-
hej :)
ale miałam dzisiaj poranek :roll: wczoraj mi kumpala napisała, że nie mamy wykładu, więc ja cała happy, się ociągałam z wstaniem z łóżka, poszłam zjeść śniadanko, w piżamce włączyłam kompa... i wtedy dostałam eskę, że owszem, nie ma wykładu, ale za to są ćwiczenia o tej godzinie :shock:
i to było o 8:4o, a ja o 8:45 musiałam wyjść :lol: ale zdążyłam... a potem nie było jeszcze jednego wykładu i suma sumarum miałam tylko jedne ćwiczenia :D
a potem siedziałam z dziewczynami w barku i robiłyśmy jeden projekt :D
miałam iść na hiszpański, ale jadę z tatą po kurtkę, więc chyba oleję to... i w ogóle chyba nie będę chodziła, bo mi ta godzina średnio pasuje, już mam zaległości i może po prostu jakieś korepetycje sobie znajdę :roll:
wczoraj dojadłam jeszcze gruszkę i prawie całą pomarańczę (pomarańcz?) kuźwa, co za głupie słowo :P więc wyszło prawie 13oo :roll: dzisiaj na wadze 64,6, więc nie najgorzej, spada w każdym razie, jutro będzie znowu mniej :D
giul: dobrze słyszeć :) dzisiaj też mi tata mówił, że słyszał, że dużo śniegu spadło, więc czad :D nie mam pojęcia co to za serial, ale ja w ogóle nie jestem na czasie z takimi rzeczami :P włosy podcinałam (głównie grzywkę), ale fryzjerka stwierdziła, że lepiej by było jakbym mocniej podcięła, to podcięłam :roll: teraz smęcę ;) ale naprawdę nie widać za dużej różnicy ;)
a telefon sprzedałam ten mój złoty :D bo chyba Wam pisałam, że się zepsuł? no to ja dostałam nowy, tamten naprawiłam i zostawiłam u kumpla w komisie. no i wczoraj go sprzedał :)
corsic: heh, w zeszłym roku się tak opaliłam :lol: masakra :)
oczywiście, że lepiej jeździć w słoneczku, na to właśnie liczę :) ale lepiej też jeździć na świeżutkim naturalnym śnieżku :P niż dostawać w twarz z armatki :lol:
a z giuliettą bardzo bym chciała się spotkać :D mam nadzieję, że nam się uda :D
aniołek: wybaczam, wybaczam :) wyżej napisałam na temat włosów :P
przy okazji może wkleję zdjęcie, ale na baterie mi się wyczerpały w aparacie, a teraz nie chce mi się szukać ładowarki :P
hmm jadłospis nie jest tak idealny jak u Ciebie, ale dzięki za pochwałę ;)
echh... zmęczona jestem, fatalnie się czuję, brzuch boli mnie cały dzień :evil:
ale już nie marudzę więcej ;)
trzymajcie się cieplutko :*
-
no z tymi zajęciami to tak jest :] no ale co zrobić :D
i pomarańcza jest poprawną formą ;]
-
no z armatki niemilo dostac w twarz pare razy mi sie to zdarzylo i nie polecam :P :lol:
a swiezutki snieg i slonce to moje marzenie. moze w swieta wyskocze do zakopanego lub bukowiny :D
dobrze, ze idzie w dol :D w sensie, ze waga :D :lol:
-
kupiłam kurtkę :D super jest i mam nadzieję, że będzie cieplutka :) musi być kurde :roll:
myślałam, że kupię coś innego, bardziej wesołego, a jednak zdecydowałam się na bardzo klasyczną kurtkę w kolorze... czarnym :lol: ale co zrobić :P w tej mi chyba ładnie, bo ma pasek w talii, który ją podkreśla :)
jeszcze muszę ładny kask dostać (ale to nie przed wyjazdem) i będę gwiazdą na stoku 8)
teraz dzisiejszy raporcik:
śniadanie czekoladowe fitnessy z mlekiem (25o)
II śniadanie: cappuccino, 4 chipsy :P (1oo)
obiad: fasolka, kapusta, pieczone ziemniaki, schabowy (odsączony) (6oo)
podwieczorek: małe jabłko (5o)
kolacja: grecka (2oo)
12oo :roll: coś mało, myślałam, że więcej tego wyjdzie... jutro zjem więcej :)
noe: heh, nie będę narzekać, że nie ma zajęć :lol: ale dzisiaj byłam nie do życia rano, myślałam, że będę miała czas na dojście do siebie, a tu niestety...
heh, ale "pomarańcz" też mi nie podkreśliło :roll:
corsic: no ja też coś o tym wiem :lol: poza tym z tego taki nieprzyjemny "śnieg" leci :roll:
mam nadzieję, że Ci się uda wyjechać! ja też bym chętnie na Sylwestra wyjechała w góry, ale na razie są inne plany :roll: (z których na razie nie wiem co wyjdzie :roll: mam nadzieję, że coś sensownego :P )
spadam do łóżka, spokojnej nocy i do jutra :*
-
hehe a ja specjalnie sprawdziłam w słowniku i jest pomarańcza - kiedyś nam pani mówiła na polskim, że raz mieli na lekcji pracę ze słownikiem i uczniowie szukali takich słów dziwnych i jeden chłopak jej czyta "pomarańcza" a ona na niego z papą, że źle - miała starą wersję słownika i tam był "pomarańcz" :D dopiero podeszła do niego i rzeczywiście była "pomarańcza" :D
-
ja zawsze wiedziałam,że jest pomarańCZA, i sie dziwiłam, czemu niektórzy mówią pomarańCZ 8) :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: ale ja lepiej już nic nie mówię :D :D :D
agassku, wpadam teraz, bo wieczorem późno wroce i nie bede miała czasu :shock: :D
-
no mi też się wydawało, że jest pomarańcza, ale ludzie tak różnie mówią :roll: i już chyba wiem dlaczego nie podkreśla "pomarańcz" może to będzie dopełniacz l.mn? ale wtedy może pomarańczy powinno być? zamotałam się, może to sprawdzę, jak będę pamiętała :lol:
xixa: a co takiego masz w planach na później? :twisted: praca? w nowym miejscu, z nowymi barmanami? :mrgreen:
noe: to rzeczywiście numer :lol: moja polonistka mówiła "poczekamy za koleżanką" i "moja rodzina też czasem chla" (kurde, tego też nie podkreśliło- może jednak "chla " jest poprawnie? :shock: :lol: )
a teraz pani, która uczy nas polskiego, mówi "coś tam, coś tam, NIE?" albo "czujesz to?" :lol:
a taka starsza raczej jest :lol:
heh, na wadze 64,7 :roll: kurde... dzisiaj zjem więcej, to spadnie, zobaczycie ;)
a jak tam Mikołaj? wsadził coś do butów? (bo właśnie, czy w Waszych rejonach Mikołaj też wsadza 6 grudnia prezenty do wypastowanych butów? :D )
miłego dnia :*
-
z tym wsadzaniem do butów to wiesz :mrgreen: ja nie powinnam sie wcale odzywać, :mrgreen:
a tak, nowe miejsce, nowi barmani :roll: :twisted: kupie sobie czekolade świąteczną przed pracą, bo takich czekoladowych mikołajów nie lubie, no chyba że mają ponad 27 % kakao :twisted:
-
hej Agasse ;)
a dlaczego do butow?
u mnie w domu zawsze przygotowywalismy male stoliki z bialymi czystymi obrusikami (takimi wiekszymi serwetkami :P) i tam dostawalismy prezenty :P ale w sumie my jestesmy dziwna rodzina i zadnych takich regionalnych tradycji nie mamy (np. mowimy na dwor, a nie na pole). no i nie uznajemy gwiazdora, ani dziadka mroza tylko mamy Aniołka ;)
a co dostalas do tych butów? (wypastownych?) w ogole co sie w bucie zmiesci?
-
nam Mikołaj przynosił zawsze prezenty pod poduszkę, a jak sie nie mieścił to obok łożka lezał :D
oj, nie zapomne tych czasów, kiedy wierzyłam w MIkołaja, i moj niezapomniany prezent od niego to wózek dla lalki :D
pisalismy zawsze list do mikołaja i zostawialiśmy go na oknie (parę dni pzed mikołajem) i potem jakimś dziwnym trafem od mikołaja i od Gwiazdora dostawaliśmy dokładnie to o czym marzyliśmy :wink:
w Wigilie przychodził gwiazdor, i patrzeliśmy zawsze z braćmi w pokoju przez okno czy już jet pierwsza gwiazdka a w tym czasie Gwiazdor wchodził przez balkon i zostawiał prezenty pod choinką :lol:
Kuba dzisaj pierwszy raz spotka sie z mikołajem :lol:
idziemy do sąsiadów, będzie u nich Prawdziwy Swięty Mikołaj 8)
będzie kilkoro dzieci i mysle że bezie miło, a Kuba np. sie rozryczy jak będzie musiał podejść do mikołaja :lol:
Mikołaj mu przyniesie duży wóz strażacki :mrgreen:
zresztą rodzice mają przykaz: tylko jeden prezent
ech jakie to fajne, jak jest dziecko , to te swięŧa sprawiają tyle radości :mrgreen:
cmok :*