Strona 7 z 15 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 70 z 148

Wątek: te wstrętne 8 kilo.....

  1. #61
    Awatar gatita
    gatita jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-09-2005
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    189

    Domyślnie

    Witam Cię Droga Beemko!!!!!

    Cudowny post (to nic, że dwa razy ). Chwilowo nie mam czasu na pisanie, bo załatwiam ważne sprawy w pracy i nawet zapomniałam o popołudniowej przegryzce.... Ale teraz już poczekam do obiadu....

    Kochana, pisz, pisz, pisz, im dłużej tym lepiej, zawsze chętnei przeczytam!!! Od razu mi się gebula rozciągnęła w usmiechu jak zobaczyłam, że do nas zawitałaś!!!!!

    Mamy tyle samo kilosków do zrzucenia, mam nadzieję, że ta 7 bedzie dla nas szczęśliwa i magiczna! A małymi kroczkami, to znaczy jak? Jak chudniesz, znaczy się...?

    Jejku, to można tak się zobaczyć w chudej wersji nawet jak na zdjęciu straszą oponka i wielki biust??? Ja tak chcę, auuuu, przypnę sobie takei zdjęcie na ldówce, na szafce, bede nosic w portfelu!!!!! Beem, może nie w najbliższym czasie, ale jak trochę mi odejdzie pracy, to Ci prześlę fotkę z gatunku "hip, hip hipcia, wcale nie hurra..", dzięki za taką propozycję!!!!

    Buziaki i zaglądaj często! I pamiętaj o hasle olimpijskim

  2. #62
    grimka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-04-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Postanowiłam się ważyć nie w poniedziałki ale w piatki bo wolne dni to dla mnie zazwyczaj porażka dietetyczna. A tak jak zobaczę w piątek ,że coś drgneło na wadze to będę się bała tego zaprzepaścić i będę się pilnować
    Mi po podliczeniu kalorii wychodzi ponad 1000 wiec chyba juz jestem na 1200
    beem Witaj Siostry można Ci tylko pozazdrościć

    Miłego popołudnia

  3. #63
    beem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    hej...
    Moja siostra jest najcudowniejszym i najsłodszym stworzeniem jakie można spotkać.. i bardzo się boję, bo jest tak dobra, że ktoś może ja skrzywdzić właśnie dlatego...
    Tańczy tak, że wklada w to całą siebie. Kiedys przyszła do mnie, powiedziała że jej smutno i zaczęła tańczyć... aż sie popłakałam, a ponoc twarda baba ze mnie...
    ale się usmiecham bo jutro wraca z Francji i jeszcze się nia do poniedziałku nacieszę(potem wyjeżdżam)...
    Dzień jako taki (podsumowuję, bo przecież i tak po 18tej nie wolno mi już jeść - teraz to jeszcze nie jest takie trudne, ale będzie, bo póki jestem u rodziców godzina 22 i idę lulu...w Warszawie chodzę spac grubo po północy).
    Zjadlam dziś:
    jarzynki duszone- 400 g
    kubek mleka 0,5% ze słodzikiem i cynamonem
    2 jabłka
    1 paprykę
    pomidorówkę z makaronem
    bitkę wieprzową (ale bez sosiku
    chyba nieźle
    Oparłam się:
    drożdżówce z budyniem
    pierniczkom z lukrem
    herbatnikom alpejskim
    kaszance (jak zauważylam,że bierze mnie apetyt na kaszankę błyskawicznie wyjęłam ją z lodówki i dałam kotu... kochana moja kicia zjadła wszystko błyskawicznie , lodówka z kaszanki Mai lżej)
    Polecam takich usuwaczy pokus Mojemu ukochanemu mężczyźnie też nie trzeba 2 razy powtarzać, żeby zjadł czekolade, która mnie kusi z szafki.
    A teraz kolejna rzecz: gorący prysznic- mi skutecznie zabija głodek-apetycik (nie ten, który ssie, tylko ten, który łaskocze za uszkiem). Zwłaszcza jeśli zaparzę sobie kawę i sie wypachnię.
    Drugi sposób to wąchanie olejku cynamonowego... dlatego właśnie tak cudownie u mnie pachnie...
    Ponadto myłam dziś okna, więc rękami tez troche pomachalam . A na ćwiczenie brak mi motywacji... Na basen będę chodzić od przyszłego tygodnia... Daję słowo.
    Pa dziewczyny

  4. #64
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    beem a ile Twoja siostra ma lat?

    ja dzisiaj ładnie wsiadłam na rower i jeździłam... jestem zadowolona:D

    gatita a co u Ciebie?
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  5. #65
    beem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moje słoneczko ma prawie 17 lat. Ale bez cienia wahania moge powiedzieć, że moge z nią porozmawiać szczerze i na każdy temat. Jest dojrzała- intelektualnie i światopoglądowo, tylko czasem emocje trochę nie takie jak trzeba (wcześniej poszła do szkoły, więc w podstawówce zawsze była "ta najmłodsza"- potem to traci znaczenie, ale zawsze trochę odciska). Bardzo ciężkie chwile przeszlyśmy(obie! ona smutna a ja się o nią martwiłam), kiedy rozstała się z chłopakiem (4 lata od niej staszym). Tez cudowne dziecko- wcześnie do szkoły, potem jasno wyznaczona kariera (kto pracuje w 2 miejscach będąc na 1 roku dziennych studiów, prawdziwą pracą, nie dorywczo za parę złotych). A roztrzaskało się o brak zrozumienia dla całej tej otoczki 16 letniego życia. I nie chodzi o to, że mężczyzna 20 letni ma potrzeby seksualne a 16-letnia dziewczyna potrzebuje romantycznej otoczki, i bardziej metafizycznej otoczki całości. Popsuło się, bo przecież czas bycia pod wpływem rodzicow i w ramach przez nich określonych wciąż u niej trwa. Ja nie miałam podobnych potrzeb wolności, jak ona. Ja wiedziałam, że pępowiny pozbędę się raz na zawsze dopiero wtedy, gdy wyprowadze sie z domu. Kiedy moje słonko mnie odwiedza,jest lekko zdziwione, że nie wykorzystuję wolności (ale ręczę, że pierwszy miesiąc po wyprowadzce, szalałam). Jeszcze bardziej zdziwiło ją, że mama nie zareagowała histerycznie, kiedy owiedziałam jej, że po pół roku znajomości, zamieszkam z mężczyzną (mojego życia notabene). Co prawda, kiedy oświadczył mi się (a znaliśmy się niespełna miesiac), miała ogień w oczach (i nerwy w strzępach). Teraz już wie, że jestem odpowiedzialna i powiedziała, że "ślub za dwa lata byłby w porządku".
    Te z was, które mnie widzywały na forum wcześniej (no mam tych postow trochę na swoim koncie) widziały nie raz i nie dwa, że w moim pamiętniczku pusto a ja wpraszam się na inne wątki(całuski dla Anusi, u której mieszkałam przez jakiś czas ).
    Więc oto skutecznie przestaję wycierać buty wchodząc do ciebie Agatko, chyba się nie gniewasz zanadto?
    A teraz mały szczegół- pierścionek zaręczynowy. Kiedy go dostałam pod koniec marca miał rozmiar 14 (i był troszkę luźny, ale gdy puchły palce nie- czyli dopasowany), teraz stwierdziliśmy z misiem, że czas go zwęzić. Pani w zakładzie jubilerskim dała mi próbnik... i okazało się, że mam 11. Zwęziliśmy na 11,5, żeby nie było problemu puchnącego, ale to przecież jak na palec całkiem sporo.
    Trochę łatwiej teraz marznę, ale to oznaka, że mam mniej kołderki na sobie. Czy u was też w miarę chudnięcia zwiększa sie intensywność bodźów dotykowych? Bo mnie na przykład łatwiej połaskotać... i głaskanie (po pleckach kochane, po pleckach) przyjemniejsze. A może to dlatego, że bardziej się akceptuję (chociaż chyba nie... Misiek oświadczył mi się, kiedy byłam najgrubsza... problemu z samoakceptacja nie miałam).
    Podejrzewam, ze znacie tę różnicę, o której zaraz wspomnę. Baraszkuje się z ukochanym, nawet jak kilosków więcej, ale wyobraźcie sobie, że stoicie pod prysznicem, myjecie włosy, nagle do rzęsiście oświetlonej łazienki wchodzi ukochany i oświadcza, że on sobie postoi i popatrzy, myjąc zęby. Pojawi się irytacja? Wzrok ślizgający się po zbyt obfitych biodrach i oponce otaczającej zmęczone po całym dniu cialo...
    Powiecie pewnie, że nie... pod warunkiem, że mężczyzna przekracza ostatni krąg wtajemniczenia. A ja wtedy właśnie, jak nigdy uświadomiłam sobie, że kocham tego postrzeleńca, jak nigdy nikogo. Bo z całą pewnością wiem, ze gdyby się pojawił którykolwiek z poprzednich kandydatów do mojego serca, czym prędzej wyrzuciłabym go za drzwi
    Dobra koniec bo piszę głupoty.
    Do tej pory a wstałam 2 godz temu zjadłam tylko jabłko i chyba powinnam conieco (jak to się pisze?) przekąsić, zanim porządnie wezmę się do roboty.
    Pa kochane

  6. #66
    Awatar gatita
    gatita jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-09-2005
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    189

    Domyślnie

    Beemka, Rybko kochana! Nie piszesz żadnych głupot tylko strasznie fajne rzeczy! I jesteś tak otwarta i bezpośrednia, strasznie mnie tym ujęłaś Czuj się tu jak u siebie w domu i opowiadaj o czym tylko zechcesz! Ja chwilowo zniknę, ale tylko na dwa tygodnie, potem wracam i ze zdwojoną energią ruszam do boju! Na razie sie jeszcze nie żegnam, pewnie będę cały dzięń zaglądać tutaj.....(mam nadzieję, że to nie bedzie kolejne uzależnienie...).

    Julcynko, chwilowo przeszłam na tryb "staram sie nie przytyć" i moje odżywianie nie jest już takie sensowne i niskokaloryczne. Ale już tak mi weszły w krew pewne nawyki, że nie przeginam jak dawniej, nie pochałniam gór cukierków ani stert pierogów
    A co u Ciebie, jakie plany na weekend???

    Całuski dla Dziewczynek/Malinek!!!!

  7. #67
    grimka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-04-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    0.5 kg mniej troszke mało ale jak brzmi 65.5kg.
    gatita będziemy za Tobą tęsknić , ale w tym dalekim kraju może będziesz miała dostęp do internetu i wpadniesz czasami.
    Życzę Ci miłych i ciekawych wrażeń

    beemko ależ mi się tęsknie zrobiło i łezka mi się zakręciła. Mój mąż jest na wyjezdnym i tęsknie za nim i za tym wszystki o czym napisałaś.
    Czy dobrze zrozumiałam siostra ma 17 lat i studiuje

    julcyk podziwiam Twój zapał do sportu

  8. #68
    Awatar gatita
    gatita jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-09-2005
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    189

    Domyślnie

    Heeeej Grimko!!!!!!!!!!!!!!

    GRATULACJE!!!!!!!!!!! Pięknie jest chudnąć, co???? Brawo
    A ja będę próbować się internetować, przecież wiadomo, że nie wytrzymam bez Was!!!!!

    Pozdrowionka i uściski wirtualne, ale mocne i gorące!!!!

    Myślę cieplutko o Was!!

    Buziaki

  9. #69
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    plany na weekend. żadnych.
    za dużo nauki...:/
    ale w następny weekend sobie odbiije!
    baw się dobrze w Portygali:D

