-
Witajcie!!!!!!!!!!!
Plan wykonany. Chciałam do urodzin być dwucyfrówką i jestem, waga pokazła 99,6 kg. Juuuupi!!!!!!!!!!!
Teraz pozostaje mi się okopać na stanowisku i iść dalej. Kolejny plan to zejść do października poniżej 90 kg.
Fizycznie czuję się całkiem nieźle.
A teraz biegnę zmienić suwaczki.
-
-
jESTEM PEŮNA PODZIWU !!! Moje gratulacje! Megamaxi
-
Myszko kochana - z okazji Twych 20-tych urodzin ściskam Cię cieplutko i ofiarowuję ten oto aforyzm:
Człowiek mądry ma przewagę nad innymi nie tyle w wybieraniu rzeczy dobrych, co w unikaniu rzeczy złych (Hegezjasz)
Wszystkiego lepszego :P
-
Myszko, powiem jedno - TWARDA Z CIEBIE KOBITA
Czy to juz dzisiaj mamy skladac zyczenia??
-
-
Haaaaaalo - ziemia do Myszki Gdzieżeś Ty znowu .. do raportu wystąp
-
Myszeczko gratuluje dwucyfrowej wagi.Jestes bardzo dzielna dziewczyna.
Wróciłam na forum.Powoli nadrabiam zaległości.
Zyczę co duuuużo zdrówka pogody ducha i szybkiej 90
-
Myszko pozdrawiam i czekam na twoj wpis z niecierpliwoscia
-
Witajcie!!!!!!!!!!
Postanowiłam wykorzystać zwolnienie chorobowe i pojechałam z synkiem na dwa tygodnie nad jezioro. Mały był zachwycony, całe dnie spędzał czas w czystych wodach jeziora Ciche. Ze względu na ranę pooperacyjną, musiałam przyglądać się jego szaleństwom siedząc na brzegu i topiąc się w upale. Ale było fajnie, mogłam chociaż nogi zmoczyć .
A dieta? Utrzymuję, chociaż brak mi dawnej pasji, siły. Jestem zmęczona ciągłym myśleniem o niej. Pół roku to długo. Jeszcze nigdy nie byłam tyle na diecie. Kiedyś zdarzył się miesiąc, ale pół roku? Nie mam większych problemów z utrzymywaniem limitu kalorycznego. Do końca sierpnia musi to być 1500 kcl, aby mój organizm mógł się zregenerować. Waga stoi w miejscu jak zaczarowana, tzn nie tyle stoi ile wacha się raz jest to 98,9 kg, innym razem 101,00. Dlatego postanowiłam, że do końca sierpnia nie ważę się. Mam nadzieję, że jak wejde na wagę 31 sierpnia to pokaże już znacznie mniej niż ta magiczna setka, która nie chce się ode mnie odczepić. Jakby to była granica, której moje ciało nie chce opuścić. Ale dam radę. Załatwię ją cichaczem .
Ale tak właściwie to nie mam do siebie pretensji. Może to lepiej, że przez jakiś czas nie chudnę, moje ciało, i dusza mają okazję, żeby przyzwyczaić się do nowej wagi, okrzepną - ruszymy znowu w dół. Chyba przestałam się śpieszyć. Od niedzieli czytam inne wątki. I wiem jedno, nie mogę pozwolić sobie na jojo. Nie wiem czy znów starczyłoby mi siły na zaczęcie wszystkiego od nowa. Schudłam ponad trzydzieści kilogramów. Bardzo dużo. ale jeśli przytyję to pewnie dojdę do 150 kg. A tego nie chcę.
Zresztą zauważyłam, że naprawdę zmieniły się moje nawyki żywieniowe. Nawet kiedy robię sobie dzień całkowitego odpustu, jem chudo, nie smaruję pieczywa, używam jogutru 0 %, zamiast czekolady wolę zjeść banana, lub serek, jem 5- 6 małych posiłków. Oczywiście zdarza mi się sięgnąć po ciastko, ale zwykle jest to kruche ciasteczko bez dodatków. Nauczyłam się minimalizować straty. Wolę zjeść Big Milka ( to jest moja tygodniowa nagroda za trwanie w diecie ), niż czekać aż ochota na loda dopadanie mnie tak mocno, że rzucę się na nie bez opamiętania.
Mam nadzieję, że za rok, nie będę już na diecie. Tzn. będę, ale nie będę musiała tyle o niej myśleć. Że będę starała się utrzymać osiągniętą z takim wysiłkiem wagę.
I mam pytanie. Czy ktoś może mi wyjaśnić jak się zmienia tytuł wątku??????
A teraz idę zjeść sniadanie, bo jak przeczytałam to co napisałam, to okazało się, że brakuje liter w połowie wyrazów. A nawet nie czuję się syta .
Pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki