-
dieta niełaczenia
Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Mam pytanie, czy ktoś stosował, bądź stosuję
dietę niełaczenia produktów białkowych z węglowodanowymi ?
Bardzo chętnie porozmawialabym z taka osobą.
Czekam na odzew
pozdrawiam
Elżbieta
-
Witaj,
od ponad 4 miesięcy stosuję 1000 kcal + dieta niełączenia. Wygląda to tak, że jak jem spaghetti to tylko z sosem pomidorowym, bez mięsa i sera. Albo jak jem kotleta to tylko z surówka/sałatką. Wędlin w zasadzie nie jem, więc odpada problem kanapek z chleba z mięchem. Nie wiem czy to jakoś specjalnie wpływa na mnie, ale rzeczywiście czuję się lżej jak wstaję od stołu i chyba mniej obciążam swój organizm trawieniem mniejszej ilości i mniej zróżnicowanego jedzenia.
-
dziękuję
Serdecznie dziękuję za odpowiedź.
Z obiadkami nie mam problemów, najgorzej śniadania. Nie mam koncepcji co wymyślać.
Kolacji nie jadam wcale od x czasu.
Przez miesiąc ubyło mi 3 kg.
To nie za wiele, ale dobre i to.
Nie wiem czy to prawda, że po jedzeniu trzeba odczekać pół godziny, żeby się napić (?)
Ja tak robię.
Bardzo bym chciała schudnąć. Prawdę mówiąc powinnam conajmniej 20 kg.
Odciążyć biodra ( endoprotezy ) i kolana, które wysiadły już całkowicie.
W młodym wieku " idzie " to duuuuużo łatwiej. Ze mna będzie problem.
Całe długie swoje życie się odchudzam i jak gruba byłam tak gruba jestem.
Będę " walczyć " dalej, zobaczę co z tego wyniknie.
Pozdrawiam wszystkich grubasków.
Elżbieta
-
martini1955 no trzymam kciuki by tam razem Ci się udało
-
Barola
Jesteś piękną młodą kobietą. Co Ty od siebie chcesz ??????????
Jakbym napisała tu swój wiek i swoje wymiary, to gwarantuję, że wszyscy by uciekli.
Proszę nie myśleć, że chcę stawać do konkursu piękności.
Ja nic wiecej nie chcę jak odciążyć stawy, nie wspomnę o sercu itd.....
Trudno mi się poruszać, o ćwiczeniach mowy nie ma przy moim schorzeniu - więc marne szanse na schudnięcie.
Ale próbuję po raz nie wiadomo już który, bo teraz mnie naprawdę przydusiło.
Jak tak dalej pójdzie, to albo wózek inwalidzki, albo lepiej łóżko do śmierci.
KOSZMAR...
Pozdrawiam
E.
-
Niestety ja mam podobny problem, jestem po 3 operacjach kolana, muszę się kontrolować bo może mi grozić to samo w drugiej nodze. Poza tym mam ryzyko cukrzycy dziedzicznej. Na dzień dzisiejszy przy wzroście 165 cm ważę 76 kilo, więc może nie jest katastrofalnie ale najlepiej też nie jest.
Nie chcę się tłumaczyć czy coś, bo każdy ma prawo się odchudzać, no chyba, że nie ma juz z czego Po prostu jak widzę swoje zdjęcie sprzed 3 lat (na dole jest link) kiedy to ważyłam 62 kilo to stwierdzam, że nie akceptuje tego jaka jestem teraz.
No ale chyba zboczyłyśmy z tematu trochę
-
No fakt, że obecnie masz troszkę więcej ciałka.
Ale dla mnie jesteś śliczną młodą kobietką.
Nie chcę opisywać i się " obnażać " tutaj na forum przed wszystkimi.
Ale ja mam prawie 3 x tyle wiosenek co Ty, a wagi prawie 2 x więcej od Ciebie.
W latach 90-tych próbowałam schudnąć z Herbalife.
Owszem udało się pięknie, ale w dwóch latach jeszcze piękniej wróciło 32 kg spowrotem.
W 2002r. probowałam raz jeszcze Herbalife - waga nawet nie drgnęła
Widzę, że jesteś z Gdyni. Proszę pozdrów morze. Ja całe życie nie licząc ostatnich 10 lat, mieszkałam w Trójmieście. Najpierw Sopot, potem Oliwa.
Kocham Wybrzeże.
Pozdrawiam cieplutko
E.
-
Pozdrowię na pewno
Z tego co piszesz to masz dokładnie taki sam problem jak nasza rodzinka, tendencje do tycia i tyle. Wydaje mi się, że dieta niełączenia może być dla ciebie strzałem w 10. Bo nie trzeba stosować jakiś drakońskich diet, a przy tym można schudnąć jak się człowiek postara. Znalazłam ostatnio w gazecie spalacze tłuszczu, które pomagają w chudnięciu. Są nimi między innymi: pomidory, orzechy, brokuły, czarna fasola. Ja osobiście by poprawić sobie przemianę materii i usprawnić jelita, kupiłam błonnik w aptece do picia. Fajna sprawa, wypijam szklankę przed jedzeniem, zapycham sobie żołądek i nie jestem tak głodna, no i z kibelkowymi sprawami jest lepiej.
-
Dziękuję za podpowiedź z błonnikiem do picia.
W poniedziełek biegusiem do apteki.
Może to mi choć troszkę pomoże.
Ja stale myślę o żarciu ( przepraszam ), ale taka prawda.
Wstaję od stołu i już mam zmartwienie co będę jadła na następny posiłek.
KOSZMAR.........................................
Mój Mąż się ze mnie śmieje.
Nie zjadła jednego, a już myśli o drugim - to Jego słowa.
Ale dobrze, że chociaż trwam w tym oddzielaniu węglowodanów od białek.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
życzę udanej niedzieli ze słoneczkiem
Elżbieta
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki