Witajcie!!!!!!!!!!!
Wróciłam. Nareszcie. To były dwa, wyjęte z życia tygodnie. Operacja jak operacja. trwała dwie godziny. A w sensie uciążliwości i niebezpieczeństwa to był właściwie zabieg.
Raczek spalony, za miesiąc, po badaniu PET dowiem się czy skutecznie.
Dieta. Jest nieźle chociaż waga w dalszym ciągu jak na paseczku, a w dniu przyjęcia do szpitala byłam chwilową dwucyfrówką. Ale dwa tygodnie leżenia, kroplówki, szpitalne jedzenie dało 1,5 kg wiecej. Wierzę jednak, że w ciagu kilku dni wszystko wróci do normy.
Fizycznie czuje sie świetnie. Nie odczuwam żadnych uciążliwych przypadłości jak po klasycznej operacji. Dlatego warto było zapłacić te pieniądze. Ranka goi się jak na mnie nieźle.
Dom. Cisza i spokój. Synek z dziadkami nad morzem, wraca w sobotę. Bardzo za nim tęsknię. Mąż na dyżurze w szpitalu. A ja napawam się samotnością w towarzystwie mojej psicy.
Idę pobiegać po Waszych wątkach.
Pozdrawiam!!!!!!!!!!!
Zakładki