Aguś... a mnie jeszcze... pamiętasz? :)
Wersja do druku
Aguś... a mnie jeszcze... pamiętasz? :)
a ja sie przefarbuje na blond, t o moze mnie nie pozna :mrgreen:
no to super! gratuluję 64 :)
hej :)
ja szybciutko znowu, napiszę tylko, ile wczoraj zjadłam, bo wczoraj nie zdążyłam, a potem śmigam na uczelnię :P
więc:
śniadanie: chleb, ser, szynka (4oo)
II śniadanie: dwie mandarynki, pół gruszki (8o)
obiad: zupa (3oo)
kolacja: jak śniadanie, ale mniej, placek (4oo)
chyba mniej więcej tak, czyli 118o, a na wadze z powrotem 64,4 :roll: ale to nic :P
dzisiaj jestem po śniadanku, zaraz na uczelnię jadę, tak jak pisałam wcześniej.
w przerwie postaram się w końcu wszystko napisać, ale nie wiem czy dam radę :roll:
noe: nie ma czego, bo już jest więcej :P
buraczek: jak mogłabym nie pamiętać? :P
xixa: a ja myślałam, że Ty jesteś już blondi :P ja w tym tygodniu idę robić pasemka ;)
ok. uciekam, miłego dnia :*
czesc agasek
ale ja u ciebie dawno nie bylam
normalnie zaniedbuje ekipę
oo wybacz mi boska!!!!!!!!
Fajnie ze odpoczelas sobie i pojezdzilas na nartach...tez bym tak chciala ale ja sie boje..po 1 predkosci,po drugie..tak dla zasady z gory juz sie boję,ze upadne i se kulasy połamię:)
jak tam przygotowania do świąt??u mnie juz prawie koniec...chodzi o sprzatanie..ale nie moge doczekac sie kiedy bede mogla wam napisac ze juz mam błysk i ze swita zagoscily w moim domu na dobre...no jeszcze pozostalo mi troche roboty...i co koncze pisac do kogos posta to mowie ze ide sprzatac,ale cos nie moge sie ruszyc...tak mi z wami dobrze:)
sciskam cie mocno.....
hej ho agasskowy potfoorze :lol:
piknie, ze odpoczelas, Tobie dobrze, kurcze ludzie rzucili sie w wir obowiazkow i sprzatania, a ta se jezdzi dla relaksu na nartach :P kto to widzial, co za rozpusta :wink: adwent mamy, troche wstrzemiezliwosci moja kolezanko :!: :lol:
bierz sie do roboty, zeby i nam zal nie bylo, ale juz :wink: i wklej chocby te widoki, a na zdjecia od kolezanki i tak czekamy 8)
no miałam taką nadzieje, że mnie jeszcze pamiętasz :) ja dziś... od baaardzo dawna zjadłam normalne, zdrowe śniadanko... i jestem z siebie dumna :) bo miałam do wyboru herbatniki z kawą... na które miałam ogromną ochote a wybrałam... chlebek musli z serkiem łososiowym, szyneczką, żółtym serkiem i kiszonym ogórkiem :) no i... ta moja niezastąpiona kawka z mlekiem :)
dobry wieczór :*
kurde, no nie mam czasu, żeby nadrobić wszystko, napisać u Was wszystkich :roll:
nawet u siebie piszę tylko na bieżąco :roll:
dzisiaj pożarte:
śniadanie: bułka, szynka, ser (4oo)
na uczelni: dwa pierniki, cappuccino, kukułka (2oo)
potem: jabłko (8o)
obiad: zupka (4oo)
kolacja: jogurt, dwie mandarynki (2oo)
razem 128o :roll:
mało :roll: ale może nie liczę zbyt dokładnie. może być trochę więcej... ale i trochę mniej :roll: ;)
no nic. w sumie chciałabym do świąt zrzucić ten kilogram jeszcze, może mi się uda ;)
jutro znów nie pójdę na aero, bo mamy wigilię grupową. echh... pójdę w czwartek, nic się nie stanie. szkoda tylko, bo mi trzy zajęcia przepadły, ale co zrobić :P
co jeszcze... załatwiłam sobie chyba włoski :P ale cicho, bez komentarzy, wiem, jak to wygląda, już wszyscy mają polew u mnie w chacie z tych moich języków :lol: ale spróbować nie zaszkodzi :P
buraczek: to ja też jestem z Ciebie bardzo dumna :* kawa jest bee, ale poradzisz sobie, nie wszystko od razu :P a jak z fajkami? palisz jeszcze? :twisted:
ago: no odpoczęłam, fakt. ale teraz będę miała zalatany tydzień. chociaż nie narzekam :)
bo ja lubię jak coś się dzieje :P
zdjęcia jakieś wkleję, ale to może jutro, bo dziś nie mam już siły :roll:
rolka: mnie też dawno nie było u Ciebie :roll: ale postaram się poprawić w najbliższym czasie :)
a nasze przygotowania do świąt? no cóż, za dużo nie robimy szczerze mówiąc... w każdym razie mamy już posprzątane, babcia zrobiła pierogi, ja muszę tylko kupić prezenty i polukrować pierniki :lol:
już nie mogę się doczekać!
