Wątek: Usiaka pamiętnik wpadek a nie odchudzania- czyt.wpis ostatni

E tam, dobre i to .

Ja wiem o tym wątku, tylko o nim pomyślałam już po fakcie . Myśle że za niedługo wystawie te kremowe spodnie co niedawno kupiłam bo już są na mnie bardzo luźne, ale jeszcze z tyłka nie spadają

Usiaczku, fajne zdjęcie, tak zawadiacko na nim spod czupryny zerkasz .

Dziękuję Ci za stałe i niezłomne propagowanie wątku Podaj Dalej. Ten wątek to takie moje forumowe "dziecię" i bardzo mnie cieszy każdy przekazany za jego pośrednictwem ciuch

Uściski

ech jak ja bym chciała, zeby mi coś z tyłka leciało... to takie boskie uczucie...

A tak z innej beczki - poodliczyłam w zeszłym tygodniu km i okazało sie, że na rowerku przejechałam 148 km Właściwie od poniedziałku do piątku, bo w sobotę tylko 2,5 do sklepu po południu, a w niedzielę wcale

I wogóle to mam już ponad 600 km na liczniku od początku sezonu - czyli nieźle, bo jeszcze niedawno było zaledwie 100

Triskell - nie masz za co dziękować - pomysł jest po prostu super - więc się go propaguje Nawet Adminowi przypadł do gustu
A zerkam spod czupryny - bo robiłam wszystko, żeby - skoro już pokazuję figurę - to ukryć na ile sie da poliki i podbródek

No nieźle, nieźle z tym rowerkiem.

Wczoraj takie teksty wszystkim wklejałaś o udaniu się na "zasłużony odpoczynek", co przynajmniej w moich czasach było synonimem emerytury. Jak na emerytke to nieźle na tym rowerku śmigasz.

heh, a mnie chodziło tylko o sen i łóżeczko i nocny odpoczynek
A o jakich "swoich czsach" mówisz? Przecież w tych samych żyjemy - nieprwdaż?

Hehe, chodziło mi o czasy, gdy mieszkałam w Polsce (w końcu polszczyzna twór żywy i się zmienia), ale faktycznie różnie można to było zrozumieć

a teraz obiecane zdjecia

To w drodze do Opola - Elektrownia Jaworzno:



To też po drodze - zpotkaliśmy BOĆKI!!



A to już w drodze powrotnej - wstąpiliśmy na zamek w Toszku:


Na zamku było wesele - zaczynało sie jak przyjechaliśmy i takim autkiem przyjechali nowożeńcy:


A tędy wracaliśmy do Krakowa:

A to ja jakieś 27 lat temu
Byłam pyza, nie?

a to mój pradziadek