dasz rade, będziemy szczupłe :)
Wersja do druku
dasz rade, będziemy szczupłe :)
Ufff już po kolosie i innych takich :) W sumie nieźle poszło... mam nadzieję, że zalicze :) Poza tym jestem baaardzo zmęczona (w sumie tak po 5,5 godziny śpię ostatnio :/) ale nie dam się i za chwilkę wyruszam na aerobik :D a wieczorem jeszcze musze referat napisac i już będzie oki :)
Stwierdziłam, że w czasie sesji (do 6 lutego) zwiększę trochę mój limit kcal. Bo jak tak się uczę to głodna jestem :( Tak więc będe jadła ok 1100-1200 kcal i może jakoś będzie :) Dziś udało mi się powrócić do "dietkowego" stylu. Mam na koncie jakieś 1100kcal (w tym 0 słodyczy :D) + aerobik będzie więc całkiem dobrze mi idzie :)
Miłego wieczoru :)
hejka!
a widzisz jakie mamy wzloty i upadki, raz sie udaje raz nie, ale idziemy dalej i to jest najwazniejsze!
sciskam mocno i trzymam kciuki
Podobno mozg zjada duzo kalorii :) Wiec jak sie uczysz to moze rzeczywiscie zwieksz sobie limit. 1200 to i tak malutko (ja dzis tyle zjadlam i tak sobie tlumacze :D )
5.5 godziny snu.. ja bym nie dala rady. Nawet jak mialam semestry, ze co dzien na 8 i duzo zajec, to te niedospane godziny musialam odespac w weekendy albo popoludniami :) Teraz jak mam malo zajec i malo do roboy - spie po 9 godzin :D I wcale nie czuje sie przespana :)
Ja dzisiaj byłam na urodzinach dziadka, i samiusieńkie słodycze tam były. Tak się OBŻARŁAM (bo inczej tego nazwać nie mogę), że spodnie musiałam rospiąć:P
Ja codziennie śpie po ok 5,5 godziny, bo kładę się po północy, a wstaję o 5:45 :cry: Ale teraz mam ferie, więc muszę odespać za wszytskie czasy :D
Pozdrawiam Was :*
Widzę, że u Ciebie OK dietkowo, u mnie niestety
Powodzonka na sesji i nie zapominaj o nas :)
limit kalorii trzeba zwiększyć obowiązkowo :D jeżeli dużo się uczysz, mało śpisz a do tego jeszcze cwiczysz to na pewno spalasz znacznie wiecej niz normalnie... poza tym jak mózg jest niedożywiony to i wiedza pewnie kiepsko wchodzi :wink:
mam nadzieję, że piątek 13-ego był, mimo pechowej daty, udany dietkowo :D pozdrawiam :D
Hej :) dziś w sumie też oki jest :) Narazie zjadłam ok 900 kcal (kurcze, czemu owce mają tak dużo kcal?? :( ) ale czeka mnnie jeszcze wieczór ze znajomymi w pizzerii (wezmę sałatkę bez sosu- mam nadzieje, że nie będzie z tym problemów :) ) Ech, a poza tym muszę coś zrobić ze swoją psychiką... co chwilę nachodzą mnie jakieś głupie myśli o jedzeniu, już ostatnio czegoś takiego nie miałam a dziś znów wróciły :/
Teraz czeka mnie baaardzo cięzki weekend i w ogóle tydzień więc nie wiem jak to będzie... Mam nadzieję, że jakoś dam rade (dietkowo i w ogole też :) )
Miłego weekendu Wam życze :*
...no studiuje sobie tam gdzie tymczasowo mieszkam czyli W Częstochowie na Politechnice :D
Akuniawy dasz rade w końcu dzielna z Ciebie dziewczynka :)
Ja przyznam,ze w dietce najgorsze sa weekendy ,bo pokus co niemiara :(
ale my sie tak łatwo nie skusimy prawda :?:
pozdr ania