-
15-16 kg w ciagu ok 40 dni, musialem sie pochwalic :)
Witam
Chcialbym sie pochwalic a zarazem poradzic kobitkom (podejrzewam, ze sa tutaj w wiekszosci) jak mozna bez zadnych specyfikow zrzucic tyle kilo i centymetrow w pasie.
Mam na imie Tomasz, 21 lat. Student 3 roku informatyki.
Jeszcze w czasie okresu Bozego Narodzenia (okres obfity w bardzo kaloryczne dania) wazylem ok 95-97 kg, majac 184 cm wzrostu. Nikomu to nie przeszkadzalo, jedynie ja mialem jakis ale. Kazdy mi mowil, ze fajnie wygladam, pracowalem swego czasu nawet w ochronie.
Od zawsze mialem kompleks swojego brzucha, byl troszeczke za duzy. Jestem (jak prawie kazdy facet) milosnikiem piwa a wtedy spozywalem go w dosc duzych ilosciach, co pozwolilo mi dojsc do takich gabarytow :}
Jakies pare misiecy po Swietach, juz na zajeciach zobaczylem znajomego, ktory lykal jakis specyfik i potem popijal woda. Z poczatku myslalem, ze jest to cos w stylu kreatyny na gwaltowy przyrost masy miesniowej, spytalem co to takiego ? Tym srodkiem byla l-karnityna wspomagajaca szybsze spalanie tkanki tluszczowej.
Z poczatku pomyslalem, hm moze i ja bym tego sprobowal ?
Jednak nie sprobowalem. Od dawna jestem przeciwnikiem przyjmowania do organizmu wszelakich tabletek i innych dobrodziejstw chemicznych. Choc l-karnityna to sa po prostu wytaminy zalecane nawet dla kobiet w ciazy, sprzedawane w aptekach.
Nadszedl czas wakacji...
Odpoczynek, lato, piekne dziewczyny, odsloniete klaty itp
Rodzice zrobili sobie 3 tygodniowy, zasluzony wypad nad morze a ja zostalem sam w domu, wreszcie mialem swobode, nikt nie gledzil
Postanowilem zmienic tryb zycia oraz odzywianie. To nieslychane ale jedzenie, ktore zajadalem do tej pory na zachodzie uznawane jest jako "thrash food" czyli jedzenie-smieci;
fast foody, zywnosc zaw konserwanty. Wczesniej jadlem to co akurat wpadlo mi pod reke i dobrze smakowalo.
poczytalem troszeczke na temat odchodzania i stwierdzilem, ze najwiekszym wrogiem dla organizmu jest cukier.
Odstawilem wszystkie cukry, slodycze. Herbate zamienilem na wode. Do dzisiaj pijam jej bardzo duze ilosci. Odstawilem pieczywo, smazone potrawy. Brzydze sie sciekajacego tluszczu na patelni.
Od 2 miesiecy podstawa mojego zywienia sa owoce i warzywa. Jest uch dosc sporo.
Codziennie przyzadzam sobie salatke z 2 malych jablek, pomarancza, moreli/nektaryny, swiezej mlodej marchewki, czasami bannana(ale nie przesadzam z nim), do tego dodaje malutkie specyfiki typu borowki/maliny, w zaleznosci co akurat mam w lodowce
+ jogurt ,
albo
Gotowany makaron+ szczypte przypraw mamy + pokrojone 2 plasterki sera, pomidor, troszeczke chudej szynki, czasami chude gotowane miesko z kurczaka.
Calosc jest przepyszna
Przez pierwszy miesiac praktycznie tylko to jadlem i pilem bardzo, bardzo duzo wody.
A bylbym zapomnial o najwazniejszym
Codziennie od 2 miesiecy uprawiam sport, dokladnie kazdego dnia do 18 do 20 albo 21 ide grac w Pilke nozna, bardzo duzo wtedy biegam i spalam wagi. Na poczatku bylo ciezko, brzuszek przeszkadzal Mialem takie zakwasy, ze pierwsze 3 dni to byl koszmar.
jednak na dzien dzieijszy moge powiedziec, ze bylo warto. Hektolitry wylanego potu i poprawa wygladu.
Ruch to podstawa. Ja akurat postanowilem, ze szybko strace wage dzieki swojej silnej woli i tak zrobilem. Zaraz przy murawie, na ktorej gramy jest bieznia. Wieczorami praktycznie wszystkie tory sa zajete przez kobitki i czasami mezczyzn ( w roznym wieku)
To jest bardzo pozytywne,
Kolejna wazna sprawa jaka sobie postawilem za cel podczas odchudzania
Nie jadam nic po 18.00. Doslownie nic. Jak juz to sie napije wody- to moge robic praktycznie w nieograniczonych ilosciach ewentualnie jezeli bardzo mi sie chce, to ide do lodowki i biore marchewke czy cos podobnego co mi nigdy nie zaszkodzi o tej porze.
Z 97 kg zszedlem na 80/81 w ciagu okolo 40 dni.
Mialem 96 w pasie a teraz mam 83cm. Gdy wchodze do moich jeansow to mam wrazenie, ze ktos mnie wsadzil do worka po ziemniakach
Wspaniale uczucie.
Moj 2-3 faldowy basiorek coraz bardziej przypomina kaloryfer, z czego jestem najbardziej dumny. Kocham sport, oprocz pilki gramy sobie w siatkowke plazowa. Polecam, znakomita forma wyzycia sie + raz na jakis czas plywanie, ktore rozwija prawie wszystkie partie miesni.
Po ponad miesiacu katorzniczego odmawiania sobie wszystkiego zaczalem jesc rowniez inne rzeczy typu np 2-3 kostki czekolady raz na np tydzien. Po prostu bardzo mi sie chce a wiem, ze teraz musze urozmaicac swoje zywienie. Najwazniejsze, zeby nie przesadzac.
Cukier zastapilem slodzikiem, dodaje go np do kawy. Herbat juz nie pijam w ogole, bo po co? Mam wode. Staram sie ograniczac ze spozywaniem potraf smazonych, nie smaruje maslem/margaryna w ogole pieczywa. No i te warzywa i owoce. To one w duzej mierze pozwolily mi tyle schudnac a kluczowym aspektem na pewno byl i jest wysilek fizyczny.
Kolejna moja zasada jest taka, zeby nie jesc w pospiechu. Jedzeniem trzeba sie delektowac, dlugo przezuwac. Wtedy szybciej zaspokajamy organizm, uczucie glodu zanika.
Ktos powie, ze takie salatki sa niesmaczne? Nieprawda, sa bardzo smaczne. Smakuja bardziej niz schabowy, kurczak w panierce czy te smieci fast foodowe.
1 raz w tygodniu jem normalny polski, slaski obiadek- jak wiadomo bardzo kaloryczny. Staram sie rowniez spozywac nabial, pieczywo tylko w malych ilosciach.
Czuje sie swietnie.
Niedawno poszedlem do lekarza po skierowanie na badania. Cholesterol, ob, morfologia krwi itp. Dawno nie bylem na tego typu badaniach. Rodzina doradzala abym to uczynil i zobaczyl czy aby faktycznie moje sposoby odzywiania sa takie dobre.
Dalem wyniki badan lekarzowi, po chwili uslyszalem "krew idealna, wyniki ma pan perfekcyjne, ob jak u niemowlaka"
Cokolwiek to znaczy, chyba jest dobrze Zreszta wszystkie pomiary byly idealnie w granicach normy.
Planuje sobie sprawic jakies naczynko do gotowania na parze i zastapic smazone/gotowane potrawy na takie przyzadzane na parze. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Chyba tak po krotce napisalem jak to bylo u mnie od poczatku lipca.
Jestem bardzo zadowolony z siebie, bez zadnych specyfikow i wspomagaczy stracilem ponad 15 kg, wiecej nie bede chudnal. Nie ma sensu. Mam do tego zdrowe podejscie.
Mam tylko jedna porade dla odchodzajacych sie : zrezygnujcie calkowicie ze jedzenia smieci - hamburgery, frytki, chipsy, rzeczy zawierajace konserwanty(np ketchup) i nie jedzcie po 18.00 kolacji a najbardziej obfite posilki stosujcie na poczatku dnia, uwazajcie na to co pijecie.
I radze poczytac na tej stronie arty, z tego co widze sa praktycznie bardzo podobne do moich sposobow A dietetykiem nie jestem
To na pewno pomoze.
Mam nadzieje, ze nie zanudzilem.
Pozdrawiam
eng
-
congratulations :)
Witaj cudotwórco
Czasem wchodzę na forum,kiedy czuję się źle.. żeby poczytać takie pozytywne listy jak Twój i uwierzyć że to jednak jest możliwe..
Ja mam strasznie słabą wolę... chociaż mam juz dosyć swojej nadwagi ;/ to nic konkretnego nigdy z moich starań nie wychodzi. ale planuje. najwazniejsze to poukladac sobie wszystko w glowie inaczej chyba nie dam rady. no i tak motywacja ktorej juz nie wiem gdzie szukac..
np. chcialabym biegac.. ale sie wstydze.. i nie mam z kim chcialam zapisac sie na aerobik , wyjsc po prostu do ludzi.. moja wymowka bylo brak kasy ( studencki portfel)
ale jak sie chce to mozna .. tak mysle.. teraz dlatego od pazdziernika wychodze do ludzi za wszelka cene .. bo mysle ze ludzie moga mnie zmotywowac tacy jak ja.. ktorzy chca cos w sobie zmienic
gratuluje jeszcze raz naprawde jest czego. chcialabym wejsc w stare spodnie i czuc ten worek pozdrawiam
p.s. spróbuje Twojej sałatki
-
chrom
aha a tak żeby Ci się nie chciało słodkiego to podobno chrom jest dobry . i niedrogi i bezpieczny.mozna go dostac bez recepty w kazdej aptece tez chyba sobie zaaplikuje
-
chrom pomaga- nie wiem czy działa jak placebo, czy działa NAPRAWDĘ, ale od kąd łykam wogóle nie mam ochoty na słodycze tj. ochotę to zawsze mam, bo to takie pyszniutkie, ale teraz potrafię się temu przeciwstawić bez większego wysiłku, kiedyś ocierało się to o cud!
-
a ja powiem że jak łykałam chrom to mi się bardziej jeść chciało!!!hehe ja to jestem dziwna.nie :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P
-
a ja sie powtórze raz jeszcze. Facet to jak sie za cos wezmie to konkretnie. I tego Wam zazdroszcze, bo my kobitki to niestety słabe jestesmy pod tym wzgledem. No i co, prosto, praktycznie, raz a dobrze. Wielkie gratulacje
-
faceci :)
i właśnie za to ich uwielbiam. !!! są konkretni zdecydowani i potrafią poświęcić całego siebie dla swoich pasji , postanowień , robią to co chcą i jak im się podoba. są niezależni duchowo
-
A ja mam wątpliwości.
Gdy byłem młody (wiele lat temu), odchudzałem się właśnie tak, po wariacku, jabłka na okrągło. Efekty były szybkie. Ale rezultatem takiej diety była nadkwaśność (lekarz mi to powiedział), a teraz po latach helicobacter znalazł w tej nakwaśności pożywkę i wrzód dwunastnicy gotowy. Nie mówię już o efekcie jo-jo rychło po tamtym (i nie tylko tamtym) odchudzaniu. To, że eng sięga po czekoladę, to bardzo niepokojący sygnał! Wierzcie staremu praktykowi.
