no właśnie....ćwicz dzisiaj bo z buta dostaniesz :D
Wersja do druku
no właśnie....ćwicz dzisiaj bo z buta dostaniesz :D
noemcia: Ty penero mała :> "z buta dostaniesz" heheh
ale żeś się rozkreciła :P
ćwiczyłam :) ale nie rano, tylko przed chwilą :)
fajne nawet są te ćwiczonka, jak będą jakies efekty to już w ogóle :)
ale przynajmniej mam czyste sumienie, że coś robię :)
ale dziękuję Wam, że mnie tak pilnujecie :*
i zjadłam sobie 7oo kcal już, więc ani za dużo, ani za mało :)
będzie dobrze :)
tylko znów jestem tydzień przed okresem... boję się, że polegnę :(
ale już nie mogę sobie na to pozwolić :(
musze w końcu dokończyć to, co zaczęłam :)
musze być w końcu ładna i szczupła i w ogóle... będę :)
ale to tego brakuje mi jeszcze co najmneij 1o kilo :(
agasku ale zadnego przekładania dietki po zimie ok ???? :P a poza tym ja tez jestem przed okresem i tez mam zapotrzebowanie na takie tam swoje zachcianki....tak jak 50 milionów innych kobiet na świecie :wink:
marlenko, co masz na myśli mówiąc przekładanie?
bo nie wiem czy jestem w stanie pociągnąć to teraz do końca... do 65 muszę zjechać...
ale dalej będę chyba jednak walczyła potem...
ale to się jeszcze okaże :)
a co do zachcianek... jeszcze ich nie mam... ale już je czuję ;)
poza tym okres za tydzień, a mnie od tygodnia już brzuch boli :(
Cytat:
marlenko, co masz na myśli mówiąc przekładanie?
Własnie chodzi mi o to....zrobisz jak zechcesz agasku ale moim zdaniem nie powinnas rezygnowac- nie teraz.Cytat:
nie wiem czy jestem w stanie pociągnąć to teraz do końca... do 65 muszę zjechać...
ale dalej będę chyba jednak walczyła potem...
Do ilu wogóle bys chjciala tak całkiem schudnac ???Wydaje mi sie ze jestes tak blisko i po zimie moglabys sie juz tym cieszyc....zamiast od nowa zaczynac diete....Cytat:
do 65 muszę zjechać...
ale dalej będę chyba jednak walczyła potem...
marlenka: to nie jest takie proste ;)
boję się, że w końcu będę już miała tak dosyć, że rzucę wszystko i przytyję znów do 76 :(
niestety miałam już jojo w wielkości 2o kilo i wiem coś o tym, dlatego teraz staram się być rozsądna i robić wszystko powolutku
poza tym jest kilka argumentów przemawiających na moją korzyść :)
w przypadku jojo, organizm ma zakodowane, że 76 kilo (moja stara waga) to moja waga idealna
i będzie do niej dążył
powinno się odchudzać etapami
i kiedy np. przez jakieś 3 miesiące będę wazyła 65 kilo, wtedy organizm przyjmnie tą wagę jako tą "idealną"
i wtedy nawet jak będzie jojo, to powinno się zakończyc w okolicy 65 kilo :)
poza tym jest mi wciąż zimno... siedzę w domu w dwóch swetrach i się trzęsę :(
wiem, że poprostu dostarczam sobie za mało energii w postaci jedzonka
będzie sesja itd
ile osób tyje w czasie sesji? mnóstwo
także narazie chyba zostane przy swoim
a wagą, do której dążę? ok 58 kilo? ewentualnie 53 jakbym była wciąż niezadowolona :)
ale na wszystko jest czas :) ja już czuję się w miarę dobrze
źle się czułam te kilka kilo temu ;)
no :) a teraz idę się uczyć :(
a Ty przypadkiem nie obniżaj limitu, bo to się niczym dobrym nie skończy... :roll:
buziolki
Agasku!!!
Ufff, wreszcie dotarłam... Dzięki za linka - przeczytałam uwagi Twojej koleżanki nt. ćwiczonek i się z nimi zgadzam. Też nie wierzę w ten kg z 8min cwiczen dziennie, itd. Przy okazji się w końcu dowiedziałam ile 'ma' kcal 1Kg tłuszczu. Ale szczrze mówiąc myślałam, ze wiecej niż 7000kcal. To znaczy ze wystarczy 20h ćwicze żeby pozbyć się kg tłuszczu, a każda godzina to kolejne 5 deko... No no, chyba mnie to też zmobilizuje... :D
Ciągle czekam na te obciążniki, m.in. do tych ćwiczeń buraczkowych - zamówiłam takie na nadgarstki i ew. kostki. Nie wiem czy dobrze - zobaczymy. Ale po weekendzie wyjeżdżam na 5 dni na szkolenie - jeśli do tej pory je dostanę to wezmę ze sobą. ...
Dobry ten argument o schodzeniu etapami, choć tak całkiem wymazana ta nasza stara waga niestety nie jest - przecież komórki tłuszczowe nie giną tylko sie zmniejszają. 65kg i przerwa - myślę , że możesz spokojnie tak zrobic, choć ja bym pewnie na Twoim miejscu próbowała raczej po prostu schodzić wolniej. Ale każdy jest inny - wyobrażam sobie, ze Ciebie takie powolne dreptanie może po prostu zdenerwować. No i jeśli czujesz się zmęczona to też nie najlepszy start do sesji. Tylko jeśli przerwiesz dietkowanie to jedz kilkaset kalorii mniej niz spalasz, zeby Cię diabeł nie kusił sobie odpuścić całkiem :evil: :? :wink: .
cocci: jak przerwę dietkę, to będę dodawała 1oo kcal na tydzień i myślę, że zatrzymam się w okolicach 2ooo kcal :)
narazie mam takie plany...
co do powolnego dreptania... lepsze takie niż stanie w miejscu, zdaję sobie z tego sprawę ;)
ale wiem też, że lepiej już stać w miejscu niż dreptać sobie w drugą stronę :P
więc wybieram mniejsze zło ;)
:arrow: agassi podoba mi sie Twoje rozumowanie....ja tez tak chce!!!!
No to kul (i.e. cool :wink: ). Spoko, Agasku. Myslę, ze jak najbardziej dobra decyzja :P . Powodzenia !!!Cytat:
Zamieszczone przez agassi