-
to ja nosze 46...przed odchudzaniem to tak roznie bylo-46-48, bo mam spory biust. a spodnie to zawsze duze, ale podczas odchudzania spadlam troszke ;) chcialabym takie 42, w tym rozmiarze rzeczywiscie mozna sie ubrac. a najbradziej to bym chciala 40...wiecie ze Wenus z Milo ma 40? a ponoc to ideal piekna...
Marcysia zycze Ci superowego weselicha, zebys wygladala bosko. ja jak szlam do siostry, to zmuszona bylam isc w kopleciku-spodnie i taka marynareczka...coz, jak sie wyglada jak pulpecik, to sie i ubiera stosownie. a jak sie wyglada pieknie i zgrabnie jak nasza Marcysia, to sie na weselu bedzie wygladalo jak ksieznicka, ot co! i to ebdzie piekna nagroda za Twoje wyrzeczenia. a potem ebdzie lapanie bukietu i krawatki i pierwszy taniec i Marcysia pozna milutkiego przystojniaka, i go urzecze i bedzie pieknie...ach, ja juz to widze, ale nic nie mowie zeby nei zapeszac:)
-
Cześć, nie jestem co prawda stałą bywalczynią tego topiku, ale jak czytam, że piszecie o rozmiarach, to muszę się pochwalić. Dziś weszłam bez problemów i zapięłam wszystkie guziki w mojej bluzce rozmiar 38 !!!!!! Cudnie, prawda ??? Chociaż z tą numeracją to różnie bywa. W moje spodnie rozmiar 42 ledwie się wciskam, za to 40 na mnie wiszą. Ale to zawsze pociecha, bo przedtem tej bluzki nie dopinałam :):):)
-
hehe a ja mogę przyjąć od którejś trochę biustu a oddam udko :D tak wiem, mnóstwo chętnych :D
największym mankamentem mojej figury są właśnie grube nogi. i często nie mieszczę się w spodnie w udach. dlatego chodzę w spódnicach ... :oops:
co do rozmiarów - faktycznie jest różnie. nam, rosłym kobitkom, najbardziej przyjazne są niemieckie i skandynawskie. wiadomo jak jest z włoskimi czy francuskimi. wtedy to i ja mogę wziąć 46.
często zakupy mnie dołują. spodnie na płaskie tyłki. bluzki na ramiona grubości 10cm. na szczęście wiele firm ma szersze rozmiarówki.
Marcysia - będzie Ci pięknie...na pewno.
Karramba - 38 to piękny numer. uważam, że idealny rozmiar.
Monia - 40 to jeszcze piękniejszy rozmiar...:D a 46 w biuście musi wyglądać imponująco
:D
-
To znowu ja! :D No i zaczyna sie kolejny cudowny dzien lata. W Lublinie niebo czysciutkie, zadnej chmurki a slonce juz teraz mocno grzeje :) Dzis sie zwazylam (wiem, ze mialam sie wazyc raz w tygodniu, ale moja silna wola... hyhy zreszta jak moze byc 'miliard w srode, miliard w sobote' to ja tez sie moge wazyc w srode i sobote :wink: ) no i waga pokazala 66.8kg !! :D :D :D czyli tyle ile wazylam ostatnio jak sie odchudzalam przed urlopem mojej mamy :wink: a wcale sie nie gloduje :!: cwicze raz dziennie przez godzne plus jakis meczyk z bratem w badmintona (tylko ze juz mi przedramie odpada :wink: ) no i spacerki. Dzis np ide zlozyc ostatecznie dokumenty na moja ukochana anglistyke :D a tam sie idzie takim zwyklym tempem ok 40min, a w obie strony to wychodzi 80min, a jeszcze w sloncu to moze sie wiecej wytopi ze mnie hihihi
Marcyssia chyba mowimy o tej samej plycie :D Wczoraj byl juz piaty dzien z rzedu kiedy z nia cwiczylam, ale musze przyznac ze kondycja mi sie naprawde poprawila. Jak pierwszy raz wlaczylam ta plyte zaraz po kupieniu to dostalam zadyszki juz przy rozgrzewce, a teraz coraz latwiej mi przychodzi cwiczenie. Oczywiscie pot sie leje, a jakze! :D ale to chyba o to chodzi :) A swoja droga to do wesela to Ty sie laska taka zrobisz ze heeeeeej!! :D Ja sobie jakis czas temu kupilam spodnie rozmiar 40. W sumie to sie w nich dopinam ale sa tak opiete ze w nich nie chodze, ale wlasnie specjalnie takie kupilam zeby schudnac :D
Rain ja Ci z checia moge oddac troche biustu :wink: ale tylko w zestawie z udami, inaczej nici z transakcji :D :D :D
Nan i bardzo dobrze ze rzucilas liczenie kalorii! Ja na poczatku liczylam. Teraz stwierdzilam ze skoro wiem co mniej wiecej jest bardziej kaloryczne a co mniej to juz nie licze tylko ufam sobie. Czasem jak nie jestem pewna czy cos co chce zjesc to nie jest bomba kaloryczna, to sprawdzam to w tabeli. A poza tym to nawet nie wiem jak takie ilosci wpisywac do dzienniczka, bo np dzis zjadlam jedna buleczke (taka zwykla) ale pokrojona w male kromeczki i kazda z tych kromeczek miala na wierzchu co innego, np ogorka (calego, bo warzywa sa zdrowe :) ), bialy chudy ser (cieniutko), dzemik niskoslodzony, wiec jak to sa takie malutkie ilosci to naprawde ciezko jest wpisac. A swoja droga to powiem Wam ze naprawde mozna sie nasycic takim roznorodnym sniadaniem. Polecam!
Niom, a teraz ide z pieskiem na spacerek, bo sie obudzil :) a pozniej moze pojde na maliny tak jak wczoraj? Wyobrazacie sobie, wczoraj zjadlam pol kilo malin przez siebie uzbieranych! :D Dobra, nie bede sie dalej rozpisywac bo juz i tak duzo miejsca zajelam :wink: 3majcie sie dzielnie!
-
Wciąż walczę!!!
Witam wszystkich! :wink:
Właśnie postanowiłam się do Was przyłączyć.Mam 20 lat i dchudzam się odkąd pamietam (ok.5 lat).2 tygodnie temu zaczęłam kolejną walkę z tłuszczykiem,ale miestety wczoraj i przedwczoraj miałam doła i jadłam bez ograniczeń:(Czułam się potwornie jakbym zawiodła poraz kolejny samą siebie,w sumie tak było.Chcę wkońcu schudnąć i życ pełnią życia...Dziś kolejne podejście!Mam nadzieję,że mi się uda z Waszą pomocą!Wasze posty dodają sił i ochoty na odchudzanie:)Pozdrawiam wszystkich!Trzymajcie kciuki:)buziaki
-
mloda, witamy w klubie. Tu sie chudnie razniej i w ogole mozna liczyc na pomoc, wiem sama ile sil daje mi wsparcie wszystkich dziewczyn! Nie martw sie, ja tez mam dloka dietowego, ale walcze walcze i sie nie poddaje! Dzis jest zle, ale w koncu trzeba sie przemoc i zaczac dalej walke! Glowa do gory! Moze obie sie podniesiemy skoro mamy wpadke! Bedzie dobrze, bo nie moze byc inaczej!
Ale szkoda, ze nie napisalas ile masz do zrzucenia i jakie masz wymiary, jaka stosujesz diete i w ogole!
Damy rade!!!! Ja w to wierze, Ty tez musisz w to uwierzyc, bo wszystko siedzi w naszych glowkach!
Grrrr... a ja mam caly czas zle dni i jest mi nieziemsko ciezko dalej walczyc, ale sie nie daje! O nie! Walcze dalej!
Buziaki!
-
Marcysiu- nie przejmuj się ciężkimi dniami, ja miałam taki wczoraj, chociaż po mnie tego nie było widać ;), dziś został kac moralny, ale na dobre mi wyszło-świerzy powiew diety :P
-
:shock: - to reakcja na pogode...uhhh co za upal...czlowiek nie ma sily ruszyc noga...ani reka...bo sie dusi...i plywa w sosie wlasnym ze tak powiem...
ja dzis zaszalalam. rano sniadanko -kanapka z ogorkiem i salata.koktail, obiad pozno -ryz z leczo i teraz placki ziemniaczane. ale w sumie mialam malutko kalorii wiec plackami zapchalam. doobre i chyba napedza metabolizm :twisted: bo to chyba potrawa z serii zakazanych na diecie, ze tluste i w ogole? ale spoko spoko, ciesze sie bo dawno nie jadlam, a mialam smaka. jakos nie mam wyrzutow sumienia
generalnie jak minelam tysiac to nie duzo, tez dzis nie liczyalam kalorii. mniej wiecej wiem co ile ma i nieduzo juz jem, wiec dzis sobie podarowalam dzienniczek.
witam mloda 77! w grupie razniej. jaka masz dietke?? i ile do zrzucenia?
kochane, nie poddawajcie sie, walczcie. moze wasze organizmy tez chcialy napedzic troche przemiane materii? bo czytalam ze tak ejst, organizm zeby sie nie przywyczail, to trzeba sie ruszac i raz na czas zjesc cos ciezej strawnego, kalorycznego -ale nie jakas bombe od razu, tylko ze wlasnie na cos kusi takiego...i sie czlowiek podda a mu na dobre wyjdzie. A Ty Nan tyle miechow i pierwsze solidne zalamanie?? no co Ty!!! moj guru jestes! ale zaloze sie ze to na tej zasadzie , ktora opisalam. trzymajmy sie dzielnie moje drogie, bedziemy piekne i zgrabne. moja siostra dzis stwierdzila, ze mnie "wyciagnelo"-tzn zgubilam troche okraglosci, to mile ze zauwazyla...
trzymajcie sie kochane, ja spadam , moze jakis spacer? bo w ciagu dnia to za grosz energii w tym upale...nie znosze takiej duchoty...
buzka! :lol:
-
Moniu-wiem co czujesz, nic mi się dziś nie chce i najchętniej bym popływała na basenie, ale nie mam z kim i za co :(, może jak się moja rodzina zjedzie to pójdziemy :D
Wiesz z tym guru to przesadzasz, sama się dziwie jak ja doszłam do tego, a kilogramów dużo nie zgubiłam, ostatnio jak się wcześniej waga zatrzymała więc mogłabym więcej zlecieć, do tej pory schodziło 1kg. na tydzień, więc optymalnie ;) a schudłam 19kg, chyba że waga pokaże, że jednak przytyłam :evil: a mój metabolizm wręcz odwrotnie- znow nawala :evil: :cry:
-
nie pokaze Nan, a poza tym skoro przestalas liczyc kalorie, to zdaj sie na organizm zupelnie, i olej tez wage! po tygodniu zobaczysz, jak nie schudlas, a przytylas, to wrocisz do liczenia kalorii i tyle. ale chyba po tylu miesiacach ma sie juz wprawe, nie?
mnie wybil miesiac w dniu dzisiejszym:) rowniutki miesiac odkad jestem na 1000.
i poszlam na rower zamiast na spacer, a ze zaczelo solidnie padac to dostalam takiego przyspieszenia do domu, ze malo co tchu nie stracilam. ale fajnie, bo przejechalam cala trase, ktora maszeruje czasem-czyli okolo 6km. fajnie:) chyba spalilam placki hihi
a jutro znow upal...jednak wieczorekim znacznie przyjemniej, oj tak!
pozdrawiam!!!!wszystkie wlaczace dzielne kobiety!! i mezczyzn tez, jesli takowi tu czytaja...