Wątek: Prośba o pomoc (+ fotka) - czyli grubaska chce się odchudzić

Bast, zarumieniłam się przez ciebie! Teraz przed monitorem siedzi wielka, dojrzała piwonia, ewentualnie burak.
Patrząc na to zdjęcie wiem dokładnie, dlaczego chcę schudnąć. Przede wszystkim, żeby pozbyć się pucołowatych policzków i nie dopuścić do tego, żeby wyrosła mi "druga broda", która powoli, ale sukcesywnie zaczyna się u mnie zarysowywać.
Mam nadzieję, że kiedy schudnę, będę wyglądać na tyle dobrze, że wreszcie zainteresuje się mną jakiś ciekawy osobnik płci przeciwnej.

Podejrzewam że już niejeden się Tobą interesuje, a jak już schudniesz to będziesz się musiała opędzać taka będziesz laseczka. Jesteś przesliczna.

Niestety, źle podejrzewasz... Osiemnaście zim za mną, a jeszcze NIGDY z nikim nie byłam. Aż wstyd się przyznać... Chyba facetów w moim otoczeniu przerażają moje gabaryty...
Ale po diecie na pewno jakiegoś znajdę!
Jakiegoś?! Nie "jakiegoś"! Ideała sobie znajdę!

Jasne że ideała. W ideałach najfajniejsze jest to że nigdy nie są idealni. A Ty albo kręciłaś się wśród ślepych, albo wśród frajerów, albo nie dostrzegałaś tego ze się komuś podobasz. Toż Ty taka ślicznota, że nic tylko uśmiech na twarz głowa do góry i ruszać na podbój... Przyjdzie czas i znajdzie Cię Twój Królewicz

SLONKO POPROSTU JESZCZE SIE TAKI NIE ZNALAZL KTORY BYLBY CIEBIE WART PAMIETAJ O TYM KAZDA Z NAS MA W SOBIE TO COS I PRZYJDZIE TAKI DZIEN W KTORYM FACET SAM CIE ZNAJDZIE ZAUFAJ MI IM BARDZIEJ I WIECEJ SZUKASZ TYM MNIEJ NORMALNYCH FACETOW OBOK CIEBIE PRZESTAN SZUKAC ZAJMIJ SIE SOBA POMYSL O TYM CO CHCESZ OSIAGNAC I SAMA SIE PRZEKONASZ
POZDRAWIAM CIEPLUTKO I ZYCZE POWODZONKA

Maddie Słonko, jak tam Twoja dietka? Mam nadzieję ze trzymasz. Trochę smutno jak Cie tu nie ma więc mam nadzieje ze już dzisiaj wrócisz do nas na forum. Bo lepiej mi się ćwiczy jak wiem że Ty tez w tym czasie pocisz się . A Królewiczowi trezba tylko pomóc uśmiechem, bo oni potrafią być nieco niesmiali. Wiosenne myśli i duzo ciepełka Ci przesyłam i życzę wytrwałości.

Jeju, nareszcie mam trochę czasu, żeby napisać, jak mi idzie.
A idzie naprawdę nieźle. W niedzielę byłam na basenie. Spędziłam tam godzinę, bawiąc się przy tym świetnie. Potem poszłam na urodziny do babci. Nie był to wymarzony dzień dietowania, ale nie było najgorzej. Zjadłam tylko malutki kawałek tortu, a potem dwa plasterki wędliny i dwa plasterki sera z odrobiną sałatki. Chleba nie jadłam w ogóle. Więc generalnie nie było najgorzej.
Wczoraj było bardzo dobrze. Nie wiem, ile dokładnie kalorii zjadłam, ale na pewno nie przekroczyłam 1000.
Niestety, nie miałam czasu, siły ani też ochoty, by ćwiczyć...