Eeee tam, czuję się paskudnie. No może jest ciut lepiej bo gardło mnie nie boli ale katar... ten przebija wszystko. Kicham na potęgę, prawie nie widzę na oczy ale nie poddam się. Najgorsze sa noce. Budzę się przyblokowana o 1 i nie śpię do 3 czasami 4 a rano o 6 pobudka i do pracy. Jutro jedziemy do Wrocławia, tak bardzo się cieszyłam na ten wyjazd a teraz mam mieszane uczucia. Jak się doprawię to od poniedziałku na zwolnienie a może przejdzie??? Bardzo bym chciała.
A psik.. znów się zaczyna seria kichaczków.. a psik. Cała klawiatura ... eee szkoda gadać. Idę zrobić herbatke z malinkami i do łózka.
Pozdraiwam Was ciepło.