-
Xixul, no co Ty..? Przecież wiesz, że wszystko jest w zasięgu ręki Wystarczy naprawdę tego chcieć i się przyłożyć. Pamiętasz jak schudłaś wtedy? Spektakularnie Co prawda metabolizm mamy rozwalony przez całe życie na diecie i on tylko czeka na chwilę załamania, ale szczupła sylwetka i zdrowie jest osiągalne Co prawda to tylko taki truizm, ale czasem sobie powtarzam jak już mam ochotę wszystko *******nąć w diabły i wsunać mega pizzę. Byle się nie frustrować wagą, zająć się czymś innym niż myślenie o niej, a jedzenie jakoś samo się stabilizuje i je się tyle ile trzeba - szczególnie jak jest pogoda jak teraz.
Ja w tym momencie mam dziennie na koncie ok. 1500kcal (chociaż wczoraj dobiłam do 2000kcal bo skusiłam się na piwo) ale do diaska... trzymam się w stanie gotowości, bo gdy dostanę kopa w sumienie (co przewiduję w tym tygodniu jak pójdę na zakupy i się będę wylewać z super ciuchów ) to nie będę zaczynać od zera, tylko z pewnymi nawykami. Np picie wody codziennie w dużych ilościach. Czy ciemne pieczywo, czy czerwona herbata. Czy odzwyczajanie od slodkiego i cukru, co przyznam idzie mi mozolnie. Ale to są małe kroczki. Nie chcę sobie całkowicie ODPUSZCZAĆ, bo to połaczone z depresją związaną z wyglądem daje straszne rezultaty Dobiłabym jak amen w pacierzu do osiemdziesiątki.
Ale teraz dodatkowo mam dużo spraw do załatwiania, więc chodzę chodzę chodzę, przemierzam kilometry po mieście, i jeśli tylko powstrzymam się przed łatwą pokusą fastfooda - nie jest źle.
Tymczasem dziś - 2 kanapki z ciemnego pieczywa z polędwicą, serem żółtym i rzodkiewką, kawa z mlekiem i kostką cukru no i skusiłam się częstowana na 2 ciastka jeżyki. = 450kcal.
Cóż
pozdr
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
witaj Pris.
trafnie to ujęlas. warto utrzymywać zdrowe nawyki żywieniowe. choćby po to, żeby w ektremalnych warunkach nie przytyć...
trzymaj się!
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Waga ta sama.
Ale to wcale nie znaczy że jest dobrze.
Zakupy i oglądanie siebie w różnych lustrach i różnych ciuchach uzmysłowiły mi jak źle jest
Moja opona w okolicach talii jest za-trwa-ża-ją-ca
Mam filmik 8min ABS to chociaż tyle będę robić... Węglowodany na śniadanie tylko żeby mieć energię. No i postaram się 1200kcal trzymać. KURKA FLAK!!
GRRRRRRRRRRRRRRRRR.....................
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
bierz się do roboty
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Zaczęłam. Tzn CHYBA.
Bo ja już mam tryb płynny, z liczenia kalorii do olewania i tak to wszystko jakoś się kiełbasi... Wolę nie siedzieć tu non stop i nie myśleć w kółko o dietowaniu.
Ale ciągle mam w podświadomości że nie wolno mi popuszczać sobie na całego. Tyle dobrze.
Moje jedzenie ostatnio:
śniadanie - ciemny chleb z jakimś serem i warzywami, kawa
obiad - dziś np. bardzo dietetycznie bo gotowane małże z ryżem i marchewką. Ale zazwyczaj warzywa z patelni z jakimś mięsem.
kolacji raczej niet, jak już to cos małego-zakazanego. W międzyczasie przegryzki typu kawałek sera, dziś sorbet arbuzowy i gruszkowy - PYCHOTA
Takie kilka dni diety-niediety: psychicznie jest ok, choć wyrzuty mam że nie jestem dość restrykcyjna. Brzuszek lekko opadł.
cyu
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
pris, cieszę się, że ci dobrze idzie. a z tymi restrukcyjnymi to nie przesadzaj, wiesz że można schudnąć nie czując głodu i nie ograniczając się mocno...
ja dzis mam ok. 1000, ale to przez to, że...przekłułam se wargę, więc nie moge na razie jesć
-
może ktoś mnie tu jeszcze pamięta...
schudłam więc sobie. nie chcę powtarzać swoich wielkich słów sprzed roku, kiedy miałam zrzucić niby "na zawsze", więc powiem tylko tak - praca, szczęście, ograniczenie węglowodanów do potrzebnego minimum (śniadanie z razowcem), bez słodyczy z małymi wyjątkami, dużo zup i ciepłych herbatek ziołowych (nie odchudzających! smacznych po prostu jakoś tak powoli samo idzie. bez ekstrem w żadną stronę. nie chcę przestoju i zachwytu nad moją obecną wagą - i tak sukces! - bo mam porównanie z otoczeniem, które dość szczupłe i to mnie mobilizuje. No i plus największy i ukłony - dla mojego APARATU CYFROWEGO, którym pstrykane nagminnie foty ukazują CAŁĄ prawdę i nie ma ucieczki w lustrzane odbicie z wciągniętym brzuchem, że "już jest dobrze". Nie jest i dlatego sobie dalej będę jadła tak a nie inaczej.
Dlaczego odsunęłam się od forum? Bo uzależnia.
Decyzję podjąć niesamowicie łatwo. Wokół doping przyjaznych dusz, jest fajnie, dużo pozytywnych emocji. Choćby dlatego warto rzucić tutaj hasło "ZACZYNAM DIETĘ!" żeby usłyszeć ten odzew, wsparcie. Ale potem po 3-4 dniach zapał mija, przygasa - chyba żeby siedzieć ciągiem na forum, które odgania demony batonów czy pizzy. Jeśli decyzja nie została podjęta przeze mnie samą i ja nie umiem jej realizować, to nie ma się co czarować że taka dieta da efekty. Nie chcę się uzależniać od niczego, a na pewno nie od stałego dostępu do internetu żeby być na forum i zatankować siły aby chudnąć. Takie moje subiektywne zdanie. Zeszły rok spędziłam na dieta.pl - wahania wagowe niesamowite. Odcięłam się od końca kwietnia i po okresie apogeum wagowego i smutków odnalazłam - chyba - swój sposób. Decyzja podjęta i jest realizowana, choć po ludzku i z przyzwoleniem na sporadyczne odchyły. Nie jadłam słodyczy od... nie pamiętam, ale minimum 3tyg. Czy mi ich brak? Wieczorami tak, ale nie tak bardzo.
pozdrawiam wszystkich znajomych i kochane forumowiczki, powodzenia.
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Pris ciesze sie twoim szczęściem, ale powiem szczrze ze mi osobiscie przykro jest ze cie juz nie bedzie....
-
pris, dzięki za prv i życze dalszych sukcesów!!! wpadaj czasem, zobacz jak nam idzie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki