Czesc Agassi
ale fajnie, ze mozesz jako wf jezdzic na nartach :D
a co do slubu to uwazam jak Ty, ze tu nie chodzi o wiek tylko o nasza dojrzalosc!! :)
Wersja do druku
Czesc Agassi
ale fajnie, ze mozesz jako wf jezdzic na nartach :D
a co do slubu to uwazam jak Ty, ze tu nie chodzi o wiek tylko o nasza dojrzalosc!! :)
no ja pierwsze slysze o tym rozpoczeciu :)
jak wrocisz to powiedz czy bylo cos ciekawego :P ja jeste mciekawa co to wyniknie jutro :) a Ty jutro juz zajecia?:)
zizu: no to już jestem ;)
nie było źle. trwało godzinkę z hakiem, momentami było przynudnawo, ale czasem też śmiesznie (występ chóru :lol: )
jutro jest jeszcze jakieś inne rozpoczęcie, też w auli na Wieniawskiego
ale nie wiem czy pójdę, czy mi się będzie chciało :P
Hipopotamku, powiem wam za pare lat czy 21 na małżeńtwo to za wczesnie. ja czuje sie gotowa. Zobaczymy.
kurde... patrzę sobie dzisiaj na mojego tatę, który jutro przechodzi na kopenhaską i... (nie martwcie się, nie w głowie mi takie głupie pomysły ;) )
i jak dzisiaj je mój tatuś? przed obiadkiem jogurt
zaraz potem obiad. normalny.
po obiedzie (od razu) deser. najpierw kawałek sernika
potem wielkie lody z śmietaną i sosami
i jeszcze sezamki na koniec :?
normalnie może i tak nie je, ale je i tak bardzo nieregularnie
a nadwagę ma straszliwą. ponad 1oo kilo waży :?
i zachowałam się okropnie, bo głupio komentowałam te jego wycieczki do kuchni :oops:
wiem, jakie to okropne, kiedy mi ktoś przysrywa, że za dużo jem- szczególnie właśnie tata
ale też mi głupio jak pomyślę, że są dni, kiedy ja też tak non stop coś jem... a teraz mi gorzej jak na to patrzę ;)
dziwne.
ostatnio mam taki system
śniadanie: bułka z czymś (najcześciej serki) i jogurt
II śniadanie: jogurt plus owoce
obiad: to co jest w domku, staram się mniej
podwieczorek: owoce, warzywa lub jogurt
kolacja: owoce/warzywa
czasem coś słodkiego się zdarzy. wczoraj lody z okazji dnia chłopca, przedwczoraj sernik i kokosanka, bo buli dziadkowie
ale i tak nie przekraczam 15oo. nawet ostatnio chyba trochę mniej jem :)
i tak mi pasuje. tylko jak się zacznie uczelnia to nie wiem, jak ja będę jadła :roll:
slicznie Ci idzie :) szkoda ze mi nie ;/
tez nienawidze jak mi ktos mowi "ooo ale masz dzisisaj apetyt" albo jakies glupie docinki ze znowu jem a czesto to sie zdarza :(
3maj sie:)
dzisiaj rano jeździłam pół godziny na rowerku! a potem zrobiłam jeszcze 5o brzuszków :)
fajnie by było, jakbym tak codziennie zaczynała dzień :P
no, ale pierwszy krok już zrobiłam ;)
zjadłam śniadanko
teraz pójdę wziąć prysznic i pojadę do jednego fryzjera, zobaczymy ile tam będą chcieli
do soboty była promocja- 99 zł za balejage+strzyżenie
teraz jest 12o, ale ja chcę bez obcinania, ale nie wiem czy mi obniżą coś :roll:
pogadam i wypytam
miłego dnia :*
hej :) :*
dawno nie byłam tu, u Ciebie :) :D
ale Ty ładnie jeeesz :) podziwiam, oj podziwiam :D
no i pięknie, za rowerek :D :shock:
i jak fryzjer???? :)
no brawo za ta poranna porcje ruchu :) oby tak czesciej :)
i jak tam u fryzjera :P
cześć :)
zaraz będę się szykowała na uczelnię :P ale mam jeszcze chwilkę, to napiszę ;)
wstałam wcześniej niż musiałam :P nastawiłam budzik na 7:3o, a wstałam o 7. heh, a i tak budziłam się już od 6. chyba przeżywam te studia trochę ;)
no nic. ale się piekielnie boję dojazdów. to jest w samym centrum, zajęcia są rozwalone w różnych miejscach, a ja nie jestem dobrym kierowcą. boję się, że nie będzie gdzie parkować, że spędzę pół dnia w korkach, że :roll: tragedia
wczoraj przeryczałam pół wieczoru :oops: gdybym jeszcze mieszkała w Poznaniu, to bym sobie dojechała tramwajem, ale tak? kurde, kupa czasu by mi zleciała na dojazdy :?
