, tak sie najadlam, ze mi niedobrze.
Poza tym zjadlam dzis musli z mlekiem i 2 batoniki Cini Minis :oops: Jestem po prostu od nich uzalezniona :oops: :oops: A jeden ma 105 kcal.
...A na obiad maja byc nalesniki...
Na zbyt wiele sobie chyba pozwolilam...Przeciez moje dieta to tak jakby niedieta, bo co z tego, ze jako tako mieszcze sie w 1000kcal, skoro jem niezdrowe rzeczy!!! A przeciez chce nie tylko zrzucic pare kilo, ale przede wszystkim odzywiac sie zdrowo!! Zdrowoooo!!!
Wiem, ze musze byc silna, ze nie moge sie tak latwo poddawac. I wcale nie chce sie poddac, ale nie wiem co robic.
Najlepiej byloby chyba narzucic sobie jakies twarde zasady i sie ich trzymac, albo planowac posilki wczesniej i nie wykraczac poza plan pod zadnym pozorem. Chociaz przez pewnien czas...
I powiem Wam, ze od kilku dni zastanawiam sie powaznie nad kopenhaska...Wiem, ze pisalam, ze to nie dla mnie, ze wzgledu na to ograniczenie jedzenia, kawe no i tryb zycia jaki prowadze-czyli szkola, szkola...Ale czasem mi sie wydaje, ze bez takiej pozadnej diety nigdy nie dobije do celu...A poza tym to tylko 13 dni...Potem przeszlabym na 1000 kcal i zwiekszala stopniowo...Hmmm, co o tym myslicie???
Zaraz poczytam o tym troche.
A poki co sciskam Was serdecznie!!!!
Hehe, weekend!!!!!!!!!!!! :twisted: :twisted:
-
Mocca, kopenhaska jest straszliwa. Ciągłe uczucie głodu, wściekłości -bo się ejst głodnym. I osłabiebnie.. Odradzam. Lesza jest 1000 kcal.
-
lepiej przysiądź teraz do nauki a wpisać się do naszych pamietników zawsze zdążysz,nie martw się nikt Cię w tym czasie nie opuści i nadal będziemy wsiperać jak tylko się da!
ja właśnie dostałam okres więc mnie zły nastrój także nie ominął :( no i z dietą całkowicie na bakier,obiecałam sobie że nie bede się obżerć a jednak w srodę obżarłam sie na noc że szok,mam nadziję że to się więcej nie powtórzy i że już więcej się nie złamę!pozdrawiam serdecznie!i bede trzymać kciuki za twoją szkołe i dietkę,a co do kopenhaskiej nie mam pojęcia na czym polega ale uważam że świetnie sobie radzisz z 1000kcal i nie powinnaś tej diety zarzucasz,twój orgaznim przyzwyczaił się do tej diety i zmiana na inną byłkaby szokiem dla organizmu i chyba bardziej nie zdrowa,ale to tylko moje spekulacje nie jestem ekspertem,ale tak mi się tylk wydaje!
pozdrawiam!!!!!