Wątek: Dokończyć dzieło do ......., mmm..(malutki fotoalbumik s.86)

W te gorące dni moja waga powariowała, takie nieskoordynowane skoki wagi notuje, że dziw bierze. Pewnie ma to związek z dość jednak zachwianą gospodarką wodną. Już nie zwracam uwagi na te spadki wagi, po których wracam do wagi rzeczywistej. Jest 111.9 i nie zmąci mi w głowie krótkotrwałe wskazanie 110. O nie… Choć szkoda. Cambridge przyzwyczaiła mnie do tak spektakularnych sukcesów, że irracjonalnie oczekiwałam ich również po przejściu na 1000. Nic bardziej mylnego. Już się jednak pogodziłam ze spokojniejszym spadkiem wagi, a raczej zaczynam się oswajać z tą myślą. No cóż walczę dalej. Pozdrawiam.

forum szaleje

Witam wszystkich. Krótki raport z terenów walki. Wysokie temperatury spowodowały, że moja waga zwariowała. Raz w górę raz w dół i tak bez końca od tygodnia, dobrze, że nie przekracza mojego ostatniego wyniku 111.9kg. Jem jak zwykle, na moim niskowęgolodanowym 1000-u kalorii. Niech w końcu spadnie!!! Trochę rozbestwiłam się ma Cambridge. Już się powoli zaczynam przystosowywać, tylko czasem wściekam się, że nie da się tak szybko chudnąć. Cóż…. powolutku do przodu. Tak od dziś będzie wyglądał mój ślimaczy pasek sukcesów.

dalej szaleje

i szaleje

to już nie jest śmieszne

Jak z marnej komedii

Przeczytałam początek twojego wątku -Ach jak bym czytała o sobie, właśnie tak samo przeżyłam szok. Dotarło do mnie jak strasznie zmarnowałam swoje ciało i nie tylko. Jestem pełna podziwu, dla twego sukcesu.
Ja na początku miałam tyle chyba co ty, nie wiem dokładnie, bo nie mam jak sprawdzić- na razie. wczoraj eksperymentowałam z moją wagą, która pokazuje tylko do 12O i położyłam obok książki, żeby stanąć na połowie i obliczyć ile właściwie ważę i wyszło coś około 138 i potem spróbowałam wcisnąć się w spódnicę i udało się, ale poruszać swobodnie -to jeszcze nie. Będę uważnie czytać cały twój wątek i chciała bym zaprzyjaźnić się z tobą- czy to jest możliwe?Megamaxi

Teraz doczytałam cały twój wątek i nie mam słów podziwu, przedtem trafiłam na wątek Dewore i było mi bardzo żal, że już się skończył, ale teraz już trochę zorientowałam się i wiem, że jest na forum kilka wspaniałych przypadków kobitek, które walczą z nabytą nadwagą i chcę się od was uczyć.Zamiast podjadania-siadam do komputera i raduję się , że komuś się udało!!! i to napawia mnie nadzieją, że również dla mnie jest szansa. Dzięki , że jesteście !

Agula -powoli,ale wytrwale i zdrowo do celu Nie wściekaj się tylko walcz dalej z uśmiechem na buźce