-
Jedynym wyjątkiem od mojej dietki była dziś czekoladka (1 szuka, jestem twardziel ) Ferrero.... Pyszna... Na szczęście pohamowałam się w samą porę bo mogło to się źle skończyć, hehe...
No więc mój dzisiejszy bilans:
X Jogobella light opakowanie 150g 1 90,00
X Musli Fitness owocowe + otreby + kielki Benus srednio 100g 0,2 69,00
X Mleko 0,5 % średnio 100ml 1 35,00
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Capuccino szklanka 250ml 1 60,00
X Nektarynka średnia 140g 1,2 67,20
X Marchewka średnio 100g 1 35,00
X Cukinia surowa bez skórki średnio 100g 2 36,00
X Papryka surowa zielona średnio 100g 0,4 7,20
X Pierś surowa średnio 100g 1 122,00
X Olej z pestek winogron srednio 100ml 0,1 83,18
X Graham kromka 40g 1,1 93,28
X Graham kromka 40g 2 169,60
X Serek wiejski Piatnica Lekki 3% srednio 100g 1,5 121,50
X Rzodkiewka szt. 10g 3 3,60
X Ogórki kiszone średnio 100g 2 24,00
X Czekoladki Ferrero Rocher 1 sztuka 1 59,00
W sumie kalorii: 1 080,56
Z niecierpliwością wyglądam jutrzejszego poranka... Będzie 67,90kg czy nie????
Straaasznie chcę to 67 zobaczyć.... Może być w zaokrągleniu
-
Nie było 67... Było 68.20kg.... Chyba muszę skończyć z tym codziennym ważeniem bo jakoś tak dziwnie mi motywacja spada jeśli nie ma choćby kilku dkg mniej...
Dzisiaj np. trochę przesadziłam... Jeszcze kolacji nie było, a podwieczorek pominęłam a tu:
X Graham średnio 100g 0,68 144,16
X Jajo kurze szt. 60g 1,3 117,00
X Margaryna "Rama" płaska łyżka 10g 0,8 50,40
X Rzodkiewka szt. 10g 3 3,60
X Ryż na mleku Ptysio opakowanie 200g 1 200,00
X Pierś surowa średnio 100g 1,4 170,80
X Kapusta słodka gotowana średnio 100g 5 135,00
W sumie kalorii: 820,96
Za dużoooo... Kolacyjka będzie bardzo lekka. Chyba tylko jakieś warzywko zjem.
Tylko straaasznie mi dzisiaj ciężko bo cały dzionek dżemiki i marmoladki produkuję, nad garnkami stoję, mieszam... I staram sie próbować jak najmniej
NO i ta wizywa na targu owocowym mnie dobiła. Całe stosy pysznych owocków, arbuziki, śliweczki, winogronka...
Ach, strasznie ciężko jest byc na diecie... (to było moje głębokie przemyślenie, hihi)
-
Koniec z codziennym wazeniem!!!!!!!!!!!! Staram sie jak moge, nie przekraczam 1200kcal (czyli jem o 1000 kcal mniej niz powinnam!!!) a dzis na wadze 20dkg wiecej, a mialo byc mniej. Buuuuuu.....
Zero motywacji.... A do tego wyjezdzam na pare dni i pewnie bede otoczona osobami wcinajacymi ciasta, zapiekanki, pizze itp. itd......
Dlaczego to jest takie trudne
-
Bilansik:
X Pieczywo chrupkie CHABER bez cukru kromka 7g 4 76,00
X Philadelphia Light srednio 100g 0,16 30,56
X Szynka z indyka średnio 100g 0,8 132,00
X Rzodkiewka szt. 10g 6 7,20
X Parówki drobiowe średnio 100g 1,1 229,90
X Pomidor szt. 200g 1 34,00
X Feta light średnio 100g 0,4 72,00
X Ketchup łyżka 16g 2 34,00
X Nektarynka średnia 140g 1 56,00
X Jabłkowy szkl. 250ml 1 89,00
X jogurt naturalny Probiotic Magda srednio 100g 3,3 102,30
X Jeżyny średnio 100g 1 49,00
X Serek wiejski Piatnica Lekki 3% srednio 100g 1,5 121,50
X Szynka z indyka średnio 100g 1 165,00
X Pieczywo chrupkie CHABER bez cukru kromka 7g 2 38,00
cos sie zaniedbuje ostatnio, tyle spraw do zalatwienia, praca, nie mam czasu na liczenie kcal...... chyba z diety nici bo waga rosnie zamiast spadac....
-
Chwila prawdy.... Waga utknela na 68.5kg Odchudzam sie od miesiaca, jest 5 kg mniej niz na poczatku.... Tyle ze te 5kg to stracilam w ciagu 2 tygodni!!!! A od tego czasu nic, a przeciez staram sie trzymac 1200kcal! Zdazylo mi sie kilka wpadek ale wczesniej jadlam bardzo duzo, pewnie ok 3000kcal dziennie, wiec, do cholery, dlaczego waga stoi w miejscu
Sama juz nie wiem.... To moje pierwsze w zyciu odchudzanie i srednio sie na tym znam, niemniej wydaje mi sie ze efekty powinny byc inne, troszke wiecej powinnam zrzucic....
MAM DOŁA [/b]
-
Zobilam sobie 3 tyg przerwy w diecie.... Totalny brak silnej woli!! Odstawiłam dziennik kalorii, piłam alkohol, jadłam słodycze.... Niemniej jakos podświadomie dalej wybierałam mniejsze porcje, niskokaloryczne jogurty i spacer zamiast autobusu. Chyba taki nawyk w sobie wyrobiłam. Do dzisiaj bałam sie stawać na wadze bo wydawało mi się, że wróciłam do stanu z początku września - 73kg.
A tu taka niespodzianka - waga pokazała 66kg
Oczywiście teraz mam do siebie żal bo gdybym trzymała dietę, to pewnie byłoby już 65, a może nawet mniej...
Niesamowite dla mnie jest to, że schudłam pomimo łamania zakazów i utrzymywania tylko szczątkowej diety. Od dziś z mocnym postanowieniem poprawy wracam do dietkowania i mam jeszcze lepszą motywację bo wiem, ze nawet jak sobie trochę pofolguję to nie jest jeszcze koniec świata!!!!! [/b]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki