-
Boże, ten wąteczek rozwija sie jak oszalały, aż nie nadążam :P:P
co do mojej maturki to zdaje wszystko rozszerzone, polski, francuski, wos i historie, a studniówke mamy dzisiaj, ale ja nie ide, nie mam w klasie osób z którymi mogłabym sie fajnie bawić, a inne klasy to już w ogóle do d*** są, na mojej 18-tce z całej klasy było 8 osób i pewnie też przyszli tylko z łaski, bo na całe 250 zaproszeń do klubu wykorzystanych zostało... uwaga, aż 19 wydałam pełno kasy tylko po to by przyszło 19 osób( 8 z klasy i 11 innych) i to jeszcze z łaski, i dlatego postanowiłam że nie ide na studniówke, poza tym wszyscy idą z kimś, a ja nie mam z kim i źle bym sie czuła, trudno, jakoś to przeżyje
a moja historia co do dietkowania jest prosta, mieszkałam na wsi z rodzinką, miałam kochaną babciunie, zawsze dobrze mnie dokarmiała, wszyscy mnie ładnie karmili i tak wyszło że nie nauczyłam sie umiaru i jak przeprowadziłam sie do Gdańska to jadłam tak samo jak na wsi, ale miałam o wiele mniej ruchu, teraz jak widze moje błędy to aż mi wstyd, potrafiłam zeżreć 3 obiady, pełno ciasta, wszystkiego co kaloryczne jadłam strasznie dużo, jednodniowy jadłospis wystarczyłby na tydzień tego dietkowego, straszne, a teraz wzięłam sie za siebie, bo nie chce być całe życie sama, chce sobie kupić jakieś ładne ubranko, jak wyjeżdżałam na wakacje np. do Włoch czy do Bułgarii to siedziałam na plaży w ubraniu, kiedy wszystkie dziewczyny sie kąpały i opalały, bo wstyd mi było tego cielska obrzydliwego, a teraz chce chociaż raz pojechać gdzieś i normalnie sie opalać i kąpać w morzu np. w Hiszpanii, poza tym szlag mnie trafia jak moja koleżanka (ma 155 cm wzrostu i koło 43 kg wagi) ciąga mnie po sklepach, ale tylko jako doradczynie i pomoc w dostaniu sie na wysokie półki czy wieszaki, a ja tylko moge sobie patrzeć na fajne ubranka, a ludzie w sklepie patrzą na mnie jakby chcieli zapytać "co ty tu robisz słoniu to nie dla ciebie sklep" chce to zmienić, i uda mi sie
-
Skierko, podoba mi się Twoje podejście do figury , wydaje mi się, że mamy podobne, lekko żartobliwe i zdystansowane. Jak masz na imię?
Co do babć i dziadków to powiem Ci, że krew mnie zalewa jak widzę jak mój tata, obecny dziadek 3 - letniej Kingusi, córy mojego brata, wpycha jej kolejną miseczke zupki, żeby nie była głodna, albo jak kupuje jej chipsy w charakterze przekąski No ale ja niby nie znam się na dzieciach i mam się nie wtrącać. Ja też miałam babcię taką, która przekarmiała. Trafiło się to mojemu bratu, któremu tak wmuszała jedzenie, że wielokrotnie doprowadzało to go do wymiotów. Efekt był taki, że do wieku mniej więcej 17 lat miał jakąś tam nadwagę, no ale potem wypruł w górę, poszedł do wojska i zrobił się z niego niezły lasek. Niestety sądzę, że to dzieciństwo ma jednak bardziej długofalowe skutki, bo obecnie przy wzroście 1.80 cm waży ponad 100 kg (choc też po nim tej wagi nie widać, to ma szczęście). Może to zabrzmi okrutnie, ale w pewnym sensie cieszę się, że urodziłam się wystarczająco późno, by nie zostać kolejnym obiektem dokarmiania.
Przykro mi z powodu Twojej 18.stki i studniówki.To przykre, no ale zdarzają się takie sytuacje, szczególnie w tym wieku. Trzeba jakoś przetrwać.
Mareczko, ja mam bardzo fajne biodrówki,z rozszerzanymi nogawkami (nie wiem czy można podawać nazwy firm na forum?) i wiesz co, sama bym nie pomyślała, żeby je kupić. Moja bratowa poszła ze mna na zakupy, pokazała i kazała się w nie wbić, hihi. Dotąd są to moje ulubione spodnie, choć strasznie poprzecierane, bo non stop w nich chodziłam Stąd te nowe jeansy. Teraz to juz Ci nie radzę biec do sklepu i kupować ciuchy, bo za niedługo byłyby za duże, ale myśle, że nie ma tak źle... Chociaż... myślę, że każdy jest "utyty" inaczej i może to ja mam takie szczęście, że znalazłam coś w czym czułam się OK.
Tańcz i ćwicz tez bym chciała.
Pozdrawiam wszystkich
PS. Irię gdzieś nam wcięło
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Witam.Góry ......hmmmm to coś za czym strasznie tesknie a od 5 lat nie byłam na urlopie a każdy urlop w górach ja sie nie wspinam ale strasznie lubie chodzic po górach.Mam nadzieje że w tym roku sie uda wyjechać.Chociaż na troszeczkę .Jak będę lzejsza pare kilogramków to napewno lepiej bedzie mi sie chodziło. Zapraszam na mój wątek[color=green].Pozdrawiam trzymam kciuki za kilogtamki.[/color]
-
Hejcia Dziewczynki!!! Gosiu do sklapików narazie nie będę biegać bo jak sama wiesz napewno po pewnym czasie będą za duże
Dzisiaj dzionek był bardzo udany..może zjadłam ciutkę za dużo niż chciałam, ale nie poszłam na całość, naszczęscie opanowałam się..Jeszcze postaram się pojeździć na rowerku ale tak mi się nie chce
Jutro niedziela pewnie mama zrobi coś dobrego, szkoda że mnie nie wspiera zbytnio, mówi że przecież nie mogę być głodna, owszem nie moge się głodzić ale zajadać schabowymi też nie!!Powiem że nie mam ochoty albo coś tam wymyśle ale od dietki nie odstąpię.
Irio gdzie się podziewasz??Nie ma cię i nie ma..Co tam u Ciebie, jak dietka??
Może zaglądne do Was wieczorkiem
Papatki
-
Czesc!!!
Alez duzo sie u nas ostatnio dzieje! Nie nadazam! Dzis bylam okropnie zajeta caly dzien. Dlatego dopiero teraz sie odzywam. Czy ktoras z was mieszka moze sama? Ja tak, w Wawie, rodzicow mam nieco poza Wawa. Kiedy do nich przyjezdzam, czeka na mnie i troszke pracy i troszke zaleglosci towarzyskich do nadrobienia Wiecie jak to jest, pogaduszki, ploteczki, opowiastki itp Tak tez spedzilam dzisiejszy dzien Jedzonko i cwiczenia cool Byl orbitrek i papu do tysiaczka
Gosiu, Jak sie czujesz? Juz lepiej? Trzymaj sie i nie choruj kochana! Myslalam o tym, co pisalas. Moze i ja powinnam byc bardziej szczera w stosunku do swojego chlopaka. Moze moglby byc dla mnie dodatkowym wsparciem. Jesli tak, bylby z tego tylko porzytek. Gdyby okazalo sie, ze moje obawy byly uzasadnione, okazalby sie niewart mojej przyjazni, co suma sumarum tez byloby dobre, lepiej pozno niz wcale. Przemysle to jeszcze. Nie zobaczymy sie az do przyszlego weekendu, mam wiec sporo czasu by sie zastanowic. Za to na ten przyszly weekend moj mezczyzna zaplanowal cos wyjatkowego Ciekawa jestem bardzo co to takiego Gosiu, a Wy macie juz ustalona date slubu? Dlugo sie u Ciebie czeka na sale/dom weselny? U mnie, na fajne miejsce, czeka sie ponad poltorej roku! Musze sie szybko zareczac! Co do orbitreka, to wiele osob twierdzi, ze cwiczenia na nim mecza bardzo. Ja az tak sie nie mecze, moze dlatego, ze mam go juz od kilku lat i chyba przyzwyczailam sie do cwiczen na nim. Bardzo go jednak lubie, czuje sie jakbym plynela Polecam! Aha, gratuluje pierwszych spadajacych dzinsow!
Mareczko, bylam kiedys w klubie, takim, ze tak powiem, orientalnym. Byla tam dziewczyna, naprawde okraglutka, do tego niska. Wcale nie byla ubrana w luzne, zakrywajace wszystko ciuchy. Wrecz przeciwnie, miala na sobie dopasowane dzinsy i rownie dopasowana bluzeczke. A jak sie ruszala... Dziewczyny... Poezja... Wszyscy faceci patrzyli tylko na nia! Co chce przez to powiedziec, to to, ze to nie ksztalty tak naprawde dziajaja na plec przeciwna, ale to jak nimi 'gospodarujemy' Gosia ma racje, duzo daje usmiech, makijaz i to 'cos', co wcale nie jest zlokalizowane w szczuplych udach. Wiem, latwo jest radzic, gorzej wykonac. Sama mam problemy z wykonaniem. Ale Mareczko, odchudzasz sie, bedziesz sie wiec stopniowo zmieniac. Bedziesz coraz ladniejsza! Poczekaj troszke, a faceci beda u Twoich stop! Zyskasz pewnosc siebie, zobaczysz. Jak Ci idzie dietka? Jak cwiczenia?
skierko, zrobil sie ruch tu u nas, nie? Szkoda, ze masz taka malo sympatyczna klase. Ale jesli faktycznie mialabys sie zle bawic na tej studniowce, to dobrze, ze nie poszlas. Ja swoja wspominam bardzo milo. Mialam jednak fajna klase, bawilismy sie swietnie. Na studiach odrobisz stracone imprezy Wiesz juz co bedziesz robic po maturce? Jakie studia? Jaka uczelnia? Skierko, dobrze, ze te zle nawyki zywieniowe o ktorych piszesz sa juz przeslzoscia. Teraz bedzie juz tylko lepiej
boksita, witaj, dawno Cie nie bylo Gory powiadasz.... Ja tez chce juz w gory! Co do wspinaczki, to zadziwiajace jest, jak ona uzaleznia. Jesli raz czlowiek wdrapie sie na te 2000 metrow, juz zawsze bedzie chcial tam wracac, mimo, ze jest to niebezpieczne i kosztowalo poprzednim razem sporo nerwow. Cos w tym jest, chyba adrenalina i ogromna satysfakcja, kiedy sie znajdzie na gorze... ach... rozmarzylam sie... Upieram sie, by tego lata wchodzic na rysy, ale moj mezczyzna sie upiera, ze nie. Bede musiala ostrzej negocjowac
Rozpisalam sie Zmykam, caluje, do jutra!
-
Irianko, myślę, że Twoje wnioski są bardzo trafne. Jeśli nie zrozumiałby Cie w tej sytuacji i jeśli Twoje zwierzenia sprawiłyby, że jego stosunek do Ciebie pogorszyłby się to co by to wróżyło na przyszłość ? Ale nie sądzę, by mogło się tak stać. To tylko Twoje niesłuszne obawy. Jestem pewna, że Twój mężczyzna ma dobry wzrok, widzi Cię i podobasz mu się taka, jaka jesteś. Wierz mi, że dla niego nie jest istotna dokładna liczba Twoich kilogramów. Dla nikogo nie powinien byc to żaden problem, ewentualnie może być to problem dla Ciebie.
U nas terminy ustala się przeważnie z rocznym wyprzedzeniem, ale myślimy, że dla gapowiczów też coś się znajdzie Chcielibyśmy się pobrać we wrześniu lub październiku.
Jeśli chodzi o orbitreka to prawdopodobnie go nabędę, ale dopiero jak uporam się z kolanem, bo wcześniej nie mam po co. Waham się jeszcze pomiędzy orbitrekiem a steperem skrętnym. Zobaczymy jak będzie. Dziękuję za gratulacje
Boksito, ja też lubię góry, ale raczej tylko patrzeć i wdychać świeżutkie powietrze Wisła to moje ulubione miasto do górskiego wypoczynku. Zresztą uważam, że nasze góry są najpiękniejsze. A Ty gdzie lubisz jeździć?
Mareczko Jeśli mamie będzie bardzo przykro, że nie chcesz tych schabików to odrzyj je chociaż z panierki. Wtedy to nie powinno się zaliczać do grzechów cięzkich Ja bym tak zrobiła, gdybym była w takiej sytuacji. Moja mama mnie raczej wspiera, nie szykuje mi takich kuszących posiłków. Chociaż powiem Wam, że i tak gdyby coś takiego się działo to nie ruszyłabym nawet ciutki. Nie wiem co mi się stało. Im dalej tym lepiej. Fantastycznie się z tym czuję. Też Wam tego życzę
No to śpijcie sobie dobrze, słodkich snów i do jutra, pap.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Witam kochane dziewczeta w ten mrozny dzien!
Jest tak zimno, za najchetniej siedzialabym caly dzien w domu z kubkiem kawy zbozowej, najlepiej wiecznie pelnym (i bezkalorycznym ) i dobra ksiazka w lapce
Mareczko, trzymaj sie podczas dzisiejszego obiadku. Powiedz mamie, ze nie chcesz robic jej przykrosci, ale postanowilas schudnac i prosisz by Cie zrozumiala. Wiem, ze niektorym mamom trudno jest zaakceptowac diete. Wtedy po prostu musisz wiedziec czego chcesz i byc silna. Napisz wieczorem jak Ci poszlo.
Gosiu, mozliwe, ze tak wlasnie zrobie, ze wtajemnicze go w swoje zmagania z waga. Caly czas sie nad tym zastanawiam. Czyli juz niedlugo bedziesz mloda mezatka Gratuluje! Ja moze latem przyszlego roku, choc chyba jeszcze sie waham Co do orbitreka i steppera, to nigdy nie cwiczylam na tym drugim. Orbitreka zas polecam bardzo. Zaraz na niego wskocze
Zmykam dziewczyny, napisze pozniej!
Buziaki!
-
Dzień doberek Dziewczątka!!
Niedzielny obiad już się szykuje Będzie rosół, a na drugie niestety schabik, ziemniaki i buraczki....Na moje nieszczęście same kaloryczne rzeczy.Jeszcze nie wiem co zjem mam nadzieje że coś wymyśle.Nie mówie mamie że się odchudzam bo zaraz by było że zima i teraz nie wolno się odchudzać, ze zachoruje i takie tam...Wiec odchudzanko to narazie moja słodka tajemnica A Wam jak idzie ??Trzymacie się??
W poniedziałek ważenie, ciekawe czy choć troszke schudłam, ale bym się cieszyła gorzej jeśli nie
Iria dziękuje za wsparcie!!!
Gosiu tobie również
To nareczka wpadnę wieczorkiem
-
Witajcie dziewczyny
Mam nadzieję, że wszystkie jakoś poradzimy sobie z niedzielnym obiadkiem. Ja rosołku nie jadam, ale nie dlatego, że się odchudzam. Nie lubię zup w ogóle (no chyba, że krem brokułowy ) a rosołu nie to, że nie lubię, ale jest mi on obojętny, dlatego nie mam problemu aby wyeliminować go ze swojego jadłospisu. Dziś Makłowicz gotował świetny krem z brokuła i to taki dietetyczny, bez zagęszczania, śmietankę też możnaby pominąć także pewnie skorzystam z jego przepisu za jakis czas. Ja mam z jedzeniem ten komfort, że juz od dość dawna gotuję sobie lub wszystkim domownikom sama, dlatego nikt nie ma do mnie pretensji, że czegos tam nie jem itp. Omijają mnie więc takie problemy. Gorzej jest gdy, jestem u teściowej - ona gotuje fantastycznie, ale napewno nie dietetycznie. No ale sobie jeszcze jakoś radzę.
Dziękuję Aniu Bardzo się cieszę na okazję wyjścia za mąż, chociaż strasznie stresuje mnie samo wesele. Nie lubię byc w centrum zainteresowania, a tu taka biba, 90 osób patrzących mi na ręce i wszystko inne Straszny stres.
Pozdrawiam Was serdecznie, trzymajcie się, smacznego obiadku i do wieczorka
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
hej dziewczyny, zaczne od odpowiedzi na pytania skierowane do mnie:
na imie mam Agnieszka i jak widać jestem z Gdańska po maturze jeszcze tak do końca nie wiem co będe robić, wyniki próbnej matury nie były najgorsze, były takie średnie bez uczenia sie wcześniej, a przed prawdziwą maturą zaczynam sie bardziej przykładać i zaglądać do książek i coś tam sobie powtarzać i myśle że będzie dobrze jedno co wiem na pewno że moje studia (o ile sie dostane na jakieś) będą związane z językami i przedmiotami humanistycznymi bo z matmą i z fizyką sobie nie radze zupełnie, w mojej szkole jest tak, że oceny końcowe są słabe i zawsze tak było, ciężko u nas mieć średnią powyżej 4.0 mimo że bardzo sie staramy, ale z tego co wiem to w poprzednich latach też tak było, a wyniki matur były o niebo lepsze, np. ja teraz z próbnej z francuskiego miałam 76% z podstawowej wersji i to ocenowo jest już 5 a z przedmiotu na semestr miałam 3 ale mam nadzieje, że na koniec roku będzie lepiej, myślałam o europeistyce (ale nie ma jej w Gdańsku w państwowych szkołach), iberystyce (której też nie ma), na UG widziałam tylko takie kierunki: archeologia, socjologia, politologia, pedagogika, administracja, kulturoznawstwo, co by mi ewentualnie pasowało, ale musze to jeszcze przemyśleć i zobaczyć jakie będe mieć oceny na koniec roku, dobrze będzie jak w ogóle dostane sie na jakiekolwiek dzienne studia...
chyba minęłam sie z powołaniem idąc do ogólniaka, bo jak tak sobie oglądam programy Makłowicza albo Pascala to jakoś mi tak smutno, od zawsze lubiłam gotować, niekoniecznie potem to jeść, ale tworzyć coś dobrego, przed liceum myślałam o tym by iść do liceum profilowanego z gastronomią ale stwierdziłam że będe po tym mieć jeszcze większe ciałko to chyba był mój błąd, nie wiem teraz za bardzo co zrobić ze swoim życiem i z dalszym kształceniem sie, chyba wybrałam LO z ambicji, bo wszyscy znajomi którzy mieli podobne oceny do moich w gimnazjum poszli do ogólniaków a takie średnie osoby poszły do profilowanych i tu chyba za bardzo uniosłam sie ambicją i honorem, na razie zajme sie przygotowaniami do matury i może w między czasie znajde swoją droge życiową zobaczymy jak to będzie....
a co do niedzielnego obiadku to właśnie go sobie tworze pierś kurczaczka nadziewana szpinakiem i serkiem pleśniowym, zapiekana w folii aluminiowej i do tego gotowane brokuły, kalafior i marchewka, mniam mniam mniam
pozdrawiam niedzielnie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki