-
absolutnie nie zrezygnowałam!
Pracuję przy obozach konnych i raz na dwa trzy tygodnie wpadam na chwilkę do domu.
Niestety na obozach trudno dbac o dietę, ale robię co mogę i waga pokazuje obecnie 77 kg
alre suwak będę zmieniała po powrocie, czyli po 20 sierpnia
dziekuję wszystkim za pamięć!!
buziaki
ewikk
-
Po 20 to chyba bedzie bliziutko szósteczki - trzymam kciuki - fajną masz prace !
-
Pulpet powraca
kajam się, wóciłam do 94 kilogramów. Wazyłam koło 75 przez dośc długi czas, jadłam nromalnie,ale niestety w połowie 2007 znowu zcazełam sobie folgować, i waga wóciła do 94 kilogramów.
Dzisiaj zaczynam od nowa. Metoda ta sama- koło tysiąca kalorii, dużo ruchu. Jestem zdecydowana i bardzo zdeterminowana.
Trzymajcie kciuki
buziak
ewikk
-
no i suwaczek w dół- trochę dużo, z 94 na 90,7 po tygodniu, ale zazwyczaj w pierwszy tydzien jakoś szybko leci, potem juz wolniej.
Trzymam się nienajgorzej, czytam Wasze wątki codziennie i mam dzięki temu kopa mobiliacyjnyego
buziaki,
ewikk
-
zycze powodzenia i wytrwalosci bede trzymac kciuki i zagladac
-
Ja również witam.
Ładnie już ci poszło, ale nie ma co płakać. Dasz radę znowu. Mocna kobietka z ciebie.
Powodzonka życzę.
-
dzięki za wsparcie
ja niestety w tym tygodniu dwa razy zawaliłam dietkę- kolega, nawet bardzo dobry obronił magistra- i niestety wypiłam neizliczoną ilośc piw, a to przegryzłam zapiekanką, jak mi zaczeło piwsko za bardzo buzować Choc szczerze mówiąz powtórzyłabym to, bo magistrem nie zostaje się na co dzień, a kolega sie nawalczył
ale czy na tym koniec- nieee...na spotkaniu dwa dni później ze znajomymi z roku- dwa piwka...i tu nie mam usprawiedliwienia. grrr
Z plusów- bardzo sie dobrze czuję na tym drugim tygodniu dietki, napadów głodu nie miewam, ew ochote na coś nielegalnego, ale ochotę łatwo zwalczyć. Limit kalorii dzienny trzymam (oczywiście nie liczę dwóch dni z wpadek z piwem..), i mam dużą ochotę na wszystko co sobie serwuje.
Jutro ważenie- coś czuję, że przez grzechy obędzie się bez rewelacji...
pozdrawiam
ewikk
Ps- czy planujecie złamanie dietki na wielkanoc? Ja szczerze moiąc tak, ale nie mam zamiaru się obrzerać. Plan mam taki, żeby z ulubionych wielkanocnych potraw zjeść każdą, ale w małych ilośiahc. Limit kalorii na pewno przekroczę, ale bez szaleństw. Ja Wy planujecie?
-
nie no takie rzeczy trzeba oblewać
miłego poniedziałku.
A codo wielkanocy to nie mam pojęcia jeszcze
-
hi, hi
ciałko wysłuchało chyba próśb- zaraz zmieniam suwaczek, z 90.7 na 88,7. Juppi!
Aż mnie samą dziwi czemu tak błyskawicznie, jade na tysiącu kalorii, nigdy nie chodze głodna, czuję sie świetnie. Widać orgaznim jeszcz enie spowolnił pzremiany materii. Kłócić sie z ciałem nie będę
dzisiaj z dietką bardzo łądnie- z malym zonkiem, co prawda ilośc kalorii zachowana, ale ostatni posiłek godzinę temu- wynik braku czasu. Wolałam zjeśc, niż przyjąc za mało kalorii (ba! )
buziaki Dietkowicze!
ewikk
-
zbliża mi sie okres. Zaraz mnie skręci- nie ejstem głodna, zjadłam przed chwilą pysznego kurczaka(gotowany na parze, potem przyprawiony, "usmażony" na patelni bez tłuszczu, do tgo ryż, który gotował się z curry, razem 300kcal...mmmm)a nadal mnie ciśnie. To nie głód, tylko ten diabelny @ się odzywa grrr
Macie jakie patenty na te dni? Ja zawsze tak na 5 dni przed dostaje wilczego apetytu. Trzymam się, ale nastroju mi to nie poprawiło, co to to nie.
jakieś rady?
proszę
pozdrawiam
ewikk
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki