Wątek: Dokończyć dzieło do ......., mmm..(malutki fotoalbumik s.86)

Wytrzymaj warto
Pomyśl że ostatni rok tak sie męczysz w upały.
Za rok wskoczysz leciutka do jeziora i to dopiero będzie frajda

Trzymam kciuki

Jasne, że tak. Nie chodzi o to, że mam dość odchudzania. O nie, co to-- to nie. Never!!!! Nawet zatrzymanie wagi (chwilowe!!!) nie odciągnie mnie od celu. Tylko do końca wakacji pewnie nie uda mi się przekroczyć mojego setkowego Rubikonu. Chyba, że przyjmiemy wakacje studenckie czyli koniec października . To jest rozwiązanie, będzie i poniżej setki i na koniec wakacji hihihihii. To się nazywa dostosowywać rzeczywistość do własnych potrzeb i wyobrażeń!!!!!

AGULCIA ROZUMIĘ CIĘ DOSKONALE CO MUSISZ CZUĆ KIEDY WAGA STOI LUB IDZIE DO GÓRY, A MY AŻ TAK DUZO NIE JEMY.JA MAM TO SAMO I ŻEBY NIE DZIEWCZYNY W PORE MI PRZETŁUMACZYŁY TO BYM ODESZŁA Z FORUM.
WSZYSTKO OPISAŁAM U SIEBIE NA WĄTKU.POZBIERAJ SIE I WALCZ O SIEBIE DALEJ.
ZROZUMIAŁAM RÓWNIEŻ ŻE BEZ FORUM TO ZUPEŁNIE BY BYŁA KLAPA.
ŻYCZĘ POWODZONKA MAM NADZIEJĘ ŻE UPAŁY ZELŻĄ I NASZA WAGA RÓWNIEŻ SPADNIE.
GŁOWA DO GÓRY. JAK WRÓCĘ TO ZAGLĄDNE CO SŁYCHAĆ U CIEBIE.

agula0274 - dobry plan do końca października zejść poniżej 100 - ja się na to piszę - zobaczymy czy nam sie uda...

Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość (STRASZNA)
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg (oby – mniej też może być)
Ostatnie ważenie: 24.07.2006 – 114 kg

Aga, a ja mam wrażenie, że teraz obie płacimy frycowe za nasze śliczne efektowne i efektywne spadki wagowe na DC. Cóż, jak widać, nic za darmo. Też mnie to wkurza głeboko, bo od końca ostatatniej ścisłej (28 kwietnia) nie stłukłam jeszcze nawet pełnych 10 kg, a teraz też waga-wariatka skoczyła ni stąd ni z owąd - może to wina PMS, ale czort wie, @ powinnam dostać za tydzień z okładem.
Przyjeżdżaj koniecznie do stolycy to sobie razem powyjemy do księżyca i ponarzekamy na to paskudztwo Acz cieszę się niezmiernie, że mimo przeciwności trzymasz sie tak dzielnie - ba! mam pewność, że dalej będzie tak samo. Wiesz, ja w takich momentach pocieszam się jednym - że W KOŃCU i tak schudnę
ściskam Cię mocno!

Dokładnie tak, jak piszesz. Rozbestwiona sukcesami na DC, wyobrażałam sobie taki sam speed w zrzucaniu kilogramów, a tu chała… W sumie po zupełnym skończeniu Cambridge czyli od miesiąca pozbyłam się niespełna 3 kilosów. Ostatecznie nie jest to prawdopodobnie tak zupełnie malutko, ale rozpuszczona efektami prawie kilograma na dwa-trzy dni, wyniku tego nie traktuję jako bezapelacyjnie powalającego . W dodatku zamknęli mi wszystkie moje baseny na wakacje, więc nie mam się gdzie wyżyć fizycznie . Na stepper i rower nie mam zaparcia, zresztą przy moim cięgle ogromnym nadbagażu kilogramów tylko patrzeć, jak stawy bym sobie pogruchotała, buuu . Bardzo chętnie powyję do księżyca, tylko nie wiem co na to Twoje zwierzaczki… . Kiedyś pisałaś u siebie coś o bóstwach, którym dobrze byłoby składać ofiary…piszę się na taki seans od zaraz, hihihiihihi….

Czesc Agula.Wpadam tylko przelotem z pozdrowieniami znad morza.

Witaj, witaj Lerciu! Znad morza aaaaaa......
Ja też postanowiłam bezapelacyjnie wyjechać nad morze tym roku. Myślę jednak bardziej o wrześniu. Wtedy słyszałam więcej jodu nad morzem. Siedzę sobie w domu zupełnie powalona przez jakieś zapalenie krtani. Nie mogę wydać z siebie dźwięku podobnego do ludzkiej mowy, tylko jakieś rzężenie. Raniutko w piątek byłam u lekarza, po raz trzeci w tygodniu i dopiero ostatni stwierdził zapalenie krtani, dla pozostałych to była zwykła chrypa z lekko zaczerwienionym gardłem dająca wyleczyć się syropem i pastylkami do ssania. Teraz jestem na antybiotyku i oooo.... Dobrze jednak, że dotrwałam do piątku z jako taką zdolnością mówienia.
Hybris dzięęęki. Powrót busem przetrwałam tylko dzięki pastylkom, gdyby nie one pewnie bym wykończyła siebie i cały bus. Pan jechał tak szybko, że o 22 już byłam w Lublinie. Chyba pobił rekord w te 2 godziny.
Aaa…. Oświadczam uroczyście, że Twoje kocieje są the best, a Misiek to pies nad psy wszelakie. Cudnej urody i temperamentu, ha….
Wczoraj odwiedzili mnie znajomi to się ogrodem lekko musnęłam, wszyscy jak jeden mąż zawyli od wejścia, że teraz to pachnę tak, że uuuuuu...... taaak, pogadać z nimi nie pogadałam, popatrzyłam na towarzystwo przez dwie godziny i wysłałam do domów, bo śmiać się też przecież nie mogę...
Idę zaserwować sobie bioparox na gardło. Ci co znają ten specyfik wiedzą czym to trąci, pozostali niech tylko ściskają za mnie kciuki. Pozdrawiam, na razie, pa

PS.
W wadze niestety wszystko po staremu. Ale do poniedziałku z pewnością ruszy i popchnę suwak we właściwym kierunku. No…..

Kocieje, a konkretnie kotty (r. żeński, kociej to mężczyzna ) dziekują za komplementów moc Ja dziękuje za wizytę na pobijowisku, bo inaczej mojej chaty nie można w tej chwili nazwać - mam tylko nadzieję, że następnym razem już przynajmnej przedpokój i łazienka będa wyglądały bardziej "do ludzi". Zresztą wczoraj miałam mega-awanturę z ekipą, więc nie wiem, jak to będzie wyglądało dalej
A przy okazji - dziewczyny, żałujcie, że nie widziałyście ostatnio Agi, bo wygląda świetnie. Ruda, opalona, z miliardem przeuroczych piegów (których Ci zazdraszczam ja cholera ), ślicznych nowych oprawkach (tak, tak, juz nie mam monopolu na nałóg ), a poza tym - znikająca w oczach. Fajnie jest się tak spotykać w dłuższych odstepach czasu - bo efekty diety widać wtedy jak na dłoni - a Adze idzie świetnie
Kurczę, martwi mnie to Twoje gardło, zwłaszcza, żeśli teraz jest jeszcze gorzej. Ale radzę Ci, przerzuć się na Tymianek i Podbiał, bo Cholinex niestety wysusza I koniecznie pomyśl o wyjeździe nad morze, bo przecież nie możesz się tak męczyc cały następny rok.

A wagą się nie przejmuj. Doskonale pamiętam naszą rozmowę na ten temat - mnie ona bardzo podbudowała. Cóż, coś za coś. Ale i tak dojdziemy do celu.
Dbaj o siebie i trzymaj się mocno.

Ok, niech będą kociejki (fajnie brzmi nie...? :P ). Cholinex pani doktor sama mi zamieniła na tymianek z podbiałem i syrop prawoślazowy. No i antybiotyk a właściwie dwa, przeklinany przeze mnie bioparox i amoksiklav, do tego przeciwzapalny relifex. Nazbierało się tego, że hej. Obiecuję, że dociągnę do końca, bo mam tendencję do przerywania, jak "jest lepiej" .
Komplementujesz mnie tak, że czerwienię się pod kolor włosów . To ja nie będę dłużna. Kochane stepper Hybris już działa... nic dodać nic ująć. Chyba sama zacznę steppować, czy stepować, czy stepperować. Za jakieś 10 kilo oczywiście.