dzisiaj u nas na uczelni był koncert małych dzieciaczków, jejku, jakie słodziaki z przedszkola śpiewały kolędy :D rozkoszne maluszki :)
a teraz piekłam placek z makiem :) żeby na jutro był :P
AGASSE!! :) no jestes w koncu!! dawaj widoki i w ogole pisz wiecej jak bylo :) napisz jak to jest szusowac po zasniezonym stoku w sloncu :) hihihi
ehh kiedy ja na te narty pojade :roll: :lol: :lol:
http://www.tignes.pl/tignes.jpg
po wyjezdzie na pewno jestes wypoczeta, szczęśliwa i pełna energii, więc odchudzanie pojdzie Ci teraz jeszcze łatwiej i przyjemniej :)
a zrzucenie jeszcze kilograma do wigilii jest jak najbardziej realne :) i życzę Ci tego:) to byłby bardzo sympatyczny prezent, gdybys stanęła rano w wigilię na wage a tutaj wskazóweczka znowu drgnęła :)
a co do przygotowań świątecznych to macie więcej zrobione niż u nas. U mnie przez ten remont to nawet w domu nie mam jeszcze posprzątane. narazie tylko usunięte zostały skutki remontu, chociaż tata jeszcze chce szlifować i lakierować stół, więc znowu się nakurzy. A po tej robocie wreszcie bedzie można zabrać się za porządki. no i wczoraj mama tylko farsz na pierogi robiła. Tzn. gotowała grzyby i kapustę, aie od dzisiaj zaczniemy też jakieś żarcie przygotowywać. Ja tylko wczoraj połowe elementów chatki z piernika udekorowałam,a jeszcze została druga część i złożenie, no i reszta pierniczków. Roboty kupa ze wszystkim,a czasu mało :(
no witaj kochana 8)
aha, to zjeżdżanie to mmi sie teraz z czym innym kojarzy :evil: :evil: bo wczoraj w pracy, w nocy, szłam po schodach na górę i niosłam 6 butelek coli, i potknęłam sie na shodach i zjechałam na dół, pogruchotałam kości, teraz mam sińce na biodrze i udzie, noge poniżej kolana też strasznie potłukłam, a najlepsze....oczywiscie cole rozwaliłam i sie pokaleczyłam, mam głęboką bruzdę przez całą dłoń, wyobraźcie sobie, jak mi wygodnie pracować,m na szczescie na lewym reku :evil: kurde, niezdara jestem, ale omal nie zemdlałam, teraz mam dziure w dłoni :mrgreen:
Xixa :shock: to ty straszna gapa jesteś :roll:
okropne,te siniaki to jeszcze chyba nic, ale ta zraniona ręka :( <tuli>
ale silna jesteś, przeżyjesz :)
a na drugi raz będziesz patrzeć jak idziesz :P
ale tak naprawdę to bardzo ci współczuje, i blizna ci zostanie :(
Agassio :D fajnie, że sie dobrze bawiłaś :D
cieszę sei :D
i w dodatku schudłaś :D brawo brawo :D
ja nie schudłam nic, a wręcz wrócił mi jeden kilogram :?
