no dokladnie jak ja - nie pamietam kiedy wazylam magiczne 48-50 kg. chyba w podstawowce. eeeh. nie chce sie odchudzac w taka pogode. odchudzac moze jeszcze w miare, ale cwiczyc? najchetniej owinelabym sie kocem, poczytalabym ksiazke i wypila duuuzy kubek goracej czekolady.
aaaj. zazdroszcze samokontroli i uporu.