Uf, kolejny mój wątek w Pamiętnikach
Ale wyciągnęlam wnioski, zmądrzalam - jak myślę - i postaram się nie powtarzać starych blędów.
1. Chudnięcie to proces zaczynający się od glowy, nie ma prostego odchudzania, "na luzie", popuszczania sobie i nie kontrolowania sytuacji... niestety Trzeba ciągle trzymać rękę na pulsie jeśli sie nie ma boskiego daru posiadania szybkiej przemiany materii, albo ma się określone nawyki - zle nawyki - wyhodowane od dziecinstwa. Zaprzepaścić wysilki miesiąca można w kilka dni.
2. Wszelakie wspomagacze tylko te nieszkodliwe, a wlaściwie pól-świadome placebo Wszystko inne to sztuczna chemia albo rzeczy nawet naturalne, ale niekoniecznie dobre dla zdrowia. Chrom, L-karnityna = rakotwórcze zwiazki chromu; Cidrex, Aplefit = wrzody żolądka murowane po lykaniu octu; Figura, Figura 2 = rozleniwienie jelit i cementowe zaparcia po odstawieniu; ******l Pro = za mocne doznania, zbyt rewolucyjnie dziala na organizm, jednak to efedryna i nie ma sie co mamić że jesli jest pochodzenia roślinnego to jest okej. W tym momencie toleruję tylko zieloną herbate, pu-erh, czy fajny system Herbapolu (Slim Figura, o czym za chwilę) ktory na chwilę obecną się sprawdza
3. 1000kal czy inne jasno wytyczane diety - nie dla mnie. Liczę kalorie, staram się mieścić w obrębie 1000-1200-1500 max. Staram się stopniowo przejść na zdrowsze produkty plus proste ŻM, ŻP - zreć mniej, żreć polowę. Odstawiam: slodycze, cukier, biale pieczywo, wszelakie fast foody (a lubię), napoje slodzone, smażeniny. Dużo wody, dużo Slim Figury Herbapolu zamiast kawy (a guarana w S.F. pobudza także!). Obiadki na mieście - w restauracjach wege, bo lekko, tyle że uważam na wszelkie strączkowe. No i mniej piwa, co dla studenta bywa CIĘŻKIE Bez przekąsek i podżerania.
4. Bez ruchu się nie obędzie, nie ma szans!!! Zbyt wiele razy chudlam w pocie czola, potem wszystko wracalo przez brak ruchu i żarcie plus WIELOKROĆ zatrzymywalam się na "magicznej granicy" i dalej ani rusz, nawet jeśli jadlam wyjatkowo malo. Także 2x w tygodniu (jestem po pierwszych zajęciach - full entuzjazm, karnecik wykupiony, cudowne zakwasy w boczkach ruch - raz joga-fit, raz coś żywszego (marzy mi się step, ale teraz bym padla po 5min).
Wątek będę sobie podciągać - postaram się codziennie, dla wlasnej kontroli lista tego co jadlam z wyliczeniem kalorii, bo takie uczciwie spisywanie każdego kęsa uświadamia ile się dziennie podgryza, podżera i że w tym zlo tkwi
pozdrawiam
Zakładki