A bo mi się przykro zrobiło, że nikt nie odpisuje na moje dyrdymaly. A Magpru wierna jak zawsze

Pisałam już u innych, że odnioslam porażkę. Dietowo. Jadłam gotowe produkty i żarcie restauracyjne. Okłamalabym was, gdybym powiedziała, że nie z wyboru. nie mogłam niby przygotowywać sobie sama potraw, ale mogłam wybietać te zdrowe, a jadłam fast foody, slodycze i lody. Wstyd mi strasznie. Światełkiem w tunelu jest jednak to, że brzuch po tym pięciodniowym obżarstwie odmowił mi posłuszeństwa. Czułam się jak otruta no i nie mogłam zjeść normalnej porcji, czyli żołądek jednak skurczony!

Przybył mi kilogram, ale się wściekam!!! Głupia ja Ale już przeprowadziłam ze sobą poważną rozmowę i już znowu się pilnuję. Dziś nie jadłam nic. Jutro też nic nie zjem, chyba że poczuję głód (dziś nie czułam), to zjem wafle ryżowe. Wiem, to niezdrowe to jak cholera, ale muszę się przegłodzić, odtruć, potem mój Przyjaciel 1000 kcal i ćwiczenia. A glodu nie czułam, bo się przeziębiłam. Zawsze tak mam jak choruję. Tym mi będzie łatwiej. Muszę znowu wpaść w trans odchudzania.

Ech wstyd mi wam to pisać, ale cóż zrobić. Słaba jestem jak cholera.

A tak w ogóle, to byłam w Anglii, widziałam moją przyszłą szkołę, złożyłam tam wyniki matury (gratulowali mi!!), nie mogę się doczekać studiowania tam, na razie jeszcze ewentualnego.

no i kupiłam sobie kostium dwuczęściowy, pierwszy raz w życiu. Stwierdziłam, że olewam, bo i w jednoczęściowym widać, że mam tłuste ciałko, a przynajmniej się poopalam. No i mam dodatkową motywację. Może uda mi się zeszczupleć do 8 sierpnia- dnia wyjazdu?

Życzę powodzenia i wytrwałości. Ja staram się jak mogę