Dzięki dziewczyny za pocieszanki.
Też mam nadzieję , że mi się znów uda, chociaż z każdym rokiem cięzej się pozbyć nadmiaru kilogramów. Z wiekiem spada zapotrzebowanie na kalorie i faktem jest że 20 lat temu wystarczyło nie jeść kolacji i się traciło na wadze, przy czterdziestce potrzeba już dużo drastyczniejszej diety- a jeśc się chce tak samo jak w młodości
Dziś 5 posiłków. Sniadanko tradycyjne- to receptura sprawdzona już kilkakrotnie . biały serek uwielbiam, pomidorki też więc sama radość. W południe schrupałam jabłko, na obiad za to ciut sobie pofolgowałam, bo zamiast zaspokoić się indykiem w galaretce i zupą pieczarkową( zabielaną niestety ale bez ziemniaków) to skusiłam się jeszcze na 2 kawałki ( w sumie 60g duszonych polędwiczek z kurczaka w sosie czosnkowym. Podwieczorek pomidor, kolacja znów 3 polędwiczki( ok 100g) ale tym razem sos opłukałam wodą, do tego dwa małe jabłka. 1000kcal nie przekroczyłam na pewno, ale mam problem z piciem- po prostu nie mam pragnienia. Do szesnastej wypiłam dwie kawy i potem jak zaczęłam trzeci kubek o 16 to skończyłam go przy kolacji o 18. Wiem, że to za mało, naparzyłam sobie pu-erh i wciskam w siebie już drugi kubek. Ale wiem że muszę więc choćby siłą wleję w siebie jeszcze z jedną szklankę . postanowiłam ograniczyć czytanie grubych listów. To nie tylko uzależnia, ale dodatkowo powoduje, że zamiast zapominać o niedojadaniu, problemach z głodem , myślę o tym na okrągło. To już lepiej pouczę sie z synem tabliczki mnożenia.