kitola: Tobie też się uda :*
limecia: nie wiem co z tym aerobikiem :roll: ale trochę sportu mi się zbiera :) wiem, że lepiej byłoby ćwiczyć konkretne partie mięśni, ale kurde nie chcę się męczyć, chcę robić to co lubię.
zresztą myślę, że lepiej chętnie chodzić na narty niż z przymusu na coś, czego się nie lubi :twisted:
powiedzcie, że mam rację :lol:
giul: zawsze Ci mówiłam, że mamy podobną figurę :lol:
a boczków chyba nie mam, fakt :roll: nigdy nie wiedziałam co to jest :P
nie wiem, gdzie Ty masz szersze bary... ogólnie jesteś drobniejsza... a ja? dziewczyna mojego brata myślała, że jestem wyższa od niego :lol: podobno "duża się wydaję" :twisted:
yasmin: jasne, że będzie :lol: a zdjecia są też tam, tylko linki wkleiłam.
pris: witam :D u mnie 62 kilo to tylko cel do świąt, przystanek w drodze do celu... chciałabym mieć 58 kilo... albo jeszcze lepiej, 53 :twisted: to byłaby rewelacja. tylko jak znam siebie, byałabym koścista u góry, a tyłek nadal byłby wielki :roll: :twisted: taki mój urok :lol:
a "kobiecy tłuszczyk" jest w moim wydaniu mało kobiecy :roll: nie mam mięciutkich udek i bioderek, tylko takie mięsiste i gruboskórne :lol:
jenny: siniak od jeżdżenia na nartach. u nas są takie twarde szczoty. raz się narazie wywaliłam i mam nadzieję, że już ostatni :twisted: muszę uważać na siebie...
ja już po obiadku- spagetti :twisted: cały talerz :)
pyszne było i się najadłam. więc teraz będzie już lekko- owoce, ewentualnie jakiś jogurt :)
idziemy do kina na "Borat" :lol: może będzie śmiesznie :roll:
miłego popołudnia :*