    beem świetna masz siostre:D
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  10. #70
    beem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Czesc...
    wczoraj nie miałam czasu juz nic napisac, więc dziś zaczne od spowiedzi jadłospisowej:
    2 jabłka (jak co dzień: "An apple a day keeps the doctor away")
    350 g winogron (tym razem lepiej)
    serek wiejski 200 g
    cztery pierogi z serem
    0,7 l soku marchewkowo pomarańczowego fit (22 kcal/ 10g)
    Nie zjadłam:
    naleśników z jabłkami
    Mufinki czekoladowej
    mlecznej kanapki
    Chyba całkiem nieźle.
    Kupiłam soie poza tym wagę elektroniczną (z całą pewnością będę musiała przesunąć suwaczek na jakieś 66-7, kiedy ją uruchomię, chwilowo nie mam odpowiednich baterii, ale cóż dopuszczam, że moja poprzednia waga wskazuje optymistycznie o 2 kg mniej- np dziś rano 64 kg ).Dokładnośc do 0,2 kg (jak dla mnie wystarczy, skoro mam teraz dokładność do 2 kg ). To mój prezent za silną wolę...
    Udąło mi się dzisiaj rano wlożyć (i nawet dopiąć, chociaż trwało to z 5 minut) dzinsy, w któryh chodzilam mająć 14-15 lat, co prawda wtedy nie opinały mnie tak niemiłosiernie i nie wylewała się ponad paskiem gniewna niagara, ale to sukces, bo przy ostatniej próbie wepchnięcia (siłowego) ud w nogawki, urwałam jedną szlufkę.
    Przyznam, że gubia mnie spodnie ze streczem. Zakładam je i wciąż sa dobre, kiedy normalnych nie mogłabym już dopiąć. I tak umyka mi moment, gdy trafiam w inny przedział wagowy niz dotychczas. Dlatego chcę nosić takie ubrania jak te stare klasyczne dżiny, kiedy juz zaczęłam się w nie mieścić. Wystarczy, że pokręce się wieczorem w domu w bardzo starych spodniach i tak jakoś łatwiej tego wszystkiego dopilnować. I jeść się chce jakoś tak mniej.
    Gwoli sprostowania. Moja siostra nie studiuje jeszcze. Poszła rok wcześniej do szkoły, mama nie wyraziła zgody na kolejne "przesunięcia", ze względu na czas jaki potrzebny jest dziecku do emocjonalnego dorastania. O studiach i pracy pisałam w kontekście jej chlopaka (rozumieli się jak nikt inny, ale to naprawdę ważne, by ludzie pozostający w związku byli na podobnym poziomie intelektualnym). Może uznacie, że to krzywdzące, ale nie można się wiązać z kimś kto strasznie odbiega od naszego poziomu. Nie chodzi mi o wykształcenie. Sama znam małżeństwo- pani magister z panem po zawodówce- które jest badzo dopasowane,ale to że mężowi brak wykształcenia to nie dlatego, że nie potrafiłby go zdobyć, bo jego zdolności konstruktorskie zapieraja dech w piersiach.
    Nie chodzi też o podobne sądy i opinie. Ja patrze na światprzez pryzmat człowieka, wybranem mojego serca mógłby wogóle z nimi przestac obcować, byleby mozna było się przyrodą pozachwycać (wystarcy spojrzeć na zdjęcia, które robimy- ja portrety a on krajobrazy).
    Gubiące jes, gdy jedna strona czuje sie lepsza (bądź druga gorsza) bo myśli biegną w nierównym tempie. Ktoś czuje się ograniczany, ktoś czuje presję, żeby bardziej ambitnie żyć. Mój wybranek nie lubi Almodovara, ale mu to wybaczam, bo kiedy widzi,że np. animuję nasze wspólne zdjęcie siada obok i obserwuje "jak ty to robisz?". Z kolei widzi, że mnie interesuje, jak to się dzieje, że zwierzę, które ma w akwarium (i o którym mówi, że to ryba) cały czas siedzi ponad powierzchnią wody a ponoć jest skrzelodyszne (kto zdziwiony, niech wpisze poskoczek mułowy w google).
    Wiem, ze jego charakter (nie temperament, bo Moje Kochanie temperament ma ognisty), kiedyś będzie mnie chronic przed zapracowywaniem się na śmierć i skrajnym pracoholizmem, ja za to mam nadzieje nauczyc go słyszec to, czego ludzie nie mówią,a co dla nich bardzo ważne.
    Pa słoneczka, będę pewnie dopiero w poniedzialek. Cmok

Strona 7 z 15 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •