-
50 strona Twojego pamiętnika, Kasieńko... Zmieszczę się jeszcze? :P
-
-
Kasiu, a ja dzisiaj dobrnęłam do celu... Tego malutkiego na razie, ale radość i tak wielka!
Pozdrawiam, słońce moje.
-
Kasieńko, od jutra bardzo rzadko będę na forum, bo kończy się mój stały dostęp do Internetu. A dobra wiadomość jest taka, że od jutra do 16.08 będę w Częstochowie! :P Bardzo liczę na spotkanie... Proszę, napisz mi jak najszybciej w mailu, kiedy (i czy w ogóle) będziesz mieć czas i gdzie mogłybyśmy się umówić - ja zobaczę, jak to będzie z czasem u mnie, no i jakoś się dogadamy, już mailowo.
Będę czekać na wiadomość! Pozdrawiam Cię gorąco!
-
Kasieńko czy Ty wracasz z tych wakacji
Mordko Lili nas opuściła ,więc chociaż Ty wróć
Pozdrawiam Kasia
A mi spadły 2 kiloski
-
No to wróciłam .
Urlop w tym roku był wyjątkowo udany. Dwa tygodnie nic nie robienia. Teraz tydzień na aklimatyzację i do roboty . Dieta niestety wzięła w łeb. Zważę się jutro i zmienię suwaczek w górę. Jestem jak pączuś w maśle choć akurat słodyczy to jadłam mało. Trafilismy akurat na tydzień kultury beskidzkiej no i niestety trzeba było spróbowac wszystkiego co tuczące i niezdrowe. No i tak próbowałam przez dwa tygodnie (jutro się okaże ile więcej na wadze). Ale jakoś nie jestem tym szczególnie zmartwiona. Wróciłam i już od dzis zaczynam dietkować. Z ćwiczeniami będzie gorzej ale postaram się wsiąść na stacjonarny no i może jakieś abs? Ale jestem leń i nie wiem jak będzie, tym bardziej że czeka góra prania, prasowania i kurzu w całym mieszkaniu brrr. Powrót do rzeczywistości.
Dziękuję, że zaglądąłyście do mnie w trakcie nieobecności. Postaram się nadrobić wszystkie zaległości na Waszych wątkach i poodzywać się.
Cieplutko pozdrawiam choć u mnie chłodno i pada .
-
Kasia cieszę się, że wróciłaś. Ty zapewne mniej się cieszysz z powrotu, ale cóż , tak to już jest ... wszystko co dobre kiedyś się kończy.
Kochanie jak byłam nad morzem to też złamałam się na gofra i smażoną rybkę z frytkami . Niestety tak to juz jest.
Jestem przekonana, że i tak nie wyglądasz jak pączuś :P
Poza tym jak ogarnie dom i zrobisz przepierkę wakacyjna wszystko spalisz
Całuję Kasia
-
Kasieńko, dziękuję za wsparcie. Przyznam się to nie był jeden goferek i jedna rybka. Tzn rybka była jedna ale prócz tego były: szaszlyczki, kaszaneczki, karkóweczki z grila, żurek z kiełbaską, lody (tych było mało), i całe mnóstwo chleba. Najgorszy to ten chleb. Na codzień nie jem pieczywa więc od razu poczułam że puchnę. Poza tym tam wcale nie było warzywek więc dieta opierała sie na mięsku i pieczywie. Paskudna sprawa. Przed chwilą szykowałam obiad i zrobiłam ogromą miskę warzywek. Zamierzam je pochłaniać.
A z ruchu to trochę tam było bo do hotelu trzeba było pokonac 370 schodów i górki a do tego chodzilismy sobie na baseny (dla jasności nie pływam ale wymoczyłam się w solankach, ługach, borowinach) i do sauny. Gdyby ten ruch był przy moim sposobie odżywiania to pewnie bym schudła a tak.... No cóz, czas wziąść się za siebie.
Kasiu do dzieła!!!
-
Dostajesz rozgrzeszenie , tylko dlatego,ze wiem jak trudno na urlopie wytrzymac na diecie Ciesze sie ,ze dwa tygodnie lenistwa były udane.Naładowałas akumulatory?
-
Och ja po takich solankach to bym też kiszeczkę wsunęłą więc rozumiem
Cóz teraz bierzemy sie do roboty , bo ja ostatnio dietkuję, ale nie ćwiczę. Taka jestem.
Rozgrzeszam się myślą , że nie ćwiczyłam, bo miałam na pieńku z mężem . A w takich sytuacjach nic mi się nie chce.
To kochanie za mną, więc teraz nie ma wymówki, trzeba wziąć się pod boczki za boczki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki