Boże..., dziewczyny nie wiem co się dzieje z moim kocurkiem
Biedaczek został dziś pogryziony przez jakiegoś podwórzanego kota
miał pokaleczony pyszczek, rany nie są głębokie ale coś ma z łapką bo na nią kuleje i go boli
Nie mogę usnąć, boję się że zdechnie do rana
bo ma zimne uszka i nosek - jak dla mnie za zimne jak...
![]()
, trząs się z zimna póki go nie ogrzałam polarkiem, jest osłabiony, myślałam że to szok ale minęło już 12 godzin a on dalej taki smutny i osłabiony i nic nie je ani nie pije
Najgorsze jest to że taty nie będzie do końca tygodnia prawie a ja mam "grosze" i nie mam nawet na weterynarza żeby chociaż go przebadał
![]()
![]()
![]()
Nie wiem co robić... przemyłam mu to w południe wodą utlenioną ale nic więcej nie mogłam zrobić, nie wiem co mu jest w tą łapkę, oby nie odbiło się to na nim poważnie, tak się o niego boję
![]()
Zakładki