Boże... , dziewczyny nie wiem co się dzieje z moim kocurkiem Biedaczek został dziś pogryziony przez jakiegoś podwórzanego kota miał pokaleczony pyszczek, rany nie są głębokie ale coś ma z łapką bo na nią kuleje i go boli Nie mogę usnąć, boję się że zdechnie do rana bo ma zimne uszka i nosek - jak dla mnie za zimne jak... , trząs się z zimna póki go nie ogrzałam polarkiem, jest osłabiony, myślałam że to szok ale minęło już 12 godzin a on dalej taki smutny i osłabiony i nic nie je ani nie pije Najgorsze jest to że taty nie będzie do końca tygodnia prawie a ja mam "grosze" i nie mam nawet na weterynarza żeby chociaż go przebadał Nie wiem co robić... przemyłam mu to w południe wodą utlenioną ale nic więcej nie mogłam zrobić, nie wiem co mu jest w tą łapkę, oby nie odbiło się to na nim poważnie, tak się o niego boję