pozdrawiam i życzę miłego dnia :D
kituś, bo ja sie bardzo spieszyłam :x
a no racja, agassek baluje i chudnie :shock: chociaż...wiesz,ja w pracy też podjadam różne g**** albo piję jakies koktajle, ale np po nocnej zmianie czuje sie lżejsza :shock: :shock:
no i gdzie sie podziewasz narciarko? ;)
Xixa czyli wolisz pracowac nocami? ja tez :D:D
no niestety... ciagle pale.. ale.. znou mam mocne postanowienie poprawy i... rzucam z godziną 00 w sylwestra :) bedzie dobrze... ja w to wierze :) ale... z kawy to ja nie zrezygnuje :)
kurcze Tobie to fajnie z tymi nartami ;)
uuu Xixa, ale dobrze, że nic Ci się poważniejszego nie stało - mogłaś coś połamać :/ mnie ostatnio szklanka w ręce poszła na drobny mak :shoch: cale szczęście szkiełka mi się nie powbijały, choć miałam naskórek poprzecinany na prawie całej dłoni... ta szklanka na pewno z al kaidy byla, bo to zamach na mnie był ;P
a jeśli o zjeżdżaniu mowa, to ja pamiętam jak 2 lata temu w zimę jechałam na rowerze od wujka :D tam się jedzie przez las i w pewnym momencie zjeżdża się z górki. Droga była oblodzona no i żem się glebła jak już prawie na samym dole tej górki byłam ;P żeby było weselej to były tam straszne koleiny i w dodatku zamarzniete, więc jak poleciałam barkiem na te koleinę to bolałooo... no ale podniosłam się i pojechałam dalej :D tylko później przez tydzień nie mogłam ręki do góry podnieść :lol: :lol: później jeszcze 2 razy się wyrypałam jak jechałam do siostry...2 razy w tym samym miejscu :P sińce też niezłe były...no ale w sumie czemu tu się dziwić, jak ja taka mądra żeby po lodzie na rowerze jeździć :lol:
no i znowu wstałam za późno... w sumie na zajęcia zdążę, ale miałam, budzik ustawiony na 7, a wstałam godzinę później :shock: więc znów nie napiszę za dużo :)
mam jedną miłą wiadomość, w sumie dla mnie miłą :P
zważyłam się, a tam 63,4 :shock: :D ale mi się miło zrobiło! szczególnie, że mój wczorajszy dzień, to pod względem jedzenia wolałabym wykreślić z kalendarza :P
a było tak:
śniadanie: płatki z mlekiem, kawałek placka (35o)
II śniadanie: cappuccino, jabłko (13o)
obiad: tortellini z bolońskim (chyba z 8oo, no, jak nic)
podwieczorek: właściwie to nasza wigilia grupowa- dużo, dużo słodyczy... :roll:
kostka czekolady, dwie małe rurki, z 7 pierniczków, jedno ciastko, piernik w czekoladzie, wafelek, mandarynka, ciastko z dżemem :roll: nie wiem czy coś jeszcze i ile to mogło mieć wszystko :shock:
oby już nie było takich akcji do świąt, to będzie dobrze :P ale dzisiaj idę z moimi dziewczynami na kawę, jutro z jedną koleżanką, potem jeszcze z dwiema jestem umówiona :roll: a to wiadomo, że zawsze się jakąś słodką kawę wypije, zje jakieś ciacho :roll: ale będę się pilnowała :P
corsic: mam nadzieję, że pojedziesz, jak najszybciej :D wiem, że Ty też lubisz jeździć :)
ja nie wiem czy mi się uda jeszcze w tym roku wyskoczyć... chciałabym w ferie gdzieś na obóz wyjechać i potem jeszcze w marcu, może też na obóz :roll: ale to tylko plany na razie :)
aniołek: okna właśnie się myją :) tylko mój pokój będę musiała w końcu posprzątać, chyba w piątek się za to zabiorę :P i jeszcze muszę zmobilizować Pawła, żeby swój posprzątał, bo ona tam ma swój warsztat i wygląda gorzej niż w piwnicy czy garażu :lol:
robisz chatkę z piernika? :shcok: a masz jakieś formy do poszczególnych części czy jak? też bym chciała zrobić kiedyś :) to musisz mi wszystko powiedzieć, może w przyszłym roku się wezmę :)
xixa: ojjj biedactwo :* musiałaś się rzeczywiście nieźle poobijać :? mam nadzieję, że do świąt przestanie boleć... i ta ręka :shock:
a jak Ty napisałaś, że Ci się z czymś kojarzy zjeżdżanie, to od razu myślałam, co zboczonego może Ci sie skojarzyć ze zjeżdżaniem :mrgreen: :twisted:
kitek: :roll: a jak Twoja zupa? bo jestem nie w temacie... nadal ją męczysz, czy co? :)
ja chyba mam jeszcze szybki metabolizm i dlatego tak to idzie... bo np. mój tata na wyjeździe przytył kilogram, a jadł mniej niż ja, ruszał sie tyle samo (a spalał więcej), nie jadł ciasta :roll: a ja jadłam go sporo :oops: ale za to on więcej pił wieczorem, może to przez to... :roll: zresztą pewnie już u niego wróciło do normy :)
buraczek: to może spróbuj te papierosy na początku ograniczyć...ja też wciąż popalam, ale już nie codziennie, tak raz na tydzień zapalę i w sumie potem przez kilka dni nie mam ochoty, jedynie przy piwku mi się przypomina :) i wtedy potrafię znów kilka spalić :roll: też niezdrowe, ale to chyba mniejsze zło, co? :)
noe: ale Ty głupol jesteś z tym rowerem :shock: uważaj następnym razem, bo może Ci się coś stać :roll: nie możesz zejść z tej góry z tym rowerem? albo jechać inną drogą?
kurde, bo słyszałam, że jeżdżenie po lodzie może być naprawdę niebezpieczne :roll:
a słyszałaś, że są rowerowe opony zimowe? :lol: pewnie łańcuchy też są :D
ok, ja mam 1o minut na to, żeby zjeść śniadanie i się ubrać, więc uciekam.
miłego dnia :*
Hej Agassku łakomczuszku ;)
miła waga co? no mnie tez cieszy jak jest mniej :) (a kogo nie..?:P) hihi
to sie pilnuj z tymi capuccinami i ciastkami :)
a powiedz masz jakies plan na swieta czy nie?
helloo
wpadlam sie przywitac srodowo.........
i przesylam cmokuski :wink:
Ja bym chciala agassku tyle slodyczyc wcinac i miec taka wage a u mnie jest pewnie 1200-1500 dziennie a waga stoi albo sie przesuwa powolutku. Teraz jestem zabiegana, 3 razy dziennie w pracy wiec nie mam czasu na silownie( pomyslisz ze to kolejna wymowka ;) ) ale od stycznia mam wolne to sie za siebie zabiore tak na serio, to takie moje noworoczne postanowienie. Caluski przesylam :*
Łoj Skarby, znów dopiero teraz do domu dotarłam :roll:
padnięta jestem :roll: :wink:
kurde, rano waga była taka ładna, na pewno jutro będzie do d*py, bo dziś też się objadłam jak bąk :P
a było to tak... ;)
śniadanie: fitnessy jedzone na stojąco na korytarzu (25o)
II śniadanie: banan, cappuccino (2oo)
potem: dwa cukierki czekoladowe, jabłko (21o)
potem: herbatka z miodem i konfiturą, szarlotka z lodami (6oo)
kolacja: zupa, kluski, kapusta, gulasz (6oo)
186o, w porywach do 2ooo, nie jest AŻ tak źle :P
corsic: plany na święta? nie mam raczej :roll: w wigilię jesteśmy w domu, przyjeżdża do nas babcia i dziadek, w pierwsze przyjeżdża rodzinka z Anglii, babcie, dziadek, a w drugie chyba wujek i ciocia z moją kuzynką i babcią :) czyli bez przesady, ale trochę osób się przewinie... a z cappuccino próbuję zrezygnować, może nie zupełnie, ale przynajmniej ograniczyć ;)
rolka: dziękuję Skarbie za całuski :*
nicol: heh, słodycze, nie słodycze, chudnie się tak samo :P tak mi się wydaje. chociaż mi się lepiej chudnie jak jem lekkie kolacje, tylko warzywka czy owoce :)
ale nie narzekam na wagę, cieszy mnie to, że widzę jakieś efekty i nie mam zastojów jak na razie, bo to strasznie zniechęca :roll:
trzymam za słowo z tą siłownią! ja na razie też trochę sobie odpuściłam aero, ale jutro idę (ostatni raz w tym roku!). w styczniu też na pewno będę chodziła :D
dobra, nie martwcie się, już kończę :P
idę teraz zobaczyć, co u Was... ;)
spokojnego wieczoru :*
Agasku no to gratuluje spadku wagi! super :) ja to po takim menu to bym miała z 3 kg wiecej na drugi dzien :P dlatego zazdroszcze zazdroszcze :D:D:D buziaki Słoneczko!!
chatkę z piernika robię bez żadnych form :) Sama sobie powycinałam elementy , takie jak ściany,drzwi,dach itd. bez żadnych form. A upiekłam to z takiego samego ciasta jak na małe pierniczki. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Najtrudniejsze będzie zapewne składanie wszystkich elementów,mam nadzieję, że będą sie trzymać. No ale narazie zostało mi w ogóle udekorowanie połowy elementów, bo dopiero same ścianki polukrowałam i przyozdobiłam. Pewnie nie wyjdzie mi pieknie, bo robię to pierwszy raz, no ale fajnie by było żeby chociaż całość się trzymała ;)
a jedzonko było u Ciebie dzisiaj bardzo ładne :) do tego smakowite, np. ta szarlotka z lodami,mmm,przynajmniej brzmi to smakowicie, bo nigdy nie jadłam takiego specjału :roll:
no i gratuluję wagi :)
a ja dzisiaj byłam na łyżwach :lol: :lol:
pierniki... :roll: :roll: :roll:
nie ograniczaj cappucino ;) chyba, ze kawe chcesz ograniczyc. ale samo capuccino nie jest zle, gorzej jak sie do tego podjada ciastka :P:P :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez agassi
i mam nadzieje, ze ten aerobik to na serio bedzie w nowym roku ;)
czesc :*
heh, rozwaliła mnie dzisiejsza waga :lol:
myślałam, że będzie 64, tylkee zjadłam na tą kolację wczoraj... a tu 63,3 :shock: :shock: :shock:
corsic: a myślisz, że teraz nie było na serio z aerobikiem? :roll: no przecież ładnie chodziłam :roll: tylko teraz nie byłam na dwóch, bo byłam na nartach, a potem mieliśmy wigilię grupową, więc wolałam pójść tam :roll: ja tam uważam, że chodziłam w miarę regularnie i nie byłam tylko wtedy, kiedy miałam coś innego, tak samo ważnego w tym czasie :P nie rezygnowałam siedząc w domu albo nie wybierałam spotkań z koleżankami zamiast tego, a godzina wigilii była narzucona z góry :twisted: :P
a z tym cappuccino :roll: no na pewno nie chcę pić takich kaw 3 w 1 i cappuccino z paczki, bo gdzieś przeczytałam, że to największe świństwo :roll: nie wiem jak to jest z moją kawą z automatu, tak czy inaczej kawy lepiej za dużo nie pić, więc postaram się nie przesadzać :P
noe: super :D ja nie mogę się jakoś wybrać na łyżwy, ale cóż, nie można robić wszystkiego :)
a co z tymi piernikami? bo nie zczaiłam :P
aniołek: nawet jeżeli nie wyszedłby pięknie (a wyjdzie!) to najważniejszy jest pomysł i to, ile serca włożyłaś w przygotowanie :D
szarlotkę na ciepło z lodami musisz spróbować! to mój ulubiony deser :) akurat ta wczorajsza nie była najlepsza, ale była smaczna :)
paula: no cieszę się... wydaje mi się, że po prostu nigdy nie odchudzałam się na tysiaku i innych dietach bardzo niskokalorycznych (tzn. odchudzałam się, ale ładnych kilka lat temu) i dzięki temu mój metabolizm pracuje tak, jak powinien pracować... :)
a to, że jestem gruba, to tylko dlatego, że całe życie jadłam za dużo :roll:
jakbym jadła tyle, ile powinnam, nie miałabym takiego problemu, jak mam ;)
dzisiaj idę do miasta kupować resztę prezentów, tzn. dla mojego brata coś i dla kuzynki...
mam nadzieję, że chociaż to załatwię. no i spotykam się z dwoma koleżankami :D
miłego dnia Kochane, trzymajcie się :*
Czyli prawie meta :) Jak wyciągniesz rękę i staniesz na palcach to będziesz mogła jej dotknąć...gratulacje ! :)Cytat:
myślałam, że będzie 64, tylkee zjadłam na tą kolację wczoraj... a tu 63,3
a no bo tyle o tych piernikach nawijacie :P ja idę dzisiaj kupić :] ale nie dla siebie :P
ja bardzo lubię śmigać na łyżwach :) chyba w końcu zainwestuję w swoje...może nawet niedługo :) jak będę w Gorzowie to się rozejrzę ;) a wtedy to karnecik na lodowisko i jedziemy :D
nie powiedzialam, ze bylo nie na serio tylko Ty pisalas, ze w nowym roku sie bierzesz na serio ;) ehh jednak pisanie nie jest tym co normalna rozmowa :PCytat:
Zamieszczone przez agassi
ja nie lubie takich kaw wlasnie zalewanych i niby ma byc pyszna kawa z mlekiem czy cos.. wole normalne mleko wlac (chociaz z kartonu to nie wiem czy normalne :P) a najbardziej lubie sobie w pracy zrobic kawe :D z ekspresu :) co do za duzego picia kawy to probowalam wiele razy ograniczac ale nie wychodzi mi, a ostatnio to pije kawy mnostwo po prostu cale hektolitry i na razie nie jest mi z tym zle :roll: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez agassi
cześć :D
nie kupiłam tych prezentów... :roll: nadal nie mam nic dla rodziców, kuzynki i brata... no i dla Pawła coś małego przydałoby się mieć dodatkowo :roll: cholera
poza tym muszę:
:arrow: iść do fryzjera :twisted:
:arrow: posprzątać pokój
:arrow: polukrować pierniczki
:arrow: jechać z Pawłem po spodnie dla niego
:arrow: posprzątać z nim w jego pokoju (ale to chyba po świtach dopiero :roll: )
:arrow: napisać kilka prac :roll:
na razie "tylko" tyle :roll:
kubuś: meta... do mety jeszcze daleko :P bo te 62 kilo to dopiero pierwszy cel... jeszcze przede mną co najmniej 5 kilo... choć nie ukrywam, że moje marzenie, to 53 :P
ale powolutku... na razie nigdzie mi się nie spieszy, a i całkiem możliwe, że jak w końcu dojdę do tych 58 kilo to nie będę chciała nigdzie dalej się ruszać :P
noe: że niby dla mnie? :mrgreen:
kup sobie łyżwy :) na pewno się nie zmarnują, bo widzę, że ostatnio często bywasz na lodowisku ;) przyznaj się, nie o łyżwy chodzi, tylko o tego wydawacza :twisted:
ale wiesz, to zawsze większy komfort no i przede wszystkim higiena ;) kiedy jeździsz w swoich :)
corsic:ja nie chcę musieć pić kawy po prostu ;) w domu mam ekspres, ale takiej też nie lubię :P może dlatego, że nie mamy spieniacza do mleka. za to mamy taki dzbanuszek- mikserek do mleka, ale tego mi się nigdy nie chce włączać :P
w sumie jak piję jedno cappuccino na uczelni dziennie, to nic mi się nie stanie, nie zbankrutuję na tym (chociaż w skali miesiąca to się zbiera :roll: )
kupiłam sobie właśnie prezent od rodziców :lol:
to przedostatnie patrząc od lewej ;)
http://www.asklep.pl/img/437/img74.jpg
:D ja wczoraj piłam cynamonowe cappucino :roll: :roll: :roll: :roll:
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, POZYTYWNEGO , SZCZĘŚLIWEGO, MIŁOSNEGO I RADOSNEGO!!!!!!!!!
WESOŁYCH ŚWIAT WAM ZYCZĘ :)
ciągle jeszcze jestem... tylko nie mam okazji żeby tu wchodzić - niestety :(
Buziaczki
http://www.gifownik.pl/gify_02xx/swi...odzenie/32.gifhttp://www.gifownik.pl/gify_02xx/swi...odzenie/33.gifhttp://www.gifownik.pl/gify_02xx/swi...odzenie/32.gifhttp://www.gifownik.pl/gify_02xx/swi...odzenie/33.gif
oj widzę, że u Ciebie, tak jak u mnie,nawał prac,zabieganie i jeden wielki chaos :roll:
a fryzurkę fajną wybrałaś :) jak wrócisz od fryzjera to koniecznie wrzuć fotkę, abyśmy mogły obejrzeć efekty :)
a ja nawet nie chece zrezygnować z kawy... i tak ją ograniczyłam bo kiedyś potrafiłam pić po 4 kubki dziennie a teraz z reguły co najwyżej dwa... i to moja kawa to nawet nie kawa z mlekiem tylko mleko z kawą :)
Przepis jest prosty na moją ulubioną kawe :) dwie łyżeczki kawy rozpuszczalnej w niebieskim kubeczku z wisienką zalać do połowy, dopełnić mlekiem 0,5% i już :)
Wiesz Agassku, ze ja się zastanawiałam dośc długo co to za prezent sobie kupiłaś... ale już wiem... to pewnie pióro :0 choć na początku mysląłam, że... flet :P
taaa...dla Ciebie :D nie za dużo byś chciała? :lol: :lol: no ale w sumie jak kiedyś będę jechała przez Poznań to mogę to przemyśleć :lol: na ewentualną zamianę pierników na rogala marcińskiego mogłabym się zgodzić :D
ja kupiłam prezent bratankowi - taki śliczny zielony wełniany zapinany sweterek z kapturem...ale kurcze, takie malutkie to (na 74cm) a 50 zł :roll: się cenią :P
nie wiem, czy w domu będę miała jeszcze komputer, więc życzę wesołych świąt i wszystkiego najlepszego w nowym roku :) muaaa :*
wiecie, co? moja waga jest szalona :lol: no kurde po tych nartach to spada, jakby jakiegoś świra dostała 8) dzisiaj było- uwaga, uwaga 62,9
:shock: :shock: :shock:
ale jestem zadowolona :P
raporcik wczorajszy:
śniadanie: fitnessy z mlekiem (25o)
w aucie: 3 kukułki, takie cukierki (12o)
obiad: mięso, warzywa, ziemniaki (5oo)
podwieczorek: jogurt, trzy mandarynki (2oo)
kolacja: banan, pomarańcza (2oo)
razem 127o :roll:
i był body shape :)
no mogło być trochę więcej, dzisiaj więcej zjem :P
xixa: ojj to pyszne musiało być, co? ja piłam cynamonowe latte i było przepyszne :P
aga: dziękuję Słońce :* mam nadzieję, że zajrzysz chociaż w tej przerwie świątecznej na dłużej... no i że po Nowym Roku będziesz miała więcej czasu :)
aniołek: heh, na razie nie będzie nowej fryzury :P mi też się taka podoba, ale na razie nie zamiarzam obcinać włosów :) może przed wakacjami. nie zrobię sobie tego przed świątami :lol:
a z tymi fotkami to ja mam zaległości... ale postaram się kilka wkleić tak w ogóle, bo dawno nic nie pokazywałam :P
buraczku: taką kawę to ja też lubię :P albo w ogóle rozpuścić kawę w minimalnej ilości wody, a potem zalać gorącym mlekiem :)
ew. mój przepis z łyż. kawy, kakao i cukru i pół na pół mleko i woda... echh, zupełnie o tym zapomniałam, teraz to pewnie znów będę piła to :P
a prezent to pióro :)
noe: możemy pomyśleć :lol: hehe, spotkamy się na dworcu, wymienimy towar i rozejdziemy się w swoją stronę :lol:
ja muszę kupić coś kuzynce, ma 12 lat :roll: łaziłam po h&m i szukałam czegoś w dziale dziecięcym, ale nic mi się jakoś szczególnie nie podobało :roll: będę musiała jeszcze dzisiaj to załatwić.
ale rzeczywiście drogie to wszytsko :? :roll:
teraz idę na śniadanko, potem z mamą do sklepu a później do fryzjera :roll:
miłego dnia :*
nonono Agasse chudnie :roll:
gratuluję :mrgreen: śliczny widok na tej wadze, prawda ?? :mrgreen:
ja za to ciągle mam 71 i chyba zmienię tickera, coby nie oszukiwał :roll:
albo poczekam, jak nie zacznie spadać, to go zmeinie :?
ech, :roll: to by było na tyle, to wszsytko co mam do powiedzena na dzień dzisiejszy, literry mi sie plączą :roll: no chora jestem, biedulka taka :lol:
cmok :*
no i super :) ja się jutro zważę :) zobaczymy co wyjdzie!
no to się zgadamy jakoś i wymienimy się :D hihi
kurde, dzisiaj to zawaliłam maksymalnie. wstud się przyznać co i ile zjadłam, ale obiecałam, że będę pisała, więc piszę... (o ile wszystko pamiętam)
a najgorsze, że połowę zjadłam po 18 :roll:
śniadanie: bułka, jakieś sery pleśniowe, twarożek (3oo)
II śniadanie: banan, dwie mandarynki (2oo)
w samochodzie: 4 kukułki (16o) kurde, mama jeździła moim autem i je tam zostawiła, a teraz mnie kuszą :evil:
obiad: zupa, pierogi (8oo)
potem: dwie czekoladki (1oo)
na włoskim: kawałek piernika (częstowali z okazji świąt- 3oo)
u Pawła: dwa kawałki babki, herbata z dwoma łyżeczkami miodu, mandarynka, pomarańcza (4oo)
kolacja: dwie skibki chleba, twaróg, ser, kawałek placka, rządek czekolady ( :roll: 6oo)
:oops: :oops: :oops:
razem... :roll: 286o
no cóż, jutro będzie lepiej :) musi być :) i mam nadzieję, że waga też będzie łaskawa... i nie podniesie się za bardzo :P :twisted:
noe: czyli jednak masz dostęp do neta? :) czekam na relacje z ważenia :) i jakbyś cały czas chciała kalendarz to mam jeden niepotrzebny ;) ale taki z mojej uczelni :P
kituś: tylko wiesz co mnie martwi...? że w zeszłym roku przed gwiazdką też tak ładnie schudłam, chyba do tej samej wagi, a potem jednak przybrałam :( :roll:
ale teraz nie dam się, poradzę sobie! o ;)
idę już, wpadnę jutro, wyspowiadać się co na wadze :P
buziaki :*
czesc :)
zobaczysz jutro juz bedzie lepiej. Dzisiaj mialas takie mini-swieta, za to podczas prawdziwych świąt nie bedziesz tak wariowala:)
trzymam za Ciebie kciuki,już nie duzo Ci zostalo :*