Strona 6 z 35 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 8 16 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 51 do 60 z 347

Wątek: GigantojęzyczneToffi chudnie, ale co za chudo to nie zdrowo!

  1. #51
    szane jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    color=brown]Hejki Toffi gratuluję ci WSZYSTKICH osiągnięć
    i wspaniałego, radosnego podejścia do odchudzania.

    Mogłabyś mi napisać do której szkoły chodzisz, ja kończyłam L.O. nr 2
    wtedy nazywało się Hanki Sawickiej, teraz pewno inaczej.
    Dawno już nie byłam w Rybniku, poniosło mnie w świat, pewnie bardzo się znienił i rozrósł. Ale jak przeczytałam skąd jesteś , wróciły wspomnienia, nawet parę łez popłynęło, dlatego zdecydowalam się spytać.

    Trzymaj się dalej tak radośnie, świat należy do ciebie
    Buziaczki
    szane[/color]

  2. #52
    GigantojęzyczneToffi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    jeeeeee
    Szane, poważnie? Nie wierze... ja jestem w 3 klasie gimnazjum i składam apiery...do Hanki! Nie wyobrażam sobie żeby przyjęli mnie gdzieś indziej! Teraz szkoła nazywa się Modrzewskiego, ale i tak wszyscy mówią na nią "hanka" - i chyba wiele wody przepłynie w rybnickiej Nacynie zanim bedą mówić inaczej
    Strasznie sie ciesze A gdzie teraz mieszkasz? I czemu opuściłaś "małą ojczyznę" ? :P

    Zmykam na rosołek, a później żużel
    Kiedy ja się zaczne uczyć?

  3. #53
    GigantojęzyczneToffi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Krótkie podsumowanie dzisiejszego, a właściwie wczorajszego dnia (ups! Co ja tu jeszzcze robie o tej porze? :P )
    Dwie strony piechotką na żużel- sport był, oprócz tego krzyki i piski na stadionie - czy to sie tez liczy?
    OK, szybko pisze, bo padam na pyszczek
    śniadanie:
    szklanka maślanki, kromka chleba z łyżka serka homo, ze 2-3 łyżki twarożku, pół banana - 350 kcal
    2 śniadanie:
    rosół - 150 kcal
    obiad:
    łyżka ziemniaków, łyżka buraczków, kilka gryzów kurczaka - 150 kcal
    Nie mialam najmniejszej ochoty na obiad
    podwieczorek:
    szklanka soku, salatka owocowa - 300 kcal
    na żużlu:
    jałbko, kilka łyków soku, 2 DELICJE!!!!! - wszystko przez Olka (kolega) bo ona ma ZAWSZE te przepyszne ciasteczka - z adwokatem )
    - 200 kcal
    kolacja:
    tost z serem i szynką, herbata - 200 kcal

    No to by było na tyle - 1350 kcal
    Ponownie przesadzilam, ale spodziewalam sie teog szczerze.
    Jutro napiszę o moich małych planach. Hihhi
    Buźka.

  4. #54
    GigantojęzyczneToffi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    taaa " moje małe plany"
    hehhe. No nieźle.
    Tak więc miałam plan, aby dziś zjeść ponad normę i sprawdzić czy mój metabolizm kręci się czy nie?! Taaaak.. tylko, że planowałam go lekko ruszyć, a nie kopnąc z całej siły...
    Spróbuję sobie przypomnieć co dzisiaj wchłonęłam..

    *jabłko, banan, kilka łyżek jogurtu
    *z 10 placków ziemniaczanych (nie duże i odsączone ale to nie zmienia faktu...)
    *jabłko
    *talerz rosołu
    *pudding 125 g
    *mały kawałek ciasta
    *rogalik z czekoladą
    *mały kawałek ciasta
    *mini jogurcik pianka
    *tost z serem i szynką
    Jak widać TROCHĘ sobie poużywałam, ale jak napisala Szane w którymś z postów - trzeba wstać, otrzepać się i iść dalej.
    Bo oczywiscie wiadomo, że to przekształciło się nie w plan, a w obżarstwo..
    eh... już nic nie mówię

  5. #55
    globodera jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc dziewczyny,

    toffi, dobrze bedzie! male grzeszki nie sa chyba az takie zle mi sie zdarzaja prawie codziennie, ale kontrolowanie......troche czekoladki, 15 minut dluzej biegania! A waga powolutki idzie wciaz w dol wiec sie juz takimi malutkimi grzechami nie przejmuje. Poza tym profesor wezwal mnie do siebie, uslyszawszy ze jestem na diecie i mi tego zakazal! Jak to on stwierdzil, potrzeba mi duzo glukozy do myslenia , jakoze moja praca polega glownie na pisaniu....Powiedzalam mu ze ja ma wystarczajaco duzo zapasow glukozy i ze co i jak jem to nie jego sprawa, on twierdzi ze mi tylko tak po przyjacielsku radzi
    Buziaki dla wszystkich!

  6. #56
    Awatar siba
    siba jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Sopot
    Posty
    744

    Domyślnie

    Oj Toffi- no to jakies ogolne rozprezenie zapanowalo, bo troche ludziskow z tego forum tez sobie pogrzeszylo w ostatnich dniach , ze mna wlacznie. Ale teraz juz trzeba wziac sie w garsc , jeden dzien to jeszcze nie tragedia , ale troche sie tam ta przemiane materii skoluje i potem moze byc gorzej.
    Globciu- to masz troskliwego profesorka Troche ma racji bo podobno praca myslowa wykorzystuje wlasnie enegrie z glukozy ale w koncu - cukier jest w wielu produktach, po prostu nie jemy go w nadmiarze.
    A tak w temacie cukru- kiedys mialam dosc wysoki poziom , jeszcze nie chorobliwy , ale wysoki , na czczo wychodzilo mi 110 lub kolo tego(zawsze ponad 100) , od kiedy zaczelam sie odchudzac ( juz w sumie dwa lata wzlotow i upadkow) cukier mi spadl i trzyma sie na dobrym poziomie , ostatnio mialam 86 chociaz wtedy akurat wcale nie dietowalam. Dlatego chociaz klne czasem na to wszystko i snia mi sie jakies cale gory smakolykow , pieczonych mies i wogole , to bede wracac do takiego zywienia zawsze .
    No to pa kochane!

  7. #57
    GigantojęzyczneToffi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    A dzisiaj nie było tak źle
    Wstałam trochę po 6.00 z miną pt. "po co się obudziłam?" co, wierzcie mi, zdarza się stosunkowo rzadko.
    Zwlokłam się jednak z łóżka i pognałam na śniadanie (czy też tak macie, że jesteście szaleńczo głodne rano? :P)
    Przede mną była perspektywa 7 lekcji, w tym geografii (poprawa sprawdzianu0 taka poprawa, że nawet do zeszytu nie zajrzałam)
    2 matematyki i inne takie... potem dosyć ważne spotkanie (ale przyjemne przyznam) w końcu 1,5 godziny korepetycji z angola (ucze takie młotka, cieszcie się, że nie musicie uczyć TAKICH LUDZI czegokolwiek i o czymkolwiek)
    A teraz sobie poćwiczyłam godzinę Fat Burningu.. i jestem padnięta, ale i szczęśliwa, że jednak wstałam po tej wczorajszej porażce. Może to nie była porażka totalna, bo trzymałam się nieźle i wiedziałam co robię, a nie bez opamiętania, nie spożyłam też chipsów, no i spaliłam co nieco na dyskotece Ale i tak jestem na siebie zła.
    dzisiejszy dzień
    śniadanie:
    jogurt z różnymi takimi ziarenkami + pół grahamki z serem sałatą i pomidorem - 300 kcal
    2 śniadanie:
    jablko, herbata rozpuszczalna, soczek Kubuś, 2 cukierki Kopiko - 250 kcal
    obiad:
    coś dziwnego- nie wiem co to było, wszystko co miałam pod ręką wrzuciłam na łyżeczkę masła to było: papryka, pomidor, troszkę sera, grahamki, fileta z ryby (bez panierki ) szczypiorku etc.
    - 300 kcal
    kolacja:
    jogurcik Danone dla dzieci (60 kcal) i grahamka z pasztetem i pomidorem - 300 kcal
    Po treningu:
    mini banan i w/w jogurcik - 150 kcal

    Razem:1300 kcal
    Jest dobrze. Nie umiem się po prostu zmieścić w tym 1200 haha.. i tak jest dobrze

    Jestem mimo wszelkim przeciwności pewna siebie, i wierzę, naprawdę wierzę w swoj sukces.. a jak na chwile zwątpię, to przypomnijscie mi żebym przeczytała tego posta
    Dzięki dziewczyny za miłe słowa, ja życzę wam uśmiechu na buziulce i malo przeciwności
    Buźka.

  8. #58
    GigantojęzyczneToffi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    dziś się stała rzecz niemozliwa.