jakoś to będzie. zresztą kiedyś muszę się przełamać, no nie?
u fryzjera nie byłam. heh. już zmieniłam zdanie i nie będę farbowała ;)
poszłam tam, czekałam ponad godzinę, wkurzyłam się i wyszłam, bo kogoś przede mnie wcisnęły. więc wstałam, powiedziałam, że w takim razie ja rezygnuję. do widzenia. głupie babska.
zresztą nie chciałybyście, żeby ktoś taki Wam coś z włosami robił. ich fryzury były masakryczne. wszystkie długie czarne włosy, nieumyte, a na tym jakies pasemka? żółtego koloru. jakby mi coś takiego zrobiły, to bym się chyba załamała.
więc nie ma tego złego ;)
dzisiaj rowerek będzie dopiero w okienku, bo rano bym się nieby wyrobiła, ale tak na styk. a nie chcę się pierwszego dnia spóźnić ;)
to już uciekam, trzymajcie kciuki
buziaki :*
Jasne ze trzymamy. Bardzo mocno. Ja tam jestem cała szczeliwa jak mogę autkeim jezdzi - Kocham TO!
Ja ide w piątek na pasemka :) Do mojego kochnego fryzjera MARCINKA :) Chłopak jest genialny w tym co robi, a do tego chooernie zabawny takze nawet nie wiem kiedy mija to 3h siedzenia u niego. No i ja płacę 130zł (z sauną i masażem i obcinaniem). Normalnie 150 (ale dla mie troszkę taniej). Bedzie mi robił 2 kolorki pasemek jedne w naturalnym kolrze drugie blond. Dobra juz nie wazne :) Agassku daj znac jak tam w szkółce
dasz rade :) najgorsze to wlec sie przez poznan co chwile korki i w ogole ale troche pojezdzisz a pozniej juz bedziesz wiedziala co gdzie i jak, wezmiesz kogos z roku i bedziecie razem jezdzic :)
zizu: no właśnie :? korki są masakryczne :evil:
ale nie było aż tak źle. dałam radę i nikogo nie rozjechałam ;)
jutro jeszcze muszę opanować dojazd do jedego miejsca i już wszystko będę wiedziała :P
więc spoko
jestem padnięta. a najśmieszniejsze jest to, że właściwie nic nie miałam ;)
rano pojechałam na wykład i się okazało, że go nie ma, mamy co dwa tygodnie
a teraz na ćwiczenia (też mamy co dwa tygodnie :) więc właściwie we wtorek mam tylko jedne zajęcia :D ) i były tylko jakieś sprawy organizacyjne
a ja jestem zwłok
i mamy otrzęsiny dzisiaj, ale olewam
kurde, nie dam rady, taka jestem zmęczona. mnóstwo czasu zmarnowałam na dojazdy (koło godziny w jedną stronę, a jechałam dwa razy)
i jeszcze taka pogoda, że jakaś przybita jestem
ale dieta super, rowerek też był :)
spadam już, bo jeszcze jedna rundka do Poznania mnie czeka- muszę brata z tańców odebrać :P
ech...
sama cos wiem o tych wszystkich dojazdach :x
niestety nie moge jezdzic do szkoly autem bo w Bolonii nie da sie zaparkowac w centrum :?
wiec tluke sie 15 minut autem na stacje, poniej 40 minut pociagiem, a poniej 30 min piechota albo 10 min autobusem :?..
mam juz tego serdecznie dosc :?..
przez te dojazdy tez jestem zawsze padnieta ...
czesto spie w pociagu... pare razy nawet przejechalam swoja stacje :lol: ...
buziak
brat tancerz tralala 8)
aaaa co dwa tygodnie..ahh czemu w ogolniakach tak nie ma :P
hipopotamek: kurde nawet nie zobaczyłam jak brat tańczy, bo nasza wycieczka zakończyła się małym bam :?
