Jaki tłok tu u mnie Już się melduję kochania Wy moje

Tak więc... zwazyłam się. Tickerek trzeba cofnąc, bo bardziej pobyt u mojej cudnej Netki mnie "przytył" niż świeta, choć i te nie są bez winy. Niemniej obserwuję tendencję powrotu do zdrowych nawyków ( odstawiam słodycze, pizzę i alko ), plus ruch, bo znów regularne brzuszki i siłownia ( dzisiaj myślałam że tam umrę, ale dobrze jest!). Poza tym późniejszy spacer w przemiłym towarzystwie zrekompensował mi zmeczenie

Niusiu, mój brzuszek choć z deczka duży to jednak dość twardy jest..znaczy się ma jakieś mięśnie

Ewelinko bij mnie bij, będę miała jędrniejsze pośladki

Korni Teraz to już w ogóle się czuję jak za starych dobrych czasów
Wróciłam bo wiesz... do nieba nie chodzę a kiloski się tu łatwiej gubi

Waszeńko Doskonale znam to uczucie, a jeszcze tuż przed "tymi dniami" jestem

PsotkoTobie życzę samych miłych dni

Armidko Bez wyrzutów sumienia to się jednak nie da...

Ale też nie ma co się nad sobą roztkliwiać .. Dupki w troki moje panie