Jak pokazuje mój strażnik wagi, w zeszłym roku straciłem 17 kg w 3 miesiące, przestrzegając diety 1000 kcal. Teraz w 3 miesiące utraciłem 8 kg przy diecie 1300 kcal. Wystarczy takie tempo!
-
Czesc , to znowu ja :]
Obecnie jem tak aby podtrzymac ta wage a nie zas tracic kg.
Nadkwasnosci sie nie nabawie raczej, poniewaz moja dieta jest bardzo urozmaicona. Zreszta wyniki badan mialem idealne. Nie wiem cy juz o tym pisalem tutaj, byc moze sie powtorze
Po tej diecie matula nie chciala mi uwierzyc, ze czuje sie dobrze i wszystko ze mna ok. Po jej namowiach poszedlem do lekraza sie przebadac. Powiedzialem, ze chce skierowanie na podstawowe badania - mocz , krew oraz to, ze sie odchdzilem tyle i tyle w ciagu ponad miesiaca. itp On spojrzal i pierwsze o co spytal " czy bralem jakies leki do tego"? a ja mowie, ze odstawilem cukier i zmniejszylem spozywanie tluszczow.
Zrobilem badania, przychodze do niego. On bierze wyniki, spoglada i mowi:
"krewa idealna, ob jak u niemowlaka, cholesterol w normie. Co pan jadl ?"
Nie znam sie na morfologi ale wszysciutkie pomiary miescily sie w normie.
Staram sie przede wszystkich ograniczac cukier- w zasadzie do kawy dosypuje 1 tabletke slodzika (mala telbetunia to jakby 1 lyzeczka), herbaty nie pijam bo po co Oduczylem sie.
Kiedys natomiast slodzilem 2 lyzeczki normalnie i tolerancja na cukier tak mi sie obnizyla, ze gdy niedawno sprobowalem poslodzonej herbaty, to byla az za slodka.
Rzeczy zawierajace tluszczyk albo cukier jem w bardzo malych ilosciach.
Totalnie nie jem juz smieci typu hamburgery itd. To obowiazkowo nie wezme do ust chocby nie wiem co. No i rzeczy typu lody i inne chemikalia.
No i bardzo bardzo malo pieczywa (ze 2-3 kromeczki na dzien/co dwa), bulek praktycznie 0.
Kiedys brzydzilem sie marchewka a dzisiaj np mi bardzo smakuje. Znajoma dzisiaj np mnie poczestowala... pomidorem :d
W ogole zadziwila mnie troche reakcja bliskich, bo na poczatku nie powiem zeby to krytykowali ale bardzo dziwili sie dlaczego zaczalem zbijac z wagi("przeciez fajnie wygladasz") a teraz to nawet zaczynaja mnie upominac gdy np zjem wiecej niz 4 kostki czekolady a najlepsze bylo ostatnio gdy wrocili z zakupow.
hm kupili mi wtedy brokuly. Myslalem, ze beda wstretne i obrzydliwe jak np szpinak a w smaku sa super i do niedzielnego malego kotleta jak znalazl.
Mysle, ze do odchudzania potrzebne jest odpowiednie nastawienie psychiczne.
Niejedzenie marsa czy snikersa to nie ma byc katorga a normalnosc.
Szamanie owocow i wazywnie ma byc katorga a przyjemnoscia.
Jezeli ktos nie posiada silnej woli to nie wiem, powinien sobie wyobrazic pare rzeczy, ktore by mogly zniechecic do jedzenia niektorych produktow np
Przykladowo wezmy "pyszcznego hamburgera z mc D." - > zawsze w tym momencie przypomina mi sie polski film "Dzien Swira" z Markiem Konradem i jego teksty "o psie zmielonym razem z buda".
Pamietam zreszta jak zawsze z kumplami szlismy sobie na kebabby po zajeciach i mowilismy na to "psy w bulce" chodz raczej trzeba bylo by powiedziec "kozy w bulce"
Jeszcze jedno,
Ostatnio spedzilem z mama i siostra pare godzin w domu handlowym. One poszly na dzial z ciuchami a ja postalem sobie przed. Dodam, ze stalem tak dluzsza chwilke :>>>
Co zobaczylem ? pelno bilboardow obok stoisk z np lodami, na ktorych widniala smukla postac bardzo pieknej kobiety trzymajacej gofra. No, az mnie zagrzalo :> I jak potem taka mloda dziewczyna, ktora na to patrzy nie ma nie isc po tego gofra?
Stoje dalej i mijaja mnie rodziny, jedna za druga (mąż(basiorek piwny, ciamał loda), prawdopodobnie zona (bioderka ponad norme- hmm jadla hamburgera) no i dzieciaki( rowniez lekko ponad norme - ciamaly jakies cukierki)
Nastepnie mijaly mnie nastolatki (juz otyle- szmały frytki i pipijały cola)
Boje sie, ze "amerykanizacja zycia" doprowadzi nas do takich problemow jakie maja USA z otylym spoleczenstwem
No na litosc boska? Wiem, ze takie cos niektorym moze smakowac ale ilez mozna jest taki badziew?
Absolutnie nie mam nic do pan z cialkiem. Akceptuje wszystkich niezaleznie jak wygladaja, jak sie ubieraja i jaki maja gust. To jest bez znaczenia. Ale...
Taka nadwaga moze je wykonczyc psychicznie, potem mloda dziewczyna nabawia sie kompleksow co do swej figury. Dowodem tego sa posty nawet na tym forum typu:
"jestem Kasia, mam 17 lat- waze tyle i tyle. Nie nawidze siebie, chcialabym wazyc tyle i tyle. Pomozcie, jestem zalamana"
Smutne to jest.
ps.
to:
pantanal
Po czekolade siegam dosc zadko a jak juz to sie zdaza, pozwalam sobie na zaledwie pare kostek, caly czas sie kontroluje U mnie nie ma tak jak w filmach po odchodzaniu. Nie jadam juz wszystkiego tak jak przed dieta. Zreszta napisalem to wyzej. Przemiana materi rowniez mi sie zwieksza z dnia na dzien, bo dostarczam wiecej kalori- zreszta wiecej potrzebuje (pracuje), wiec efekt YOYo raczej mi nie grozi. Odpukac.
Mam 184 cm i obecnie waze 79 kg a wazylem 97 w ub roku w zimie. Moja waga wynosila 94 i wszyscy mowili, ze jestem fajny ;p Nie ani razu nie wypomnial, ze bylem gruby czy cos w tym stylu.
Chce wazyc 80 no gora 81 i tak bedzie Umialem odmowic piwa w barze nie jeden raz, to tym bardziej potrafie stracic kilo czy dwa w ciagu dnia - nie ma problemu.
Pozdr
-
Własnie najwazniejsze jest nastwienie psychiczne i odzucenie wszystkich "cudownych" produktów, które mamy na co dzien podane na tacy
Mnie takze wkurzaja reklamy czekolad, wafelków i innych tego typu rzeczy ze szczupłymi pieknymi szczęśliwymi modelkami. Nalezy takze dodac, że nie są to prawdziwe ich oblicza a głównie obróbka komputerowa.
Przykłady? Raffaello i baletnica, albo gość wysportowany z muskulaturą jedzący Liona
To mnie denerwuje ale starm sie nie zwracac na to uwagi. I nie łapie sie juz na to.Maca nigdy nie lubiłam, bo tam to ze trzy bigi trzeba zjeśc by sie najeść a na to szkoda kasy. Ale kabab i pizza to co innego.
Trzeba sie nauczyc dobrych wyborów i na tym bazowac diete. Nic wiecej nie trzeba. Naprawde
.
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki