Ja chciałam wejść na wagę dopiero we wrześniu...ale chyba nie dam rady...ważenie w poniedziałek :D
Wersja do druku
Ja chciałam wejść na wagę dopiero we wrześniu...ale chyba nie dam rady...ważenie w poniedziałek :D
jutro minie 2 miesiac jak jestem na diecie tysiac kalorii...czas na podsumowanie swego rodzaju:
schudlam 10kg i wreszcie 6 na przodzie!!! jest 69 (na czczo, po wizycie w lazience ;P)
jem wreszcie zdrowo i wiem, co chce zjesc i ile, i nie chodze glodna
obwody mi sie zmniejszyly -w jednych meisjacach bardzo (biodra) w innych malutko ale zawszeto cos (biust, udo)
cwicze codziennie lub niemal codziennie -od jakiegos czasu z ta wybitnie meczaca kaseta (grammma musisz miec super kondycje jak ci zaczyna ta plyta nie wystarczac!!ja zdycham przy przysiadach, ale robie do konca, a za to pompki ida ekstra a pamietam ze wczesniej jak robilam te serie z super linii to ledwo moglam dziesiec zrobic!)
czuje sie pewniej w swojej skorze i bardziej sie sobie podobam
mimo czasem zalaman i braku motywacji jestem dzielna, bo przetrwalam 2 miesiace bez prawdziwego napadu obzarstwa, zarcia slodyczy itp -moge byc z siebie dumna chyba, prawda?
ogolnie wiec jestem zadowolona. szczerze mowiac myslalam ze schudne wiecej, ale wiem, ze to bylo glupie myslenie na poczatku, kiedy sie nagle tyle traci na wadze. wole schudnac powoli ale na stale i racjonalnie! i uda mi sie to!! musi!!
chce poki co spascdo 64 kg, a wiec jeszcze piec! to tylko polowa tego, co juz zrzucilam. wtedy sie zastanowie czy dalej zrzucac. chce te 5 kg stracic do poczatku studiow, a wiec do 1 pazdziernika, moze mi sie uda? mam nadzieje!
dziekuje Wam wszystkim za cenne rady, kopniaki gdy trzeba i wsparcie. wiem,z e sama nie dalabym rady, i nie zaczelabym nigdy gdyby nie Wasze wsparcie na tym forum (ach, wzruszylam sie troszke :cry: ) dzieki za wszystko. acha, wyszloby ze sie zegnam-nie nie! mowy nie ma!! zostaje, musze sie starac do pazdziernika!!!!
a tata powiedzial mi dzis tekst, myslalam ze spadne ze stolka:
"ja uwazam ze t dieta jest zbyt restrykcyjna dla ciebie. powinnas miec 1100-1200, bo to sie na zdrowiu odbije!" wiec mu mowie ze przeciez sie swietnie czuje i pozradnie komponuje ejdzenie a on mi na to "ale masz na tej diecie byc do konca zycia, organizm wreszcie wysiadzie!" :D mama nawet sie zaczela smiac! ale juz wie ze nie do konca zycia, a jeszcze nawijal "poczekaj az sie zajecia zaczna, to dopiero bedzie!". fakt, latwo jest dietowac bedac na wakacjach, majac czas na cwiczenia, na rozlanowane posilki. na uczelni ebdzie inaczej, ale moze juz nie ebde musiala byc wtedy na dicie? a jesli cos to zwieksze kalorycznosc do np 1200 i ebde nadal chudnac, ale wolniej? zobaczymy. poki co trzymam sie faktu, ze w 2 miesiace jest -10 i 6 z przodu. chociaz mama jak sie jej pochwalilam powiedziala "nie wierze"... :? widac nie wygladam na 6 z przodu :D
no, jedzonko na jutro rozplanowane i ide lulac. jutro dzien nauki, trzeba pisac prace...
buziaki
Gratuluje Moniu !!!
Takiego wyniku i takiego tempa i wierze, ze progi uczelni w październiku przekroczysz o nastepne 5 kg lżejsza. Ja jak narzaie nie mam aż takich wyników ale ciesze sie i moimi małymi kroczkami, poza tym mam świadomość, że szybciej zrzuca się te pierwsze kilogramy a potem to już zawsze wolniej, ale będę cierpliwa.
Pozdrawiam serdecznie, Aga
P.S. I jeszcze raz ponowie pytanie czy jest możliwośc skopiowania płytki przy której ćwiczycie (oczywiscie pokryłabym koszty wysyłki i CD)
dasz rade, powoli ale sukcesywnie! trzymam za Ciebie kciuki!!!
ja dzis w planie znow cwiczonka i peikny tysiac na diecie, a jutro weselicho...mam nadzieje ze nie spowoduje wielkiego polozenia diety!!!:D
8) Monia serdeczne gratulacje za wytrzymalosc! :D :D :D No i oczywiscie za efekt :P
Moniu- gratuluje 10kg! Mi zostało jeszcze ok.7 a najlepiej to 12...więc jeszcze raz tyle co Ty ;)
Aniffka- jakimś dziwnym trafem siostra mi kupiła chleb graham ;). Ma mniej kalorii-a to dopiero :D
Znów mi się coś popieprzyło :/.
Do aniffki gdzie indziej miało być ;)
Hihihihi, Nantuś zakręcona :D
Nio...już drugi raz takie coś miałam! Takie efekty pisania kilku postów naraz ;)
tia.....mial byc dzien pracy to ta pogoda taka marna, ze tylko bym spala (dobrze ze nie "tylko bym jadla;)"
ale cwiczenia zrobilam, cala kasete. aaallure ja neistety nie mam jak Ci skopiowac, chyba ze na kasete magnetofonowa, bo moaj nagrywarka jest zepsuta. dostalam plytke od marcysi, a wiem ze i grammma z nia cwiczy, ona tam chyba dawala kiedys numer gg, poczytaj starsze posty -na pewno Ci skopiuje ktoras z dziewczyn. to emczaca plyta, szczegolnie nogi i brzuszki bo duzo meczacych powtorzen w rytmie, ale czuc ze sie cwiczylo i jest fajnie:) ja staram sie codziennie, ale to tylko dlatego ze siedze w domu bo wakacje mam i sa dni ze nie robie zuplenie nic innego co pozwala spalac. pewnie jak zacznie sie wiecej zajec to bede cwiczyc 2-3 razy w tygodniu. ale poki co mam czas i zapla bo chce zgubic te ejszcze pare kilo z ud i brzuszka...opona wciaz siedzi upacie, ale tlumacze sobie ze najpierw msuza spac uda bo opona nie ma sie jak ssunac gdyz sa one za duze. myslicie ze cos w tym jest? hihi
szkoda ze ogladanie olimpiady nie powoduje, ze spala sie tyle co ci sportowcy...
trzymajcie sie dzielne wojowniczki, dzieki za gratulacje, milo ze tyle osob sie ze mna cieszy. ja tez w Was wierze, bedzie fajnie!!