A ja sciskam Cie tez tremerciu.
I to juz sprawa paszteciorow, ale milo na nie patrzec
A ja sciskam Cie tez tremerciu.
I to juz sprawa paszteciorow, ale milo na nie patrzec
och jejc, ale tutaj się porobiło i wiecie co aż mi normalnie wstyd, ale pierwsze co myślę patrzac na grubą osobę albo niekoniecznie grubą, ale mającą tu i tam to: "Jezu, na jej miejscu już dawno bym coś ze sobą zrobiła" i myślę też że na pewno ma okropne życie bo jest gruba i w ogóle a najczęściej się okazuje że taka osoba jest bardzo lubiana i jest o wiele szczęśliwsza niż ja... kiedyś sobie tak myślałam, że chyba wolała bym ważyc z 80 kg ale byc radosną optymistką, niz tak jak teraz, pesymistką myślącą obsesyjnie co dziś zje, żeby przypadkiem waga nie wskazała więcej bo to będzie tatalna załamka...ech...
czasami się zastanawiam czy warto i właściwei po co mi to, jak po odchudzaniu nie zmieni się nic, poza cyferkami na wadze...
Bucik, ja mam identycznie..
Siedze w restauracji, z wyrzutami sumienia wcinam salatke, patrze na ludzi dookola i mowie do mojego chlopaka: czy oni ine maja wyrzutow sumienia?...
On na to..ni nie są tobą..
Obsesja.. Waga jest obsesją.. I teraz, mimo że należe do tych najbardziej średnich dziewczyn jesli chodzi o wygląd "tłuszczykowy" (napewno nie do tych grubszych).. ciągle licze, kalkuluje, myśle nad każdym kęsem.. Ah.. To boli.
a najgorsze jest to, ze to się nigdy nie skończy... przynajmniej ja wiem, że już całe życzie będę liczyc kalorie i zastanwaiac się pół godziny przy półce w sklepie czy to brac czy tego nie brac no i oczywiście po uprzednim sprawdzeniu kaloryczności...
Napisze jak to sie stało. Stopniowo zaczęłam widzieć, że troche schudłam.. Nie tyle na wadze (bo na wadze -1.7kg) ale po sobie. Zaczęłam sobie uświadamiać, ze taka jaka jestem, moge zostać. A dlaczego chciałam schudnąć jeszcze 2 kilo? Bo wtedy gdybym dwa przytyła, ważyłabym 50 a nie 52. Ale nie schudłam. I raczej nie schudne. Nie teraz, nie ten czas.
Co moge obiecać? Że będe pamiętała o tym że czarny chleb jest zdrowszy a jogurt lepszy niż śmietana.. Moge obiecać, że wybierając pieczywo w sklepie wezme ciemny chleb, jednak nie moge, że będe rezygnowała z białego chrupiącego chlebka, kiedy mama przyniesie świeżutki do domu. Kolejne odchudzanie nauczyło mnie wybierać batoniki zbożowe, a nie pełnomleczną czekolade, pić czerwoną (zieloną) herbate zamiast czarnej, nie obrzerać się na wieczór, jeść śniadania i wiele wiele innych tak bardzo ważnych "drobiazgów"...
Dziewczyny, chce zostać taka jestem, ale tak bardzo boję się, że znowu przytyje.
Ide zrobić sobie kanapke. Bez ograniczeń ...
pesky, a mnie zmęczyła ta gonitwa. po prostu - mam dość. nie wyglądam jak skonczona świnia, wiem jak dobierać ciuchy żeby optycznie się wyszczuplić. a szorty? nie wiem. baj baj, szorty. chybaże zaczne od maja. bo marcem jestem przemęczona.
trzymaj się, malutka.
pesky ja tu za Ciebie kciuki trzymam a Ty mi piszesz, że się poddałas nie ma tak dobrze dziewczyno 1 maja masz mi tu napisac, ze ważysz 48kg
uda Ci sie
pozdrowionka
MIŁEGO WEEKENDU!
madzia w zeszłą sobotę
spokojnych i zdrowych Świąt, żeby przyniosły to czego nie dał rady przynieść Nowy Rok, czyli spełnienia marzeń...nawet tych najbardziej nierealnych
MYŚL o tym jak będziesz wyglądać już po wszystkim
Najlepiej jest stawać codziennie rano przed lustremw bieliźnie , albo w jakims fajnym ciuszku i widziec jak slicznie się wygląda dzięki diecie i ćwiczeniom
3MAJ się !
Zakładki