-
Salve Oleńko!
Mam chwilke na pisanie bo zaraz idzie w ruch lakier, który schnie jakby chciał a nie mógł.
Cholera i dżuma by wzięła te czwartki... ale w końcu się uda. Mam nadzieję. Czas na przyszły rezerwuję sobie już dziś. I mnie rodzina od tego nie odciągnie, bata nie ma. Szantaż emocjonalny uprawiać będę jak coś wymyślą
Zdradź mi coś ile się gotuje kurocycki albo indykocycki? Bo się przymierzam do nich. I skąd wiadomo ze już się ugotowały??
Całuję cieplutko
Morr z Krainy Czarów
-
Hej,
przyszły czwrtek wpisany do kalendarza.
drobibiusty gotuje się aż będą miękkie - możesz rozkroić i sprawdzić, czy już nie czerwone (różowe ). Ja zazwyczaj czekam aż się woda wygotuje, bo wcześniej nie mam czasu wyłączyć.
wczoraj było 1500
dzisiaj jakieś 300 - zobaczymy jak dzień popłynie. Na grobny nie idziemy bo kluskja ma katar i trochę temperatury. Śpi przy otwartym oknie. Pozdrawiam serdecznie bardzo Ola
-
Witaj.
Wczoraj miałam koszmarny dzień, poprzedzony rozmowami z muszlą w toalecie, jakieś zatrucie serkiem homogenizowanym mnie dopadło czy inna cholera. W następstwie tych wydarzeń dzisiejszy dzień spędziłam z domowych pieleszach z wyjątkiem krótkiego spaceru na Cmentarz Żołnierzy Radzieckich.
To bardzo dziwna sprawa, ale po wczorajszym dniu, kiedy prawie nic nie jadłam i nie piłam, moja waga wzrosła o przeszło 0,5 kg. Chyba czas na wymianę baterii
Pozdrawiam i życzę miłego jutrzejszego dnia!
-
Hej przykro mi, że źle się czułaś - wagą się nie przejmój, bo możę zbliża Ci się okres. Ja trochę przewaliłam - nie umiem sie zebrać. Jak nie robię obiadu to zamawiamy pizzę i wtedy koniec. NO teraz nie koniec tylko działamy dalej. Jak ktoś napisał malutkimi kroczkami do celu - oby nie do celi.
Pozdrawiam serdecznie
Ola
-
hej hej
magisterka złożona obrona 23 listopada. hurra
powrót diety. czytam właśnie wątek http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...0395edc8bf3e9c, i dostaję nmowego zapału, tym bardziej, że jestem przecież odpowiedzialna za tro jedzą moi panowie.
dzsiaj na razie jest 620 kcl i w planach spacer
pozdrawiam serdecznie
-
Cześć
Przeczytałam Twój wątek i chyba już wiem kogo będę się radzić gdy zajdę w ciąże. Bardzo bym chciała już teraz ale nie wiem jak prze mojej obecnej wadze będę się czuć . Trochę sie o to martwię Jak to jest być mamą
Całuski
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
witajcie ja jestem nowa:)
jestem tutaj nowamoja waga to 89 jestem szczesliwa mama 6 miesiecznej coreczki karmir piersia brakuje mi do wagi z przed ciazy troche to znaczy tak miej wiecej do 75 wiec jest tego troche karmir piersia schodlam okolo10 kg juz ale wciaz malo jestem gruba chciala bzm wejsc w swoje ciuszki z przed ciazy ale to tak daleko staram sie codziennie robic brzuszki i cwiczyc troche a ostatnio cos caly czas przemeczina strasznie chodze kurcze i sie zastanawiam od czegoczyzbym znowu bzla w ciazy????? okres mi sie spoznia i teraz niewiem poczekam troche i zrobie test a moze to tylko takie jesienne przesilenie ????juz sama niewiem
-
Hej Dziewczęta,
WIesz Sisia (może Vivanna to potwierdzi), ale dla mnie najważniejsze było przed ciążą to abym nauczyła się jeśc racjonalnie. NIkt nie powiedział, że w ciąży trzeba srtasznie przytyć. MOżna i tak zazwyczaj jest. Ja wiem w którym momencie przecholowałam. Pod koniec ciąży dałam ciała. To nie tak, że jesteśmy zdeterminowane i musimy przytyć. Jest po prostu wymówka aby wpiepszać, bo wszyscy wkoło jeszcze mówią musisz jeść za dwoje - a to nie prawda. Dla mnie najtrudniejszy był czas "siedzenia w domu" z Szymkiem. Jeśli mo e coś poradzić (w sprawie Dzidziaka) to zdjacie się na NIebo. Myśmy tak zrobili i Szymek pojawił się w idealnym momencie - ja po ważnej wystawie i po dietce a mąż ze stałą umową o pracę.
A tak wogle to Dzidziaki są fantastyczne - ja zrobiłam się zupełnie Matką-wariatką
Chej vivanna - to już nieźle schudłaś - ja stoję w miejscu (dzisiajsza waga to 76,6 - po śniadaniu) przed samym porodem ważyłam 82 ale dzidziak wylazł zatem się nie liczy. dwa tygodnie po porodzie 78 . od tego czasu waga wacha się od 74 do 77. Możemy się pilnować wspólnie.
Pozdrawiam Ola
-
Witam
Ostatnio podczas wizyty u ginekologa wypytałam o szczegóły diety podczas ciąży. Lekarka całkiem racjonalnie mówiła. Otóż do połowy ciąży nie powinno się przytyć więcej niż 3-4 kg, ponieważ ciąża praktycznie "nie waży". Często kobietki jednak pozwalają sobie i śrutują jedzonko, jak tylko dowiedzą się o stanie odmiennym. Potrzeby to jedno, a łakomstwo to drugie. Nie wiem ile w tym racji - nie byłam w ciąży, dopiero mam planach.
Zastanawaim się natomiast jak to jest z karmieniem, ponoć działa jak dieta, czy to się sprawdza?
Pozdrawiam
-
Hejo,
ciąża nba początku prawie nie waży a później też nie za dużo - i z jedzeniem nie wolno przewalić, tyle że w ruch idą hormony - dużo hormonów no i wreszcie wolno. A z karmieniem jest różnie. Są dziewczyny, z vktórych karmienie "wyciąga", ja tak nie miałam - na początku karemienia przez długi czas utrzmywałam dietę 1500 i baardzo dużo się ruszałam i waga nie spadała jakoś drastycznie. Jest różnie, bo to dla organizmu jest sytuacja ekstremalna - bardzo duży wysiłek i broni się jak może i potrafi.
Pozdrawiam
Ola
P.s. wczoraj było 1689, dzisiaj na razie tylko kawa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki