-
Hej!!!
Wiec na pczatek pare slow o mnie... Mam 22 lata, mieszkam niedaleko Szczecina (z rodzicami, siostra i babcia i wiadomo jak to jest - wszyscy sie opychaja pysznosciami), mam na imie Beata, teraz szykuje sie od pazdziernika na studia mgr uzupelniajace.
Na dietce jetem od 26 kwietnia, zaczynalam z waga wyjsciowa 86,8 kg przy 159 cm. A tak w ogole to kiedys wazylam 102 i jest to moj niechlubny rekord. Teraz mam jakies 72 kg i ciesze sie z tego niesamowicie, choc wiem, ze jeszcze mnie jest o duzo za duzo. Marzy mi sie 55 kg, ale jak bede miala 60 to bede najszczesliwsza pod sloncem. A teraz moj krotkookresowy plan zaklada osiagniecie 65 kg. Wszystko malymi kroczkami... Caly czas stosuje diete 1000 kcal (zrobilam sboie w miedziczasie "13" czy tez diete kopenhaska - jak zwal tak zwal, ale nie polecam). A teraz dalej 1000 z tym, ze od soboty staram sie do tego dolaczyc zasade nielaczenia bialek, weglowodanow i tluszczy. I wiecie co? To dziala! Widze, ze mi sie poprawila przemiana materii - chyba wiadomo co mam na mysli :wink:
Do tego wszystkiego codziennie rano (oprocz niedziel) biegam w lesie i jezdze dosc duzo rowerem o ile pozwoli pogoda.
Grammma, nie przejmuj sie tym, ze waga stanela. W zasadzie to jeszcze na dobre nie stanela, wyobraz sobie co bedzie jak nie bedzie spadku na wadze przez np. miesiac (to dopiero trzeba sie wykazac cierpliwoscia i samozaparciem). Najlepiej wlasnie, zeby uniknac takich sytuacji jak masz teraz waz sie raz w tygodniu. Ja nie moge sie doczekac soboty, bo to mo dzien wazenia i zawsze ciekawosc mnie zzera!
Monia123, nie wazne jaki ruch wybierzesz, kazdy jest dobry, po prostu trzeba wybrac to co sprawia przyjemnosc, bo zmuszanie sie do niczego nie prowadzi. No do zniechecenia jedynie!
Ciesze sie, ze jestescie! Wierze, ze dobrniemy razem do naszego celu!
-
marcysia to jak teraz bedziesz jadla , co bedziesz laczyc a co nie , na czym to polega dokladnie?
-
Hej Agus74, juz spiesze Ci to wyjasnic. O tym, ze lepiej nie laczyc bialek, tluszczy (a moze tluszczow :roll: niewazne) i weglowodanow slyszalam juz wczesniej, ale wydalo mi sie to po pierwsze jakims wymyslem, a po drugie sprawialo wrazenia skomplikowanego, ale nic bardziej mylnego.
Wg. tej diety nie nalezy laczyc bailek, weglowodanow w jednym posilku.
Sa w zasadzie 3 grupy:
1. BIALKA: mieso, drob, wedliny, ryby, jajka, mleko, smietana, sery, jogurty, kefiry, maslanka, ser tofu, feta, warzywa straczkowe, soja.
2. WEGLOWODANY: ziemniaki, ryz, kluski, chleb, bulki, ciasta, ciastka, cukier, suszone owoce, kasze, platki, muesli, makarony, banany.
3. GRUPA NEUTRALNA: warzywa (oprocz straczkowych i ziemniakow), pozostale owoce, grzyby, maslo, olej, oliwa, majonez, kielki, kawa, herbata, orzechy.
Nie powinno sie laczyc produktow z grupy 1 i 2 razem, grupa 3 jest jak sama nazwa mowi neutralna. Po krotce mowiac, polega to na tym, ze organizm trawi weglowodany w srodowisku zasadowym, a bialka w kwasnym (stad rozdzwiek). Przerwa miedzy posilkami powinna trwac przynajmniej ok. 3 godzin.
Generalnie, jak dla mnie, jedyna niedogodnoscia jest to, ze nie bardzo mozna tu zjesc kanapke z wedlina czy serkiem oraz to, ze miesko do obiadu nie powinno byc laczone z ziemniakami czy ryzem. Reszta nie stanowi najmniejsego problemu.
Hmmm to chyba takie podstawy. Jak bede umiala jeszcze cos pomoc to sluze uprzejmie :P
-
Marcyssia, a skąd dokładnie jesteś??? Bo ja też niedaleko Szczecina:P
-
hej dziewczynki!
ja dzis zrobilam dokladnie tak jak mowilam rano, czyli 1000 bez zadnej wpadki :D no moze jedna ale nie bardzo wiem czy to nazwac wpadka... bo nie przekroczylam 1000, nawet zjadlam troszke mniej, ale jakies pol godziny temu zjdlam ostatni posilek, czyli troche truskawek i mam wyrzuty sumienia czy to aby nie jest za pozno :roll: oczywiscie co ja sie dzis mineralnej opilam to przechodzi ludzkie pojecie, ale jakos lubie pic zwykla wode. wiem ze to nienormalne, ale czy ktos powiedzial ze ja jestem normalna? :lol:
Marcyssia, to Ty normalnie teraz jestes moim guru! 15 kg w 2 miesiace!!! az normalnie nie moge wyjsc z podziwu :shock: i to wszystko na 1000? bo ja chcialam w wakacje schudnac z 70 do 55, bo wiesz, studia, nowe towarzystwo i w ogole zeby sie miescic w przejsciu :wink: mam 165 wzrostu i tak sobie mysle ze 55kg to chyba optymalna waga dla mnie. najbardziej to licze na zgubienie tego wstretnego tluszczu na udach :evil: w nastepnej kolejnosci poslady i brzuch :evil: czy sadzisz ze uda mi sie to osiagnac do konca wakacji (czyt. do konca wrzesnia :D ) ? Dzis sie w ogole przestraszylam jak zmierzylam moje udo... 61cm!! jak mozna sie bylo tak utuczyc??? :evil:
A z tym wazeniem sie raz na tydzien... moze i masz racje :wink: ale ja juz mam we krwi ze sie waze z rana, wiec trzeba bedzie troche powalczyc z niezdrowymi nawykami 8)
No a poza tym (jejku jak ja sie rozpisalam) to skorzystalam z Twojego posta i sprobuje zastosowac to 'nielaczenie' bialek i weglowodanow. moze cos da? jak nie to mysle ze przynajmniej nie zaszkodzi.
Dobra to ja juz nie zanudzam i do jutra!
-
czesc!
to z czym mozna jesc to mieso skoro ani z ziemniakiem, ani nawet z ryzem...uh, to za duzo. na razie musze sie skupic na trzymaniu w rygorystycznym tysiacu. i poki co -odpukac!-jakos idzie. apetyt mi sie zmniejszyl, w sensie ze nie musze sie napychac nie wiem jak zeby poczuc ze nie jestem glodna. i to duze zwycistwo moje prywatne.
a ja Wam cos powiem jako biolog (przyszly- studiuje). najbardziej utrate zbednych kilosow (bleee jak ja ich nie lubie, wyrzucam je z siebie z dzika radoscia) :twisted: pokazuje nie waga, ale obwody. tluszcz odklada sie przede wszystkim na ramionach, udach i plecach kolo lopatki, i oczywiscie brzuchu. zmierzcie sie tam a zobaczycie ze po straceniu kilku kilosow bedzie duuza roznica. jeszcze jak stosujecie dodatkowo ruch to na pewno:) wic polecam takie mierzenie obwodu uda. ale sama i tak sie waze, bo latwiej:P choc jakos narazie na wage mnie nie ciagnie. latam po miescie-wszedzie na nogach chyba ze kawal drogi, wiec wyrabiam kilometry w szybkim marszu na zmiane ze spacerkiem. i czuje nogi jak wstaje na dzien nastepny, wiec to juz cos. dzis jestem dumna z siebie, bo nie dosc, ze kolejny dzien nie przekroczylam tysiaca, to jeszcze cala rodzina pozerala lody z truskawkami i slodka smietanka, ale wasza dzielna (bo dzielna, parwda?) monia wybrala same truskawki. i pyyyszne byly:D az mi milo bylo jak podliczalam kalorie na koniec hihi
a mam takie pytanko, jako ze sie dopiero wprawiam w 1000 , a Wy jestescie bardziej obryte w te klocki -jaki chleb polecacie? wole zjesc na sniadanie chocby mala kanapke chleba, choc wiem ze jest kaloryczna, ale szybko mnie syci. a jak zjem np salatke z warzywek, to za chwile mam ochote jesc dalej. dzis kupilam sobie malutkie bulki grahamki, myslicie ze to dobre tak raz na czas? oczywiscie wymiennie z tekturka! czy lepszy bialy chleb, albo razowiec? tylko mi nie mowcie ze mam sparwdzic w dzienniczku, bo niebede przeciez kupowac kazdego z tych chlebkow zeby ocenic ile wazy kanapeczka a co za tym idzie -ile ma kalorii... prosze o rade!
i to tyle raportu na dzis...choc w sumie juz jest czwartek od paru minut, ale ja dopiero ide spac! trzymajcie sie, do jutra!!
-
Witam Was laseczki
Qqrq5, witam Barlinek :P hihi jestem z Goleniowa, czyli niestety kawalek drogi jest...
Grammma, normalnie jestem z Ciebie dumna (i nawet zapomne o poznym truskawkowaniu :lol: :wink: ). Dziekuje za wszystko co mi napisalas, coc to wsztstko przesadzone, to ogromnie sie ciesze. Wiesz, ja caly czas jestem na 1000 (w miedziczasie zrobilam ta wstretna kopenhaska diete tylko), ale ogolnie 1000 i mozna zdzialac cuda cudenka :lol:
Masz idealne jak dla mnie podejscie do odchudzanka. 15 kg w wakacje to optimum. Mysle, ze przy 1000 kcal, odrobinie ruchu i... uwaga!... zelaznej konsekwencji, samodyscyplinie i zawzieciu nie bedziesz miala problemu z udami, brzuszkiem itp., a staniesz sie laseczka jakich malo :D
Grammma, ja kazdego dnia patrze spod byka na wage, zastanawiam sie czy choc nie podejrzec ile tam na niej by bylo, ale mowie sobie "nie" i czekam, czekam, czekam na ta sobote. Grrrr... mowie Ci, wyrabia wole i charakter :D
A nielaczenie polecam wszystkim, na bank nie zaszkodzi!
Dzielna moniu123, masz absolutna racje, waga waga a wymiary wymiarami. Czasami jest tak, ze waga ani drgnie, a centymetr to wetdy najlepszy kumpel. U mnie np. (waga 86,8 kg a 72,5 kg) w pasie jest o 12 cm mniej, w biuscie o 11 cm, w biodrach o 11,a w udzie o 4,5 cm.
A jesli chodzi o chlebek, to ja mam z tym nie maly problem. Po prostu uwielbiam weglowodany i jak mam wpadki to najczesciej kanapkowe. Ale wracajac do pytania to, moim zdaniem, najlepsze - tak jak mowisz - sa tekturki. Oprocz tego poleca sie pieczywo ciemne, w tym graham i razowe. Biale i pszenne, z tego co wiem, jest najmniej polecane i najmniej zdrowe, tak wiec najlepiej nie objadac sie zwyklm chlebkiem i bialymi buleczkami.
A ja juz po sniadanku jestem i zaraz sie wybieram na rower, zeby zdazyc przed deszczem. Mam nadzieje, ze mnie nie zlapie w czasie drogi.
A czy dzis nie powinien byc "Kwadrans na kawe"? Jakos nie widze w programie tv, a lubie to ogladac... dziwne...
Pozdrawiam i z kazdym dniem coraz bardziej trzymam za was kciuki! Powaznie! Zalezy mi na tym, zebysmy wszystkie pieknie schudly!
-
a co to jest kwadrans na kawe?i kiedy to chodzi?? to cos dla nas -szczuplejacych grubaskow?
kurcze....jak ja bym chciala 15 kg w wakacje...wtedy mialabym 65:D o mamo ale bym chciala! moze sie uda..nawet jak wydjzie mniej to i tak ebde zadowolona. marcysia a co to ejst dieta kopenhaska? gdzies sie juz natrafilo na ta nazwe a nie wiem...
no widzisz, to instynktownie siegalam po graham i razowiec i dobrze zrobilam widac. no bialy chlebek to jest najsmaczniejszy ale tez najmniej sie nim najem, a razowiec mnie bardziej zapcha i wiecej czasu go zuje :lol:
trzymajcie sie dzielnie moje kochane laseczki, a Ty marcysia dodajesz mi wiary w to moje dietowanie jak patrzylam na te cyferki, ile schudlas od kwietnia:) alez bym Cie wysciskala kochana jakbys tu byla!! tak trzymaj!!!
gramma a Ty sie truskawami nie przejmuj, skoro to TYLKO truskawy. pomysl co by bylo gdyby to byla czekolada i to kolo polnocy? a truskawy kolo 20 to akurat moze organizm chcial i juz!!
byle zmiescic sie w tysiacu!!
a ja poczytam sobie o tej diecie nielaczenia, ale poki co to trzymam sie zasadniczo tysiaca, jak juz mi wejdzie w krew na tyle, zeby nie latac ze wszystkim na wage i do dzienniczka, to zastanowie sie nad tym co z czym laczyc.
no i to tyle, jestem dzis wybitnie pociagajaca bo mam katar jak nie wiem co, a to sprzyja dietowaniu bo nawet najlepszy przysmak nie ma zuplenie smaku....
trzymajmy sie moje pikne!!! buziaczki!!
-
Witam wszystkie dietkujące!
Ja tak tylko na chwilkę, bo przede mną jeszcze cała literatura Stanów Zjednoczonych do przerobienia :?
Dzis po raz kolejny bez żadnej wpadki. Wszystko o ustalonych porach, w ustalonych ilościach, chociaż nie powiem, obiadu to wyczekiwałam już na godzinę przed :wink: ale dzielnie wytrzymałam i o 15 zjadłam co należało :D
W ogóle doszłam do wniosku, że dużo łatwiej jest mi wytrzymać na diecie, jeśli dzień wcześniej napiszę sobie co jutro mam zjeść. Bo jak rano się budzę i nie wiem co ja dziś zjem to łatwiej może mi podejść pod łapę coś co nie powinno :)
Marcyssia spróbowałam tego Twojego niełączenia białek i węglowodanów. W sumie dla mnie to nie robi większej różnicy, ale jeśli mam być szczera to takie ustawienie daje zbyt małą różnorodność potraw. No bo cóż: kanapka z wędliną albo serem odpada, zostaje kanapka z masłem chyba :? a ponieważ z masła zrezygnowałam zupełnie, to zostaje mi suche pieczywo? Jakoś nie bardzo mogę sobie wyobrazić taką różnorodność. Wiem wiem, czepiam się, ale taka już moja natura :wink: Mimo to dalej 'nie łączę' tego co nie trzeba :wink: Chętnie przyjmę ewentualne propozycje co jeść żeby było 'zjadliwe' ( :wink: ) a przy tym 'dobrze' połączone (aha, u mnie ryż zupełnie odpada, bo jednak są rzeczy których nie lubię :D )
Z tym ważeniem się co dzień to postanowiłam walczyć, bo może rzeczywiście masz rację. Wyznaczyłam sobie sobotę jako ostatni dzień ważenia co dzień (nie mogłam się oprzeć żeby dziś nie wyjąć wagi :wink: ), następne ważenie 1 lipca (bo zrobiłam sobie kalendarz, w którym zapisywać będę wagę początkową i końcową każdego miesiąca, a kalendarz jest dopiero od lipca). Ale myślę, że dam radę :)
Monia123 też się zgadzam, że to wymiary a nie waga są ważniejsze, ale tak sobie myślę, że w końcu jak planuję do końca września schudnąć 15kg to przecież to się MUSI dać zauważyć. Rozumiem, przy małych ilościach do zgubienia to nie widać, bo i ja sama teraz też nie bardzo widzę (chociaż spodnie tak jakby już próbowały coś tam się luzować :D ), ale 15kg to przecież nie jest mało! Tak czy inaczej ćwiczę dalej, 1000 dziennie też ciągnę (i to z coraz lepszym skutkiem, bo nawet mnie nie ciagnie do zjedzenia czegokolwiek 'ponad program'), a dziś wymyśliłam sobie, że ponieważ u nas jest zalew taki tam sobie niewielki (w nim się nie pływa bo jest syfiasty) a do zalewu jest trasa rowerowa (którą niedawno wyłożyli kostką brukową) to ja bym sobie może po egzaminach nad zalew na rolkach śmignęła parę razy? :wink: Bo u mnie rower odpada, bo nie mam ani zwykłego ani stacjonarnego :( Ale w końcu jakoś trzeba się ruszać, no nie? :wink:
Kolorowych snów życzę (tylko nie śnijcie mi tu o jedzeniu!!! :P ) i czekam na jakieś relacje jak Wam idzie gubienie 'oponek' tudzież innego zbędnego balastu.
PS. Oho, miało być krótko :wink: No tak, skoro przestrzegam tego co mówię o jedzeniu to chyba muszę sobie to odbić w nieprzestrzeganiu tego co mówię o innych rzeczach :wink: :D
-
ja dzis nadal zgodnie z planem. ale zauwazylam juz pierwsze symptomy napadow obzarstwa. nie poddalam sie im, zlae zauwazylam w sobie taka ochote, ze mimo ze nie ejstem glodna, ze odyziwma sie racjonalnie, bo w koncu w tym 1000 da sie najesc! to jednak bym wsunale wszystko w poblizu. ale sie powstrzymalam na szczescie! dzielnie trzymam sie razowaca i tekturek, ograniczam maslo i jakos to idzie w tym 1000. byle do przodu, dzis waga pokazala 76!!! a to znaczy ze 4 kg mniej!!!!!!wiem ze to w duzej mierze zasluga utraty wody itd, ale tak sie ciesze. i spodnie jakby luzniejsze i w ogole...
trzymajcie sie cieplo i dawajcie znac jak wam idzie!!!!!!!!!!