    SCHUDŁAM O,5 KG!!!!!!! Jeeeeee!!!!!

    hiihih, w ogole mi sie nie chce wierzyć
    rano się zwazyłam i pół kilo mniej, pomyślałam, że to na pewno jakaś woda, albo coś innego, no bo jezcze nie jadłam i na pewno to nie jest spadek wagi.
    Ale zważyłam się pzed chwilą, po obiedzie, w ciągu dnia, kiedy powinnam ważyć najwięcej no i waga wskazuje dokłądnie 62,5...
    Czyżby w końcu ruszyła? Może te 1500 to nie byłoo dla mnie i lepiej 1200?
    Ja wiem, że dla części z Was, to zaden sukces i sie pukacie w czoła, z czego się ta idiotka cieszy, jak ja mogę schudnąć te pół kilo w jeden dzień..
    Ale ja wiem, ze pracowalam na te pół kilo bardzo długo i misternie i jestem cholernie szczęśliwa, bo to może być zapowiedź na kolejne 0,5 kg
    Co dziwne, schudlam 2 dni po tym jak zrobilam sobie "male pofolgowanie"
    Teraz czekam na kolejne pół kilo i na okres. którego jak nie było, tak nie ma
    Przy okazji muszę się pochwalić, że dostałam 4 książki i mnóstwo dyplomów, w szkole i poza nią, za konkursy recytatorskie - w sumie było ich 4, w 3 zajęłam pierwsze miejsca, w jednym 3, ale na 120 osob, wiec wdg. mnie to duży sukces. Jestem dziś szaleńczo szcześliwa, usłyszalam wiele miłych słów, pani dyrektor powiedziala, ze dzięki mnie słychać szkołe w Rybniku, była telewizja, prasa...

    ŻYCZĘ WAM KOCHANE, ŻEBYŚCIE ZAWSZE I WSZEDZIE CZUŁY SIĘ DOCENIANE, ZE JESTEŚCIE WARTE WIELU POCHWAŁ !A jesli dziś zjadłyście za duzo, nie udalo się w pracy, szef miał zły humor etc. to wiecie.. jutro też jest dzień, dzień który będzie tym WASZYM.
    Cmok.

  9. #59
    GigantojęzyczneToffi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ci-cho-sza tutaj. A szkoda...
    "Plum plum plum żabka pływa, spójrzcie jaka jest szczęśliwa!" - no i faktycznie świetnie mi się dziś pływało, muszę się jednak nauczyć jeszcze skakać na główkę, bo nie umiem i wstyd... hihih.
    Moja kaloryczność nie przekroczyla aż tak bardzo normy, ale tradycyjnie przekroczyła - ja nie potrafie sie inaczej rozmieścić :P
    A planowałam od maja przejść na 1000 myślę, że będzie to rozsądne zagranie. Moj organizm jest przyzwyczajany do zmian, a widzę po sobie że 1200 mi lepiej idzie niż 1500. Tzn. 1300 a nie 1200 :P
    Ale to jeszcze zobaczę
    Wiem natomiast, że w piątek jestem umówiona na lody, więc zgrzeszę no ale trudno... umawiałam się już od ponad miesiąca, czyli zanim byłam na diecie, a glupio powiedzieć : NIE! bo mam diete...
    przeboleje.
    Dziś stwierdziłam, że ta minka jest kapitalna -
    hahahahhaa dobra nie?

    śniadanie:
    grahamka z serkiem warzywnym, odrobina pomidora - 200 kcal
    2 śniadanie:
    2 mini jogurciki Danone, 2 wafle ryżowe - 180 kcal
    obiad - w sumie podwieczorek zamieniony z obiadem
    sałatka z małego banana, jabłka, pomarańczy i jogurtu - 250 kcal
    obiad właściwy:
    pół omleta, 3/4 grahamki, odrobinę serka warzywnego - ok. 450 kcal
    kolacja (po treningu):
    jogurt o smaku biszkoptów (MNIAM!) wafel ryżowy - 200 kcal
    Razem : 1280 kcal

    Muszę sobie opracować plan działania na maj - nowy miesiąc - drugi już - trzeba coś nowego pokombinować z odchudzaniem
    lalallaa, byle żeby przetrwać weekend majowy

    Aaa muszę się pochwalić, że miałam możliwość zjeść kilka kawałków ciasta i cukierki a nie zjadlam NICZEGO!
    Mama stwierdziła, że moje odchudzanie to już obsesja
    Eeeeee tam :P
    Cmoczki moje obsesyjnie chude chuderlaczki

  10. #60
    Awatar siba
    siba jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Sopot
    Posty
    744

    Domyślnie

    No moze teraz sie uda, dzis tylko rano udalo mi sie jednego posta skrobnac a po powrocie z pracy wyrzucalo mnie obsesyjnie z forum az do teraz.
    Toffi- podziwiam silna wole, to ze nie zjadlas ciasta maja je pod nosem to niesamowite. ja cokolwiek mam pod nosem to zjadam. Dlatego nie moge miec w domku zadnych zapasow , kupuje wszystko na biezaco. Czasami musze isc dwa razy dziennie do sklepu.
    Super, ze widzisz juz efekty , rzeczywiscie dla niektorych osob 1500 to za duzo , najczesciej dla tych, ktorzy przed dieta wcale duzo nie jedli.
    Trzymaj tak dalej, pozdrawiam serdecznie!

Strona 6 z 35 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 8 16 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •