-
Hej! I ja sie chcę przyłaczyć.. mam 170 cm wzrostu i ostatnio waga pokazała mi ponad 80kg... ile ponad, nie chce nawet wiedziec, dopóki nie zobaczę 7 z przodu... nigdy tyle nie wazylam... dwa lata temu miałam 65kg... buuu...
-
Witaj Magpru!
Może razem będzie łatwiej się zmobilizować. Jaki jest wasz rozkład posiłków? Ja staram się od poniedziałku do piątku przestrzegać go raczej rygorystycznie, co z tego, w weekendy jest dużoooo gorzej.
A oto mój planowany jadłospis na dziś:
6.45 - muesli owocowe (2 łyżki) z mlekiem 2% - ok. 150 kcal, kawa z mlekiem
8.15 - kolejna kawa z mlekiem - 50 kcal
10.00 - dorsz w galarecie (opak. 170 gr) - ok. 100 kcal
12.00 - zestaw obiadowy (50 gr makaronu suchego, ok. 80 gr tuńczyka, pomidor, ogórek, zioła) - przyniesione do pracy w pojemniczku - ok. 350 kcal
15.00 - serek Piątnica 3% - ok. 150 kcal
18.00 - pełna miskeczka zupy jarzynowej na bazie kapusty (ok. 300 ml) - ok. 200 kcal.
20.00 - dwa średnie jabłka - ok. 150
W sumie ok. 1150 kcal.
A tak wogóle, to polecam Wam dziewczynki, różne ryby w galarecie (jak ktoś lubi ryby oczywiście). Są b. dobre, zawierają dużo białka, no i zapychają na jakiś czas.
Pring: muszę spróbować tych peelingów, bo ujędrniacze nie działają. Zdaje sobie jednak sprawę, że nic nie pomoże tak, jak ćwiczonka...
-
U mnie też weekendy sa najgorsze, w tygodniu jak pracuję, jakoś łatwiej mi utrzymać wagę
-
właśnie! Bo liczy się regularność, a w weekendy trudno dopilnować takiego rozkładu, nie będę przecież wstawała o 6.30 żeby zjeść rano śniadanie. No i poza tym, życie towarzystkie w dietetkowaniu nie pomaga!
A dziś w pracy też mała wpadka, zjadłam kawałek ciasta urodzinowego koleżanki Ale nic to, zrezygnuję z tych dwóch jabłek wieczorem
-
Witaj!
Ja mija kolejny dzień na diecie?
Piszesz, żę ujędrniacze nei działają... też tak myślałam, ale i tak się smarowałam. Mam już za sobą cały miesiąc systematycznego wklepywania i poprawa jest ogromna! . Jeśli nie masz czasu na ćwiczenia na siłowni ( ja też ...) polecam 8ki- są świetne! Co do wpadek- nic się nie martw! Grunt to się nie zadręczać ani wpadkami ani dietą!
Pozdrawiam :*
-
Zgadzam się! Nie trzeba się zniechęcać, tylko zacięcie smarować. Na pewno mi to nie zaszkodzi, a może pomóc .
Wpadkami się zbytnio nie przejmuję, kiedyś tak było, ale teraz wiem, że to nie koniec świata. A żeby przytyć 1 kg trzeba skonsumować aż 7000 kcal! A jedna wpadka (nawet takie 3 piwka w sobotę) to mniej niż 1000 kcal! Da się to wszystko odrobić, najważniejsze żeby nie zbaczać z właściwej ścieżki
-
Dałam ciała! Po pracy wybrałam się z przyjaciólką na rajd po sklepach no i w efekcie późno wróciłam do domu (bardzo wygłodniała of course). Naszczęście skończyło się na zupie, ale w dużej ilości no i po 20-tej
I ćwiczyć mi się już nie chce, jestem padnięta i pewnie niedługo pójdę spać, uffa!
-
Witaj! Ja też chcę schudnąć ok 15 kg, ideałem byłoby 20 . Nie wiem który to już raz się do tego zabieram, raz chudnę, potem to odrabiam z nawiązką i tak w kółko...może tym razem się uda
Wiola
-
Ale daleko spadł mój wątek . Wczoraj się ważyłam, było 78 kg, ale jeszcze nie zmieniam suwaczka, bo boje się, że to tylko chwilowo. W weekend odeszłam całkowicie od dietki, w piątek i sobotę było piwko i pizza (pół na szczęście, ale jednak). Dziś zaczynam na serio, żadnych więcej odstępstw!!
-
Dziś ponowne ważenie, było 78,3 kg więc zmieniam suwaczek. Mam nadzieję, że do końca lutego będzie 75! Byłoby co świętować...pozdrawiam wszystkich walczących
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki