Kinguś moja tendencja by nie żec mój cellulit jest duży. Tzn ja go tak widzę bo T. nie zauważa i nie rozumie. Dziwni są faceci . Przetestowałam już różne kosmetyki i drogie i tanie i szczerze mówiąc efekt... sama nie wiem. Teraz kupiłam na wczasach ten balsam i odpowiada mi zapach, konsystencja, ładnie się wchłania (szybko co przy moim pośpiechu jest istotne) i skóra wygląda nieźle. zobaczymy jestem zaparta by stosować.

Kseni nic nie zauważył. Przyglądał się przygładał, rzekł nawet komplement ale nic. Przestałam się łudzić co do spostrzegawczości mężczyzn. W końcu pytam: "jak moja nowa fryzurka?". A tu co?? Zdziwienie "Coś zmieniłaś Kochanie?? No tak ładnie wyglądasz." To na tyle. Moj brat był ostatnio i jest równie spostrzegawczy. Na codzień nosze okulary ale czasami zakładam szkła kontaktowe i akurat tak tez miałam. Patrzy, patrzy i w końcu "coś zmieniałaś? Włosy?" Nie łudze się że zauważy że schudnę (o ile schudnę ), musiałabym chyba całkiem zniknąć a to mi nie grozi .


Wczoraj padłam więc dziś podaję jadłospisik:
śniadanie: jajecznica z 2 jajek, pomidor, kawa;
2 śniadanie: kawa i 6 śliwek;
obiad: schab z patelni, chuuudy do bólu, fasolka szparagowa, mizeria z jogurtem, sałatka grecka;
podwieczorek: 6 śliwek;
kolacja: słatka grecka.
Woda i herbatka.

Sukcesy: brak pieczywa, kolacja przed 17.

Ruch: rower 6 km w terenie.

Porażki: kilka plasterków cielęciny wieczorem.

Dzis w planach rower - trzeba na zakupy jechać, sprzątanie. A jedzeniowo to nie wiem ale mam ochotę na faszerowane pomidorki .