-
Ehhh ja mialam dzisiaj kryzys. I 2200 kcal wpadlo! Kawalek pizzy, zapiekanka domowa... kremowka, paczek, prince polo... wow! Niezly wynik. Ale coz... zaczynam od nowa z motywacja. Z dieta ide dalej! Jutro bede miala okazje duuuzo chodzic i spalic to wszystko! Dzisiaj tez chodzilam bite 3 h wiec na bank cosik zlecialo! Buziaki!
-
Whow, dopiero przed chwilą wróciłam ze spotkania klasowego, miało być z godzinkę wcześniej, ale jakiegoś wariata nasz pospieszny na Słowacji przejechał i niestety nabrał ogromne spóźnienie, tak ogromne, że lepiej zdzwoniliśmy rodziców, by przed ranem zdążyć do domu . Co do dietki było wczorej maksa pozytywnie
śniadanie 40grozpuszczonych drożdży
2.śniadanie - 80g chleba
obiad - 350g gotowanych warzywek
popołudniowe conieco - 60g chleba
- i w tym momencie zostało na 520kcal, potem pobiegłam na 45min.marszobiegu plus ćwiczonka wzmacniające na brzuch i ręce (z 450kcal spalonych było )a potem wio na spotkanko. Dzielnie oparłam się zupie gulaszowej i knedlom, miast tego powcinłam solidnie marchewki a przed chwilą kilka tych twarogowych ciasteczek z konfiturą bez konfitury( bo wyciekła podczas pieczenia i conieco odchudziła ciasteczka ), by uśpić się trochę kilkoma kaloriami . Plus minus alpinus bilans z 800kcal zjedzonych (może trochę zawyżone, ale lepiej zawyżyć niż policzyć mniej... )450kcal dodatkowo spalonych (plus coś podczas sprzątania, zakupów... ). Jestem na siebie dumna, śpiąca, strashnie zmęczona, nogi mnie nieobadanie bolą a w dodatku jutro nie mogę leniuchować do samego południa w łóżku... , ale co tam trenować trza poranne wstawanie na roczek akademicki
-
Ehh ja wczoraj nie dalam rady. 2200 kcal zjadlam..... prince polo, paczek, kremowka, kawalek pizzy (maly takiii) a i w domciu "hamburgera" ale dalam! Dzisiaj staram sie isc dalej. Bede miala swietna okazje zeby sie wykazac bo znowu wyjezdzam do miasta. Trzymajcie za mnie kciuki!
-
[/b]A swoja droga to gratulacje Grzibcio(strasznie masz trudny nick!!) hehe... ciesze sie ze mialas dzien wyjatkowo dietkowy. Ja dzisiaj zaczynam od nowa! Musze nabrac motywacji i zrzucic to co mi przybylo!
-
Ahmm, dietkowo jak dietkowo u mnie...lepiej zaraz napisać, niż potem będzie za późno...
śniadanie - szklanka drożdży + croissant z serem bez sera (już wiem dlaczego nikt go nie chciał kupić )
Kit Kat Chunky + kilka tych twarogowych kieszonek od wczorej
suma sumarum jest z...680kcal...upsz (ale bądźmy optymistami - stale jeszcze przede mną cały dzień na to bym się jako dietowo zrehabilitowała i cośta jeshcze pospalała ).
For Bebzi - jush za ciebie trzymam kciuki (fajne to, przynajmniej nie można jeść jak się ma ręce w pięść )
-
Witaj !!!
Smakuja Tobie te drozdze? Ja w sumie nigdy nie probowalam, ale sam ich zapach mnie odpycha... A moze jakos specjalnie je przyrzadzasz?
Zycze udanego dnia !!!
Buziaki :*:*
-
...hmm, smakują jak smakują... zawsze sobie biorę ich z takich 40 góra 50g i zalewam wrzątkiem, nie mówię, że są smaczne, ale ja już przywykłam . Kiedyś to czas od czasu mama mnie zmuszała do ich pijania, zawsze kiedy byłam nieznośna albo porobiło mi się wyprysków po twarzy. W sumie można w pewien sposób przywyknąć a najlepiej to zawsze zatykać nos przy ich piciu . Cały B-kompleks który jest w drożdżach jest dobry na układ nerwowy, wygląd skóry i metabolizm, więc pijam, bo ta chwila cierpienia się na pewno opłaca .
A tak z innej beczki to dzisiejszy bilans ustaliłam w końcu na 1250kcal, bo sobie lekko podjadłam biszkoptów z takim kremem co był do tortu na zimno + miska pomidorów, ale jestem w sumie maksa happy, bo od rana krzątałam się po tym bożym świecie, zrobiłam przepyszny tort (po nim chyba z 40min.jeszcze myłam gary ), dwa razy rzuciłam spacera do miasta po zakupy, a w dodatku powiedzieliśmy sobie z kimś bardzo mi bliskim sobie dzisiej podwójne tak i rozwiały się wszelkie nasze dotychczasowe wątpliwości i niedomówienia . Jestem zmęczona, lekko przesłodzona, na obiad ciepły sobie nie znalazłam nawet czasu za co jestem jednak na siebie bardzo zła, bo to najgorsze co człek rosnący może zrobić, ale czuję, że będzie już tylko lepiej i lepiej .
Dziękuję bardzo wszystkim wam co mnie tu odwiedzacie, piszecie własne pamiętniki, bo nie ma jak to poczytać jak tam komu minął dalszy pełen pracy dzień, lub co go miłego spotkało .
Dzięki za to że ktoś raz zrobił tą stronę internetową i udało mu się już tu ściągnąć tylu potrzebujących i eksperów od problemów z jedzeniem. Bo tylko ten kto był gruby lub miał choć tylko niewiele kilosów plusa zrozumie jak może się czuć ten drugi, ile w nim zagmatwanych myśli i jak trudno mu być nieustannie wesołym, gdy ma się problemy z jedzeniem.
Niech żyje nasze forum !...mno faktycznie...jakoś dzisiej przesadnie wesoła jestem...
-
No dobra...bądźmy szczerzy wobec siebie - wczoraj miast 1250 było w końcu 2650 a dziś już z 1500kcal... . Jestem smutna, skłamana, mam przed okresem i czuję się jak czołgiem przejechana i planuję choć dzisiej odkurzyć i wytrzeć całego domka, by cośta spalić i rodziców pocieszyć. Trzymcie proszę palce ....
-
Heyah, nie wyrabiam jakoś tak po prostu, jest lekko lepiej, ale nadal tragicznie. Wierzę,ė wkrótce znowu wrócę, by móc dodawać otuchytakże innym...
-
Grzibcio nie martw sie! Ja tez mialam 2 dni kompletnego zapomnienia... ja juz wiem ze ja moge sie ALBO odchudzac, ALBO objadac. Ja juz nie umiem normalnie jesc Umiem sie tylko objadac! Dlatego z dwojga wybieram DIETE! Zaczynam dzisiaj... Na dodatek neta nie mialam i nie mial mnie kto zmotywowac! No Grzybcio.. nowy dzien, nowe mozliwosci!! Caluski dla Ciebie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki