-
Hej
Myślę nad dietą makrobiotyczną,bo wsłu****ąc się w siebie czuję, że te wszystkie żywieniowe rewelacje wpływają na pogarszający się stan mojego zdrowia. Ale jedno dobre, że wierzę, iż da się to naprawić
z drugiej strony wiem że to może niewypalić na studiach, więc chyba będzie dieta studencka, ze zwiększoną ilością warzyw i kefirów (kuracja po antybio) Jestem po jednym dniu zrównoważonego jedzenia i dwóch (w tym dzisiejszy) "wielkiego żarcia" <nieśmiało przypomina mi się film:P>, ale przynajmniej ćwiczyłam po 1,5h na siłowni. Wysiłek fizyczny jest w tym momencie jedynym co mnie jeszcze trzyma w przyciasnym gorsecie rzeczywistości:/ Ale nie krzywię się dłużej, szyję sobie spódnicę do flamenco
Obecnie mam na głowie rodzinę, 24/7 i nie ma sposobu aby na chwilę się oderwać, odpocząć. Wokół mnie paczki, torby, mnóstwo rzeczy, jednym słowem bałagan.. Stresuje mnie wyjazd, w końcu wybieram się do krakowa a mieszkam na pomorzu (horrible dictu!), mam problemy z załatwieniem formalności na studia (wciąż!!!) i muszę jakoś sama odremontować sobie mieszkanie. O zgrozo.. Ale z drugiej strony wiem, że tam bedzie mi łatwiej trzymać dietę, więcej się ruszać, może mniej myśleć, mniej się nad soba użalać.. Luby się do mnie nie odezwie, pewne to, a mieszka właśnie tam, w k. Grr.. Chyba dlatego tak intensywnie zajadam smutki. Wiem, że nie ma dla kogo być, wyglądać, czuć się dobrze. Ale jeżeli przezwyciężę ten stan, dojdę do punktu w którym zacznę robić coś wyłącznie dla siebie. Chodzi mi po głowie marta dzido z jej książką pt "małż".. najmniejsze światła wokół umiec rozdmuchiwać oczami.. Poradźcie, posiedzieć w domu, od nast week sama, czy jechać już, pomęczyć się, powalczyć.. Dzieki za odp, jakoś mi lepiej kiedy otrzymałam takie pozytywne listy. Cieszę się z tego i na to forum, (z)dziwi(ło) ale/bo pomaga
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki