uffff, chyba ponadrabiałam zaległości na wszystkich znajomych wątkach...
Jeśłi kogoś ominęłam - proszę zgłaszac reklamacja..
A póki co - idę spać, bo padam na pysio
Dobranoc
ula
uffff, chyba ponadrabiałam zaległości na wszystkich znajomych wątkach...
Jeśłi kogoś ominęłam - proszę zgłaszac reklamacja..
A póki co - idę spać, bo padam na pysio
Dobranoc
ula
Uleńko gratuluję śicznego dzietkowania!!! Serduszko a te Twoje zdjęcia... wow to nie tylko motywacja dla Ciebie , ale i dla nas !!!
Serduszko zyczę powrotu pieknej sylewtki i milutkiego dzionka!!!
Pyszną kawusię przesyłam na dobry początek
Uluś.....wiesz....życzę Ci tego, żebys chudła powoli ale cały czas
dobrym przykładem jest Beatka..cały czas idzie w doł
i tak trzeba powoli żeby dojśc do wymarzonej wagi...
Tobie tez się to uda
miłego czwartku
Usiak bardzo Ci dziekuje. Tu jest tyle pomocnych duszyczek
I zycze Ci zebys znowy wygladala jak na zdjeciu po lewej stronie i nigdy juz nie wrocila do tego po prawej.
P.S. Sliczna z Ciebie dziewczyna
Usiaczku, u Was już kolejny dzień, a więc już jeden dzień mniej dzieli Cię od owocków, da sie wytrzymać No i oczywiście jeden dzień jesteś też bliższa powrotowi do szczupłej sylwetki - takiej, jak na tym zdjęciu po lewej stronie Gratuluję determinacji i siły woli, świetnie Ci idzie
Mój mąż też jeszcze czasem, jak sam wsuwa coś absolutnie nie dietetycznego, z przyzwyczajenia zapyta mnie, czy chcę. Albo czasem jest to nawet coś dietowo OK, ale ja już mam "wyrobiony" dzienny limit kalorii lub godzina jest za późna. I też wiem, że nie robi tego złośliwie, przyzwyczają się - i Twój, i mój .
Uściski
Cześć Ula,
przepraszam, że dopiero teraz zaglądam, ale ostatnio mam dosłownie kilka minut dziennie żeby wejść na dietkę.
Troszkę poczytałam sobie wstecz Twój pamiętnik, ale niestety nie udało mi się całego.
Dziewczyno ile Ty masz lat?! Wyglądasz na 19, ale piszesz, że mężatka jesteś więc chyba troszkę więcej
Twoje zdjęcia rzeczywiście baaardzo motywujące.
Był czas, że schudłam do 68kg a potem zapasłam się do 82,5. Na szczęście opamiętanie przyszło przed setką.
Ula co się stało, że tak utyłaś. Jakieś problemy?
Pozdrawiam cieplutko
Kaszania
ULENKO JA WAZYLAM 55 KG I DOSZLO DO 85. DZIEKI WAM MOJ STATECZEK PLYNIE DO DALEKIEGO CELU. MYSLE ,ZE WKONCU DOPLYNIE . BUZIOLKI.http://www.fotoplatforma.pl/foto_galeria/1298_DSCN2407x.jpg
[img][/img]
właśnie wpadł mi horoskop mój tygodniowy w ręce (nie żebym specjalnie wierzyła w horoskopy, ale jak już mam w łąpkach to lubię przeczytać) i pisało: "pamiętaj, że twoim wrogiem jest cukier" Rozgryźli mnie
Witaj Ulenko ... Slonko ja wpadam tylko pozdrowic expersowo i powiedziec ze jestem z toba i 3-mam kciukasy kazdego dnia za ciebie SB gora Cos czuje za schudniesz na tej dietce ze hoho Ja sobie na niej poradzilam z kiloooooooma kg ... Teraz walcze dalej i wierze ze nam sie uda Sciskam mooocno ziomalku :********
mniam, mniam, mniam :P
Właśnie kończę pyszny słodziutki twarożek (twaróg chudy + jogurt odtłuszczony i odcukrzony + cynamon + słodzik) Pyyyyychaaaa
No i popijam ranną kawusię
Martuś dziękuję, choć może jeszcze za wcześńie na gratulacje
A co do fotek, ja tej z lewej wtedy wydawałam się sobie i tak za gruba Ech... daj kurze grzęde....
Ewuniu dziękuję - mam nadzieję, że mi się uda... Najważniejsze, żeby mi się żołądek skurczył i wogóle organizm odzwyczaił od cukru... Potem już jakoś pójdzie
Limecia dziękuję, chociaż śliczna to lekka przesada
Dzięki Tris, staram się jak mogę
Mój Misiek maniacko lubi jeść wieczorem, wczoraj prawie na noc pożał 4 spore banany, pół tabliczki czekolady i coś jeszcze gryzł, ale nie stałam nad nim i nie pilnowałam Właśnie te jego przyzwyczajeniea też mi dokopały - on jadł, to ja też, tylko ja tyłam a on nie. Ja podejrzewam, że on zataił przede mną, że ma 5 żołądków.. taaa, napewno tak jest
Ale wiesz, ja jestem zaskoczona, ze mnie wczoraj nawet nie skręcało do tego jego jedzonka
Kaszaniu nie przejmuj się, ja też miewam takie dni, że zaglądam tylko na swój pamiętniczek Z czasem to różnie bywa, a jakoś nie chce nam się on wyrozciągać
Ja wyglądam na 19 lat Pochlebiasz mi
Może na zdjęciu tak wyszło...
Mam 27 lat (skończone we wrześniu)...
A co się stało, że utyłam? Głównie to moja głupota a dołożyło się do tego rzucenie papierosów (zamiast papieroska czekoladka, z dwojga złego czekoladka lesza ), źle dobrane tabletki, bardziej siedzący tryb życia (w zeszłym roku kończyłam studia, w grudniu broniłam magisterkę, a cały czas pracowałam więc strasznie dużo czasu spędzałam w pozycji siedzącej ). A potem jak się rozepchało żołą, przyzwyczaiło do głupiego jedzenia, to już tak to się posuwało w złym kierunku...
Ale koniec! Już się zawzięłam, zabrałam za siebie i ne odpuszczę!
Wow, Psotulko, ja 55 to w podstawówce ważyłam i to wcale nie pod sam koniec
A stateczek jasne, że dopłynie!!!
Motylisku dzięki za wsparcie i wiarę we mnie Tym razem nie zawiodę!
Buziaki ziomalku!!
Zakładki