najgorsze to, że z naszej winy (Paweł jechał) i że mamy samochodem
ale ubezpieczony jest, więc spoko. nic się nikomu nie stało, samochód się naprawi.
giul: ja jeździłam do liceum pociągiem. i też zawsze się bałam, że przysnę. najgorzej było wieczorem, było ciemno i nie wiedziałam na samym początku czy będę wiedziała, gdzie wysiąść :lol:
a tak poza tym u mnie ok. znów padnięta jestem, a jeszcze jadę do m1. zdjęcia odebrać i może pasek sobie kupię :) takie ładne w orsay'u są :)
z jedzonkiem wszystko ok. tylko teraz zjadłam taką babeczkę z orzechami włoskimi w karmelu. pycha. i jeszcze kawałek wafelka. ale w limicie chyba się zmieściłam.
i na rowerku jeździłam, więc luz.
dobranoc :*
Witam dziewczynki :)
Ja tak tylko na chwilunię bo niestety nie mam czasu :(
u mnie z dietka na razie kiepsko - zbliżają mi się babskie dnie więc pochłanam jak odkurzacz :oops: :oops: :oops: UF mam nadzieję, że jutro będzie lepiej
Agassku - ciesze się , że ci tak dobrze dietka i ćwiczonka idą :) Trzymaj tak dalej - ja padam - niestety nie mam jakoś ostatnio samozaparcia :(
Ale może się pozbieram :)
Buziaczki dla wszystkich :)
Agassku ja na zajecia tez dojezdzam wiec nie0 mar tw się - przyzwyczaisz się. Moja dietka się trzyma dobrze: dzis znow yoga a pozniej aquareobic ;) od rana 700kacl zjedzone a jeszce tylko obiado-kolacja o 17.30 wiec ejst dobrz. Buziak
hehe, znów się okazało, że dzisiejsze wykłady mamy co dwa tygodnie :lol:
wstyd aż, takie mam luzy ;) pięknie normalnie...
dziś mieliśmy plastykę i muzykę, jakie jaja. mówię Wam. te studia rzeczywiście są fajne.
a wykłady (np. psychologia) ciekawe
jejku, jak się cieszę, że ja zmieniłam te studia! choć może jeszcze w sumie za wcześnie, żeby o tym mówić ;)
z jedzonkiem spoko. jakos nie mam czasu, żeby jeść pięć posiłków dziennie, bo nie biorę ze sobą nic do jedzenie (zazwyczaj mam jedne albo dwa ćwiczenie, a potem wracam na obiadek)
a że potem znów jadę, to wracam dopiero na kolację :)
super. oby tak dalej, to schudnę w końcu!
i rowerkuję :) dziś to nawet sama siebie podziwiam, bo miałam tylko 4o min. to wyjścia, a wskoczyłam na pół godzinki na rower :) potem szybki prysznic i leciałam na zajęcia ;)
lenka: a u Ciebie, z tego co widzę i czytam, jest lepiej niż dobrze! trzymam kciuki, żeby tak było do końca :)
i te ćwiczenie :roll: podziwiam :)
a do dojazdów już się powoli przyzwyczajam. nie jest tak źle, jak myślałam :P
buziaki i miłego wieczoru
do jutra :*
:wink:
fajnie masz z tymi wykladami :lol:
tez bym tak chciala, ale ja za to mam nieobowiazkowa obecnosc wiec chodze jak mi sie chce :roll: ...
teraz zmykam juz do pracy :wink:
odezwe sie jutro rane jak dam rade zwlec sie z lozka po dzisiajszym wycisku na silowni :? ...
milego wieczorka ;)
ciao ciao :wink:
Gasku, same luzy ? ;) no wiiiiesz ;) ;)
zadowolona? fajni ludzie? :)
buźki :*** cieszę się, że mogłam napisać choc pare słów :D
papa :**
cześć :*
jenny: też się cieszę, że mogłaś napisać choć kilka słów :) dzięki ;)
dziewczyny są fajne, wykładowcy raczej też. jak narazie jestem bardzo zadowolona :)
giul: wiem już, że dałaś radę wstać :) i że było fajnie :)
wykłady u nas też są nieobowiązkowe, ale ja chodzę na wszystkie
zreszą tak mało tego jest, że grzechem by było nie chodzić :lol:
i potem mam ładne notatki ze wszystkiego
ostatnio jakieś laski przede mną, z innej pedagogiki się podniecały, że tak ładnie piszę i szybko :lol: :lol: :lol: lol normalnie ;)
u mnie nadal bez zmian jeżeli chodzi o dietkę i rowerek. na szczęście :)
wczoraj byłam w kinie na "Ja, ty i on" śmieszne
i potem pojechałam na Rynek, bo kumpela z Anglii przyjechała na tydzień. fajnie było ją spotkać :)
i wypiłam tylko wodę!
a dzisiaj nie wiem czy będę coś robiła... może nie, może Paweł pojedzie do babci i wtedy będę siedziała sama w domku, może kogoś sobie zaproszę... :roll:
a może nie pojedzie i będzie dzień jak każdy inny :lol:
a jutro spotkam się z koleżanką i pójdziemy obejrzeć "Diabeł ubiera się u Prady" :D
milego dnia :)
czesc :*
az milo popatrzec jak ladnie Ci idzie i z dietka i w szkole :) oby tak juz caly czas szlo :)
3maj sie ;* pozdrawiam
agassi 8)
ja "Diabla" sciagnelam juz z netu 8) , ale po francusku :x ... :lol:
wiec sciagam jeszcze raz :wink:
ja mam straszne pismo, sama sie czasami nie moge odczytac, nawet jak pisze drukowanymi :x
milej niedzieli :wink:
agasku ... ale Ty masz fajnie ...ja też bym sobie tak do kina pochodziła :). Narazie zostało mi tv od czasu do czasu- w piatek leciała "Cela" z Jennifer Lopez - ogladała któraś? całkiem fajny film :).Widze że zadowolona jesteś ze szkoły wiec sie ciesze i zycze owocnej nauki ;P.Buziaki i pozdrowionka ;]
zizu: fajnie, że wróciłaś :)
z dietką niby super, ale waga jakoś nie chce spadać i wymiarki tez się nie zmieniają :?
szkoda. ale narazie nie będę nic zmieniać. w końcu ruszy, prawda?
w ogóle wczoraj nie było już tak pięknie. tzn. źle nie było, ale na obiad wsunęłam 3 kawałki pizzy. to chyba połowa. nie wiem. ale pyszna była ;)
i potem na kolację tylko jabłuszko zjadłam i marchewkę. więc kalorycznie tragedii nie było, ale... może też przez to troszkę waga wzrosła?
no nic... dzisiaj zjadłam narazie śniadanko, ale zaraz zjem sobie jeszcze jogurt i banana.
rowerek był :)
zaraz jade do kościoła, potem do babci, potem z kumpelką się spotykam i idziemy do kina i później na kawę :) tylko będę bez obiadu, więc nie wiem czy na kawie się skończy ;)
może pójdę zjeść jakiś obiadek w mieście? chyba będę musiała!
i nie wiem czy potem nie będę musiała jeszcze jechać do Pawła na urodzinki jego siostry... jeżeli nie, to nie będzie źle.
ale u nich zawsze tyle ciasta jest.
trudno. wyspowiadam się wieczorkiem :P
giul: ja mam pismo takie zwykłe... może dlatego, że piórem od zawsze pisze, to jakoś to lepiej wygląda...? :roll:
ale moje u wygląda jak n. i jak napiszę słowno minimum, to możecie sobie wyobrazić ;)
marlenka: narazie jestem zadowolona :) mam nadzieje, że tak będzie do końca :) a Ty jestes na ogólnej pedagogice? czy jakiej?
wczoraj oglądałam "Dziennie Bridget Jones" :) na pewno widziałyście, ale ja lubię ten film :) za każdym razem
"Celi" niestety nie
uciekam
buziaki i miłej niedzieli :*
hello :) :)
i ja oceniasz filmik? :) :>
a, była któraś z Was na STEP UP? bo ja może znajde czas w tym tyg i może póje 8) i się chciałam ktorejś z Was spytac czy dobry :)
jenny: film super! polecam :)
trochę inaczej się kończy niż książka. tzn. podobnie, ale efekt troszkę inny. i rzeczywiście jest chyba nawet od książki lepszy :shock: a na pewno nie gorszy :)
a "step up" widziałam i też mi się podobał :)
dziś narazie mało jadłam :) tylko śniadanko i obiad, bo dopiero co do domu wróciłam
szukałam kurtki, ale w sumie stwierdziłam, że nie kupuję ;)
mam jedną. stara jest i trochę zniszczona, ale oddam do krawca, to mi naprawią zamki i kieszenie, potem oddam do czyszczenia i będzie ok. a tak bym pewnie i tak podobną kupiła, więc nie warto chyba ;)
i na rowerku też nie jechałam. ale jeszcze zdążę ;)
no to fajnei, muszę iść na step up :) moja kol była zachwycona :lol: podobno super tam tańczą!
buźki :)
był rowerek?????? 8)
Masz rację Agassku szkoda kasy na nową. SDzkoda ze ja sobie tak nie umiem przemówic do rozsądku z butami (mam 74 pary) - wciąż kupuje nowe - katastrofa.
Hej Agassku :D
Wpadłam się tylko przywitać :D
lenka: 74 pary butów? :shock:
ja mam z 15 a i tak na mnie krzyczą, że tak dużo :lol:
nieźle.
ja dzisiaj sobie kupiłam kapelusz (!), sweter, bluzę (jak madonna z h&m) i rękawiczki :)
chciałam jeszcze taką opaskę na głowę, wczoraj kupiłam czarną, dziś chciałam jasną i nie było! a wczoraj tak chyba z 2o leżało ;( w drugim h&m były tylko czarne
ale jeszczer pojadę do m1 i zobaczę czy tam są :)
jenny: wczoraj był, jeakże by mogło być inaczej ;)
dzisiaj niestety nie :? nie miałam czasu. naprawdę. no okej, może bym przed obiadem wcisnęła, ale mama mnie o coś prosiła. a teraz ledwo przyjechałam, zaraz będzie Paweł
jutro będzie na pewno!
z jedzonkiem fajnie. i schudłam! nie ważyłam się, ale weszłam w spodnie, w które nie mogłam się wcześniej zapiąć :) całkiem miłe uczucie ;)
do jutra Kobitki
buziaki
ale fajnie, z tymi spodniami!!!!!!!!!!!!! super :D
się Kobitko zawzięłaś :) :*
cmok , ale fajnei!
no to super! gratuluję :)
ehh...ja nie mam nigdy kasy na zakupy... :/ pożycz mi trochę :D
cześć :)
coś dzisiaj jestem nie do życia :? niby nie miałam dużo zajęć (tylko dwa, bo z ostatnich nas zwolnili :lol: )
ale nie wiem co ze sobą robić. przespałam się trochę, teraz pewnie wsiądę na rowerek... ale tak mi się nie chce :roll: muszę, wiem
Paweł przyjedzie i na pewno się z nim pokłócę, już to czuję. od dwóch dnia znów wciąż na niego wrzeszczę (pms chyba)
i dziś nie będzie inaczej :? może sobie meliskę wypiję przed jego przyjazdem :roll: :lol:
z jedzeniem okej. po rowerku sobie kolację zjem i to będzie koniec ;)
jutro na 8 zajęcia... naszczeście tylko trzy godzinki i wracam ;) ufff
jeszcze nie wpadłam w ten rytm i mi się nie chce za długo tam siedzieć. heh, ciekawe kiedy mi się zachce? ;)
noe: ja też nigdy nie mam pieniędzy :lol: żartuję, mam, ale wszystko wydaję :P
i muszę kombinować jak koń pod górkę, kiedy chcę coś nowego kupić :lol:
no to uciekam już, koniec szukania wymówek, wskakuję w dresik ;)
buziaki
Agassku!
Co do tego kiedy Ci sie zachce.. to chyba nigdy!! :D Ja sie ciagle przemuc nie moge :? :D Jezeli mialabym za zajecia kilka razy w tygodniu jazde konna to jak najbardziej, ale denny angielski, katastroficzna genetyka i zfilmowana biochemia - nie bardzo mnie nakrecaja do aktywnego uczestnictwa w zajeciach :D
Co do zakopow... jezu jak ja uwielniam rozpieprzac pieniazki :D :lol: :lol:
Julek sie powoli przyzwyczaja :lol: :lol:
Choc itak od ponad 2 lat nie moze zrozumiec rzeczy typu :
-"Po co mi bluzka - jak mam 5 nowych?"
-"Jaka jest roznica miedzy blyszczykiem za 20 z a tym za 5?
-" Czemu jak szukam spodni przymierzam miedzyczasie spodniczke i 3 bluzki?"
-"Dlaczego jak chodzilam kilka miechow w jakims ciuchu nagle przestal mi sie podobac?"
:lol: :lol:
No fakt faktem wyjatkowo jak na faceta juz zna sie na wielu rzeczach :D :lol: Bo wielu moich kolegow nie odrozna brwi od rzes , nie wie po co jest tusz itp :lol:
Tu musze przyzac,ze moj Misiek mimowszystko jest mi dobrym doradca przy zakupie kosmetykow, farb do wlosow czy ciuchow :D :wink: Ale nie zmienia faktu, ze powyzej wymienioch spraw dalej nie rozumie :wink: :D
buziaki :*:*:*:*
aniołeczku: witam u mnie :)
widzę, że nieźle sobie Julka wyszkoliłaś :) heh, mój niestety wielu rzeczy też nie rozumie i nie potrafi się zdecydować :lol: a już w ogóle to nie wiem, dloaczego wszyscy chłopacy uwielbiają mini (nawet na dużym tyłku) i długie rozpuszczone (koniecznie) włosy. jakiś suchar :lol:
i Paweł tez nie wiem czym się różni spódniczka od sukienki :lol:
i nie lubi jak wydaję kasę... wciąż marudzi. tak to już chyba musi być. mój tata też nie rozumie dlaczego my z mamą wciąż coś potrzebujemy ;)
za to mój brat jest chyba jakimś ewenementem, bo nie dość, że doskonale rozumie, to sam też wciąż czegoś potrzebuje :P
znów mam zły dzień. głowa mnie boli, spać mi się chce :?
nie idę na jeden wykład, bo do lekarza się umówiłam (w sumie to te wykłady miały być co dwa tyg. a się okazłało, że chyba jednak nie i nie wiadomo czy iść czy nie... a nie będę przekładała lekarza, skoro może się okazać, że wykładu nie ma :? )
na rowerku jeszcze nie jechałam, może jak wrócę, ale nie obiecuję. zobaczę jak się będę czuła...
jedzenie spoko. fajny obiadek dzisiaj miałam, tacos z jakimś sosem z delecty i kurczaka z warzywami. pycha :)
buziaki
ah, te zakupy ;) zakupy są faaajne, tylko trzeba mieć dobry humor :lol:
Oj, Agasku, widze zly humorek dopada??? :> pojedź chociaż 5min :) żebyś nei wypadła z rytmu 8) ha! ;)
Chyba tez zrobię sobie taki obiad jak miałaś, a ja miałam jeszcze lepszy, ugotowałam rosół, i warzywa oraz mięsko z udka pokroilam drobno ( w robocie oczywiscie), dodałam przypraw, trzy jajka (dużo tego było) i mąkę. Aha, no ii jeszcze całą paczkę mrozonych (rozmrożonych) brokułów. Wszystko wymieszać, i smazyłam na oleju (na patelni) jak zwykłe placki ziemniaczane. Do tego zrobiłam sos tzatziki. Pyszne :D
witam wszystkie laseczki:)
ojojoj myślałam, że nie wyrobię z czytaniem Waszych postów!
po pierwsze - cos co mnie zabiło - lenka: jak można mieć tyle butów! łoo matko :roll: ja mam około 10 par - nie więcej, za to świra mam na punkcie spodni, ale już Wam kiedys mówiłam :wink:
agassku jak Ty to robisz, że jesteś taka nabuzowana energią? o ostatnie dni się nie martw- to na bank efekt PMSu- norma.. nie przejmuj się :lol:
zakupoholiczko jedna Ty! ileż Ty będziesz jeszcze po tych sklepach łazić, hę? :P
masz choć jeszcze troche miejsca w szafach? :P 8)
a z tymi portkami to rewelacja! gratuluje mniejszej objętości :D suuuper :!: :lol: 8)
aniołeczku mój Misiek jest ze mna od 6 lat i wciąż nie może zrozumieć jak to jest, że szafa pęka w szwach, a ja twierdze uparcie, że nie mam się w co ubrać :lol: to typowi faceci :wink: ale w tym ich urok :twisted:
agassku jenny ma rację, jeśli tak cudnie się trzymasz - spróbuj choć chwilkę popedałować :)
kitola to danie, o którym mówiłaś to da sie tak smażyć jak placki? czyli musi mieć taką papkowata konsystencje?
bo ja to lubie wszystkie te składniki, więc chętnie upichce przy okazji..
oj dziewczynki, spadam powoli - ide pod prysznic :D