Dawaj, dawaj. Nie myśl że tak łatwo się poddasz.:)
Wersja do druku
Dawaj, dawaj. Nie myśl że tak łatwo się poddasz.:)
Dorze już wracasz do normy odchudzaniowej. :)
na basen i ja nie chodzę, będę w lutym odrabiac, bo boję się, że się przeziebie jak wyjdę rozgrzana i pewnie lekko niedosuszona na taki mróz
wielki buziak i życzenia powodzonka
Nio własnie się poddałam... nie własnie tylko jakoś w poniedziałek... a może wczesniej... Nie umiem, nie mam już siły do walki :cry: Znów przytyłam... Coż delikatnie mówiac BEZNADZIEJNA JESTEM...
to tak, jak ja
dziewuchy nie dołować sie!!
działać
jakbym wam napisała, co jadłam ostatnio to byście się dopiero nastawiły poztywnie ;)
same świnstwa i niezdrowe rzeczy :/
sciskam
nie poddawać się należy
Akuniawy głowa do góry. I nie poddawać mi się :!: Tyle już wytrwałaś - dasz radę jeszcze te 27 dni. Przytyłaś trudno - raz się chudnie a raz tyje. Zacznij jeszcze raz - tak jakbys zaczynała od nowa - do balu schudniesz jeszcze ze 2 -3 kilogramy jak nic - i ciałko będzie piękne - więc "podnies się" i podejmy tą walke jeszcze raz. Cóż, że bitwa przegrana, skoro całą wojne możesz wygrać :D . Trzymam za ciebie kciuki i wierzę w Twój sukces.
Uśmiechnij się mała i do boju :D
pozdrawiam
zeuska
akuniawyej, no co jest????
ja chyba tez przytyłam i też mnie to dołuje ale wracam na diete, ponieważ niechce być jeszcze bardziej puszysta. Musimy walczyc a porazki powinny nas jeszcze bardziej motywować.
Trzymam za Ciebie kciuki i czekam kiedy wrócisz na diete
Wróciłam... od dzisiaj a właściwie od wczoraj (kac gigant=nic nie jadłam;) Teraz zabieram się ostro do nauki do egzaminów i mam nadzieje, że uda mi się powstrzymać od podjadania...
A 19 lutego następna imprezka się szykuje... MÓJ PÓŁMETEK... Ech, bezsensu miałam schudnąć, ładnie wyglądać i jakąś super sukienkę sobie kupić a tu nic :( Może jeszcze z 2 kg mi się uda... Trzymajcie kciuki!!!
Dzieki za dobre słowa :)
Pozdrawiam :*
A jednak sie nie udalo... :(
Jestem znów... Oczywiście przez sesje i egzaminy przytyłam to co schudłam (o ile nie więcej :cry: ) ale tak to jest jak ktoś zjada stresy :( Dziś był pierwszy dzień bez obżerania się i chyba nawet się w tysiączku zmieściłam :D Od jutra już na poważnie liczę. No i kiedyś jeszcze trzeba by bylo się zważyć... Ale najpierw musze na to zebrać siły!!!
Trzymajcie się cieplutko i licze nadal na Wasze wsparcie :)