-
Dzięki za ciepłe słowa
na forum trafiłam po raz pierwszy już 5 lat temu. Wtedy schudłam 37 kilogramów. Niestety dopadło mnie jojo przy okazji próby rzucania palenia. rok temu znów tu trafiłam. Startowałam ze 112 kilo i znów trochę w dół i znów powróciłam do starych nałogów. Stąd tytuł wątku: znów i znów. Wiem już , że właściwie samo schudnięcie to stosunkowo najmniejszy wysiłek gorzej jest utrzymać wagę. Ale co mi pozostaje , jak nie wiara, że tym razem będzie inaczej. W końcu chociaż za każdym razem tłuszczyk wraca, to jednak zawsze nie pozwalam mu wrócić do poprzedniego stanu i w krytycznym momencie mówię sobie stop.
Dziś siódmy dzień odchudzania. Rano 8 dkg białego sera półtłustego ze 100g jogurtu naturalnego i małym pomidorkiem. Pierwszy raz w życiu nie posoliłam twarogu. Na obiad filiżanka ogórkowej zupy bez ziemiaków za to leciutko zabielonej, do tego micha surówki z tartej marchewki z jabłkiem. Na kolację planuję puszkę180 g sałatki pikantnej z makreli.
Nie jest mi trudno utrzymać dietę, gorzej z piciem. mam naprawdę niewielkie zapotrzebowanie na płyny, nie cierpię pić wody, herbata mi nie smakuje,a nie mogę przecież wypijać więcej niż 4 kubki kawy. próbuję zastąpić kawę czerwoną herbatą, i dziś wpadłam na pomysł, żeby do wody dodawać cytrynę , wtedy ta woda ma jakiś smak i "wchodzi". W ogóle to z wodą jest śmiesznie, bo po zwykłej wodzie zawsze odczuwam zwiększony głód. Więc spróbuję z tą cytryną, może będzie lepiej.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki