waszko, rozpisałaś się :wink:
super...
więc...
hm...
myślę że jesteś niewiarygodnie cierpliwą i konsekwentną osobą...bardzo...aż mnie czasem dziwiło, że ty uparcie mm i to w takich małych dawkach i ciągle tylko sałatka, mozarella i jakaś rybka...ale udało ci się wtedy i uda teraz...
...każda z nas musi znaleźć sposób na samą siebie i jeśli uda jej sie wytrwać i schudnąć to chwała jej za to...
...ja już próbowałam diet mirielkowych, waszkowych, kapuścianych i innych, teraz jestem na etapie diety ala devoree...chcę zacząć cieszyć się odchudzaniem, jeść nowe potrawy, eksperymentować, a nie zjadać w kółko to samo...może to jest ten kliucz...może przejdę do diety kornikowej :wink: a może już ją tworzę :?: w każdym razie musimy myśleć o diecie w perspektywie całego naszego niestety życia, żeby nie było właśnie tak:
a co do cukru....hm...jest to wróg publiczny nr 1. moim marzeniem jest wytworzyć w sobie po prostu do niego wstręt...może zadziała :?:Cytat:
Jak u alkoholika, który albo pije, jest w ciągu (żre), albo ma okres abstynencji (dietuje)??
waszko...grunt to konsekwencja...a tego ci nie brakuje...będzie dobrze :wink: