U mnie też pada, ale o dziwo nie jest sennie...no może rano, ale zmusiłam się do łażenia po placu...
Wersja do druku
U mnie też pada, ale o dziwo nie jest sennie...no może rano, ale zmusiłam się do łażenia po placu...
kupila mi mama Vita z kaseta z Cindy -cwiczenia. calkiem fajny zestaw. jak mi sie nasza plyta znudzi to bede probowac z tamta, na wideo jest wszystko pokazane. ide dzis na wesele...ciekawe jak ebdzie. buziaki
Moniu- ciekawa jestem jak tam zabawa, napisz później :)
wesele bylo smieszne troszke...tzn bawilam sie z moim misiem, ktory ledwo sie dal wyciagnac na parkiet i w wiekszosci prowadzilam ja, ale cos tam juz lapie z tanca, weic nie jest zle! nie moge jednak powiedziec ze spalilam na tym weselu bardzo duzo kalorii, ale troche na pewno. misiu juz ledwo dychal jak sie szybkie piosenki konczyly! a jedzonko...obiad zjadlam , bo wczesniej specjalnie malutko kalorii jadlam -byl rosol (1/2 porcji) i schab z sorowkami -nie ajdlam ziemniakow. a potem byly jeszcze jakies potrawy z drobiu, co etz zjadalm, z ryzem i surowkami, no i owoce. mysle ze zjadlam duzo kalorii ale w porownaniu z moimi wczensiejszymi weselami bylo ich cudownie malo!!dawniej wsuwalam calosc i ejszcze wszystkigo ze stolu probowalam, a teraz? duzo kalorii,owszem, ale objetosciowo duzo duzo mniej jak an moje wczensiejsze mozliwosci, wiec mnie to cieszy! i ani kapki alkoholu, ale za to odrobine ciasta -ale tego bez kremu. wiec jestem zadowolona ogolnie z przebiegu wesela. a dzis na wadze nadal 69 wiec super!!!! :D a dzis jeszcze dojadlam troszke ciasta (na sniadanie o 14) i mysle ze generalnie ejst zdecydowanie ok!!!!
padam na nos ide spac, papa
hej dziewczyny!
Monia, jak Ci sie udalo na tym weselu tak ladnie trzymac to nie wiem :) Podziwiam! U mnie roznie teraz z ta dietka ale codziennie sie ruszam i chyba nie jest tak zle jak bylo jescze tydzien temu ale i nie jest tak dobrze jak bylo kiedys, ale pracuje nad tym. Mam cel: 65 kg na koniec wakacji (tyle co Monia mniej wiecej). Grunt to wiedziec czego sie chce! Ja dzis tez wlasnie odegnalam precz jedna pokuse i jestem dumna :)
Alluure, jesli chodzi o plytke, to nie ma najmniejszego problemu, chetnie Ci ja skopiuje i przesle. Podaj swoj adres mailowy, to sie odezwe na prive i omowimy szczegoly :) Pozdrawiam! Papa!
oj oj, zaszalam dzis... :evil: dobrze z ejutro juz "normalny" dzien i moge zaplanowac co zjem i jesc o zwyklych porach. bo dzis kolacja byla okropna pod wzgledem objetosciowym i dietetycznym (bo bylo etz ciasto z wesela...ale bez kremu chociaz...) . no coz...jutrobedzie lepiej, musi byc! dzis nawet nie mam sily na cwiczenia, zrobie tylko 10 minutowa gimnastyke i spadam do lozka dalej, bo cos odespac nie moge...
Marcys -to mamy wspolny cel!! uda nam sie, musi!!!!! bedziemy dzielne i damy sobie rade!
ja jutro tez cala godzinka z kasety i policzone jak trzeba i rozplanowane jedzonko.
buziaczki, damy rade
ale sie etraz "ciezka" czuje...to wyrzuty sumienia!
a wiecie, powiem Wam cos jeszcze...takie spostrzezenie mam...
do tej pory wiedzialam ze chudne ale jakos tego nie widzialam...tzn brzuch wydawal mi sie sterczacy dalej (bo ejst ale znacznie mniejszy), uda gigantyczne...ale jednak zmalaly, bo dawniej nie moglam nosic sukienek, bo mialam otarcia. wystarczylo ze spoci mi sie skora to na udach robily sie otarcia do krwi niera. musialam nosic spodnie. a teraz na weselu psozlam w sukience i ani sladu!!!! jak milo, misiu stwierdzil ze musze nosic szpilki i spodniczki zeby mu nozki pokazywac. stwierdzilam ze oczywiscie, jesli mi kupi. i uznal ze kupi :D hihi
Moniu- nie ma co się przejmować, a skoro waga ok to jest dobrze ;).
Ja dziś prawie w ogóle się nie ruszałam, brzuch mnie strasznie bolał i do tego mam katar :evil: , pomyślałam, że skoro chciałam schudnąć do 55kg...to bym musiała czekać do grudnia! A wcześniej ją jeszcze urodziny mojej mamy i takie tam...młoda jestem 60kg wystarczy ;), jutro dzień ważenia :twisted:
SUPER MARCYSIU
dzieki wielkie juz podaje moj mail: agnieszeczek@wp.pl, jesli wygodniej Ci przez GG to: 2949127, strasznie jestem ciekawa tej Waszej płytki z cwiczeniami bo widze, ze powoduje ogolna mobilizacje ;-) a ja tez tak chce. Bylabym wdzieczna za kontakt.
U mnie z dieta na razie prawie bez wpadek, tzn wczoraj swiadomie musialam zlamac zasady bo bedac na urodzinach nie wypadalo mi odmowic kawaleczka tortu a South Beach zaklada zero slodyczy ale trudno, nie chcialam robic afery na imprezie, reszta byla ok.
Na razie niestety ubył mi tylko jeden kg ale w tym tygodniu licze na dwa nastepne (tak po cichu) a przynajmniej na tyle samo.
MoniS!!! Gratuluje formy dietowej na weselichu !!!
Chudnijmy dalej moje drogie Panie!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam,
Aga
U mnie dietka też ok.
A właśnie...denerwują mnie urodziny ;), ja przez to że się odchudzam, to nigdzie nie jeżdże, nawet do chłopaka bo jego mama by mnie dokarmiła ;(, uważacie, że to źle?? Głupio by było przyjechać z wagą i tabelą kaloryczności ;), na szczęście, licze na to, że zostało mi jeszcze ok. półtora miesiąca diety...
Yo yo,
jak tu fajnie i przyjemnie, wiecie, jak sie czlowiek nie odchudza i wydaje mu sie, ze wszystko zaprzepascil, jak ma doliny i niekonczace sie wyrzuty sumienia, to mu sie tak przyjemnie tu nie zaglada, bo to i powstydzic sie trzeba i ile tez mozna pisac to samo, ze nie jest dobrze. Oczywiscie motywuja sukcesy innych i oddech wsparcia na plecach, ale zawsze to lepiej cieszyc sie i dzielic sukcesami, a nie porazkami.
Dlatego mi juz sie milo zaczyna tu robic milutko do potegi i mam zamiar czesciej zagladac :) Wczoraj sie pieknie oczyscilam, zjadlam tylko pod wiecor troche owocow, bo juz nie moglam wytrzymac. I bardzo sie z tego ciesze, bo inaczej z pewnoscia rzucil\abym sie na cokolwiek i jakkolwiek. A tak, owocki i starczy. A dzis mam pierwszy dzien tej diety astronautow :) Ciekawe skad ta nazwa :roll: Moze po niej czlowiek jest tak leciutki, ze czuje jakby byl w stanie niewazkosci :)
Oooo a dzis to mi sie tak zakwasy daly we znaki, ze szok. Wszystko to na skutek tego, ze w sobote i wczoraj cwiczylam z rzeczona i rozslawiona plytka. Oj Allurrre przesle Ci ja chetnie, ale czuje, ze mi za to nie podziekujesz :D Mnie w kozdym razie wszystko boli... 8) Ale to cudny bol, bo mam swiadomosc tgo, ze w koncu znowu zaczelam cos ze soba i dla siebie robic. Dzis na wadze 73,6kg.
Oooo i teraz jeszcze czuje taki przyjemny glodek. Jak cudownie miec swiadomosc panowania nad wlasnym cialem. Nie wiem jak wy, ale ja uuwazam, ze dobrze jest oprzec sie slaboscia i troche powalczyc, bo to niezwykle dowartosciowuje.
Pozdrawiam wszystkich!