Witaj Dorciu:)
Nie martw się garstką chipsów, bo najważniejsze jest to, że na tej garstce poprzestałaś.
Jak się ma Twój rowerek? Odkurzony? :D
Życzę udanego weekendu, bez pokus :D I czekam na zmianę suwaczka w prawo :D
Wersja do druku
Witaj Dorciu:)
Nie martw się garstką chipsów, bo najważniejsze jest to, że na tej garstce poprzestałaś.
Jak się ma Twój rowerek? Odkurzony? :D
Życzę udanego weekendu, bez pokus :D I czekam na zmianę suwaczka w prawo :D
dorciu ja ci bardzo dzięuję że pamietasz o mnie
co do tych chipsów- ja jak sobie pozwalam na coś niedozwolonego, choćby w najmniejszwej ilości, to później mam straszny problem bo włącza mi się "chcica" i po prostu mnie ssie. Jak zjem jednego cukierka naprodukcji to nie wiem kiedy ręka sama ląduje po drugiego, trzeciego... i nagle robię się paskudnie głodna
teraz jem dokłądnie co 3 godziny, prawie ze z zegarkiem w ręku- i to mi bardzo pomaga, bo nie czuję się taka koszmarnie głodna, mogę na spokojnie zrobić zakupy w Auchan i wrócić do domu nie otwierając paki paluszków (wogóle ich nie kupuję), nie kupuję po drodze buły do zapchania- a czasami kończyło się na całej chałce u mnie i cały dzień dietowania brał w łeb jak się tak na wieczór obżarłam
także polecam ci to pilnowanie godzin i jedzenie choćby jabłka jak nie jesteś nawet głodna- organizm bardzo szybko się przyzwyczaja do takiej "regularnosci" i nie domaga się tak jedzenia w ninnych godiznach
ja planuję jeździć na rowerze- siostra obiecała mi pożyczyć ;)
Kochana Solvinko i Oleńko!
Dziękuję Wam za odwiedzinki u mnie .Dietkuję nadal mądrze , świadomie i dojrzale.
Myślę, że dojrzałam do schudnięcia.Wiem , wiem to są takie chwile euforii, która mija i potem przerywa się odchudzanie.Sama pewnie bym poległa , ale teraz kiedy mam Was plus wspomnianą wcześniej świadomość i dojrzałość mam nadzieję , że się uda.
Zdaję sobie sprawę z tego , że nawet jak schudnę zawsze będę musiała się pilnować , bo otyłość to choroba duszy , która ujawni się w każdej chwili załamania.Grubas (nawet odchudzony) zawsze pozostanie grubasem , dlatego zawsze będziecie mi potrzebne...
I ja też z całych sił będę wspierać każdą z Was , która będzie chciała mojej pomocy.
No i zmieniam suwaczek kilogram w prawo. :lol:
Zgadzam się z Tobą Olu w tym , że trzeba dostarczać organizmowi jakieś paliwko co 3 godz. i właśnie to stosuję.Działa.
A co do rowerka.Tak ,wytarłam z niego kurz , ale ścierką...buuu!
Dorcia,Slonko badz dzielna!!!! Jak uda sie Ci zgubic zamierzone kilogramy zobaczysz jak wspaniale bedziesz sie czula!! :!: :!: :!: :!: :!:
Bedziesz wstawac szczesliwa,bedziesz wsrod ludzi zawsze usmiechnieta,pogodna a wieczorkiem jak bedziesz szla spac to z mysla,ze wiele sama dla siebie zrobilas!!
Poczujesz sie pewna,piekna -jak inna osoba.
Dlatego wlasnie warto!!!!
Mocno sciskam i trzymam kciuki,zeby wyszlo!!
Rybka87
Dorciu, doskonale Cie rozumiem! Ja tez jestem grubasem - i na ciele i w duszy. Na razie mam dobre dni i dietkowanie idzie mi "luzacko", w ogole nie mam glodow slodyczowych ani checi na nic niedozwolonego, ale nie wiem jak dlugo. Kiedys myslalam, ze mnie to juz nie dotyczy, kiedys gdy schudlam do 90 kg (ze 110) i po prostu sobie pofolgowalam. Teraz wiem ze musze byc w stosunku do samej siebie ostrozna i nie ufac w 100 %.
Bede Cie wspierac a Ty wspieraj mnie, prosze. Bo w glebi duszy straszny ze mnie mieczak.
Pozdrawiam piatkowo!
Dorciu siodełko odkurzone,więc do dzieła!!!Wsiadaj i pedałuj :D :!: :!: :!:
Lunko!
Ćwiczenia...Bardzo trudny jest to dla mnie temat!
Moim problemem jest to ,że jak sobie pomyślę ile czasu stracę na te ćwiczenia , to mnie to odstręcza , a jeszcze jak pomyślę , że będę zmęczona i nie będę miała siły na pracę w domu , to zwyczajnie nie ćwiczę... :cry: :oops: Ja wiem , że każda z nas ma mnóstwo pracy w domu , ale może Wy jesteście bardziej zdyscyplinowane i potraficie sobie to jakoś poukładać , a ja jestem ciągle ze wszystkim niewyrobiona , ciągle jest coś pilniejszego do roboty.
Uff , pewnie źle sobie o mnie teraz pomyślicie.Ale chociaż dietkowanie mi idzie dobrze.
Kolejny, piąty dzień skromniutkiego jedzenia mija , może coś z tego wyjdzie?
Pa!!!
Gratuluję kolejnego zrzuconego kilogramka :D
Cieszę się, żę dietka dobrze Ci idzie i efekty widać na suwaczku :D
Powiem Ci jak u mnie jest z tym ruchem. Generalnie strasznie leniwe ze mnie stworzenie i jeszcze dwa miesiące temu wołami byś mnie nie zaciągnęła na basen. Raz, że za ruchem nie przepadam, dwa że z czasem też różnie. Ale zmusiłam się aby iść na ten basen, bo zrozumiałam, żę sama dietką wiele nie osiągnę. A efekty muszę widzieć szybko, bo inaczej prędko się poddam. Poukładałam sobie plan dzienny w ten sposób, aby ten ruch zostawić sobie na koniec dnia, kiedy opęndzluję się ze wszystkimi sprawami. I dlatego tak bardzo lubię basen (godz. 21), który nie rozwala mi dnia, tak jak aerobik (godz. 18).
Będę Cię namawiać na ten rowerek, który Ci się w domu kurzy :D Na wadze może nie widać takich spektakularnych efektów tego ruchu, ale ciało to odczuwa. Nóżki mam szczuplejsze, skóra taka fajna się zrobiła. Ale najbardziej ten sport pokochały moje piersi. Zawsze biust "spada" mi najszybciej podczas odchudzania. Jako właścicielka pokaźnego rozmiaru miałam wieczne zmartwienie, jak się odchudzić aby piersi nie oklapły.
Po stracie 12 kg mam mniejszy biust o jeden rozmiar, ale wciąż jest jędrny i na swoim miejscu :D Dlatego nie zrezygnuję z basenu :D
I będę Ci truła o rowerku, łatwo się mnie nie pozbędziesz :D
Ściskam Cię mocno i życzę udanego weekendu :D
Witaj Dorciu !!
Bardzo się cieszę , że dietkujesz ostro :D
Gratuluję tych uciekających kilogramów :D
Teraz mnie dopadło i nie pomogło nawet to , że teoretycznie jestem przygotowana . Daję rady innym , a sama robie straszne błędy. Ale chyba tak już jest , że nikt nie jest doskonały i tym się jeszcze pocieszam :wink:
Może ten tydzień nie będzie zaliczony na plus , ale myślę , że w nastepnym już się postaram i wrócę na dobra drogę :?
Do ćwiczeń też jestem lewa i Cię rozumiem w zupełności. Świetnie wiem , że byłoby mi duzo łatwiej i szybciej , ale nie moge się przełamć. Najgorsze jest to , że czas ucieka i zdaje sobie z tego sprawę. Żal mi jest , że nie potrafię sobie szybciej poradzić i idzie mi to tak wolno.
No pewnie zawsze lepiej , że wogóle idzie.
Nie będę się załamywać i dalej walczę !!! :D :D
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu :D Magda
Miłego weekendu :D :!:
Dlaczego ktoś miałby źle o Tobie myśleć :roll: :?: Spróbuj z tym rowerkiem-zacznij od 10-15 mimut :) :!: Czas spędzony na rowerku wykorzystuję do....nadrabiania zaleglości w czytaniu :lol: :!:
Witaj Dorciu i dziekuje za odwiedzinki u mnie :!:
Ja tez mam Twoj charakterek jesli idzie o cwiczenia,mam malo dyscypliny i ochoty na nie :oops: Ale wiesz co robie?! Jak jestem sama wlaczam szybka ulubiona muzyke i tancze,cwicze,macham nogami ,rekami :lol: :lol: :lol: :lol: -wszystko,zeby spalic troche kalorii :D Mam hantle,mate na podloge i takie kilkanascie minut szalenstwa poki co zastepuje mi cwiczenia :oops:
Trzymaj sie weekendowo i dietkowo! Rybka87
Wiesz co, ja myślę, że do ruchu, tak jak do diety, też trzeba dojrzeć. Na ten przykład w tej chwili mierzi mnie okrutnie, poza tym jestem na DC, więc nie wolno mi, ale wiem, że już koło setki zachce mi się bardzo. Solvino bardzo kusi basenem, zresztą wodne zwierze jestem, więc zakupię kostium (bo nie wiem, gdzie mój :twisted:, tyle lat nieużywany) i wybiorę się. Regularnie.
Sądzę, że jak kilogramów parę więcej zrzucisz, to inaczej się poczujesz i samej Ci się zechce zrobić coś więcej, niż dieta. Czego Ci i sobie i Nam wszystkim serdecznie życzę :)
Ja też Fjording jestem wodny stwór , ale niestety moje gabaryty doprowadziły do tego , że w stroju dawno nikt mnie nie widział :cry: A muszę dodać , że jeździmy z dzieciakami na basen , ale ja wtedy siedzę i czekam na moją rodzinkę.Kiedyś odważyłam się rozebrać i kąpać, ale epitety , które padały pod moim adresem skutecznie mnie zniechęciły do kolejnych razów.A były to okropne słowa i spojrzenia anorektycznych panienek też były pełne pogardy dla mnie , pamiętam o tym do dziś.
Latem zdarza mi się kąpać w jeziorze, ale muszą być też spełnione pewne warunki.Nie może być nikogo , a jak są ludzie to moja córcia idzie ze mną gdzieś z boku , tam się przebieram i wskakuję do wody.Nie wychodzę z niej ze dwie godziny , pływam sobie i pływam po całym jeziorze, a jak się zmęczę kładę się na plecy i odpoczywam.Muszę dodać , że ja leżąc na plecach nie tonę.Woda ma co wypierać...Moja rodzina to rozumie i bardzo mi pomagają.Wy też mnie rozumiecie, prawda?
Moje dietkowanie trwa już tydzień i nie planuję się poddawać.Jedyną wpadką w ciągu tygodnia było niedzielne spagetti, ale nie będę się tym martwić.Brnę w mioch postanowieniach dalej i liczę na Wasze wsparcie. :roll: :wink:
Dorciu!
Cieszę się bardzo ,że nastrój już lepszy i tak ładnie Ci idzie dietkowanie. Oby tak dalej!
Buziaki!
Witaj Dorciu !!
Jesteś jednak silna dziewczyna jak chcesz to potrafisz :D
Ostatnio było gorzej ze mną :(
Ale wracam na prosta drogę, od dzisiaj ostre dietkowanie.
W nastepnym tygodniu żadnych imprez , więc nie powinno mi nic przeszkodzić.
Tak , że przez całe dwa tygodnie nie mogę zejść z mojej dietkowej drogi .
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za nas obie :D Magda
Dzięki Magduś , że o mnie pamiętasz. :) Cieszę się , że wracasz na prostą drogę, ja niby na niej jestem , ale trochę dołuje mnie stojąca w miejscu waga.Nic nie chce się w prawo ulitować, a to dołuje. :cry:
Balbinko to Tobie należy się pochwała za ładne dietkowanie.Już teraz patrząc na Fjording ,Ciebie ,Hybris widzę , że nie mam szans , żeby z Wami się porównywać.Zostanę w tyle. :( Jak tylko stanę finansowo na nogi też sobie fundnę DC, żeby trochę Was podgonić , bo na mojej dietce waga nic się nie rusza. :cry:
Dorciu kochana!
Mam nadzieję,że pomysły z porównywaniem się do kogoś innego już Ci się "wybiły" z głowy. Każda z nas chudnie w swoim tempie i najważniejsze tylko aby przesuwać suwaczki w odpowiednią stronę. Fakt,że szybszy sukces pewnie bardziej podbudowuje, ale też może się okazać w przypadku niekonsekwencji mało skuteczny.
Ja zdecydowałam sie na diete DC gdyż w czerwcu mam wesele chrześniaczki i juz na nim chciałabym wyglądąć trochę lepiej. Potem będę szła sobie swoim tempem i wolniutko osiągnę swój cel :lol: .
Bardzo ładnie Ci idzie i trzymaj tak dalej!
kobiewtki ja tam basen mogę z czystym sercem polecićć. Jak ważyłam trochę ponad 100 też chodziłam. Walę epitety.
A strój mam super- na allegro uszyty, taki aż pod szyję zapinany na zamek z tyłu. Polecam wam serdecznie bo dzieczyna szyje pod wymiar (dokłądnie wymiary podajesz), jest fantastyczny i nic mi nie ucieka bokami. A na lato sobie pareo kupiłam do tego stroju i nawet na plażę wychodzę!!!!!
dorcia- co do tego chudnięcia to jest to baaardzo indywidualne. Ja karmię piersią więc DC odpada chwilowo, ale chyba sobie też fundnę, tak żeby skurczyć żołądek i oduczyć sie podjadania. No jak nie spróbuje to nie będe wiedziała czy na mnie zadziała.....
trzymaj się kobitko, fajna babka z ciebie
Olu!
Jeżeli nie przejmujesz się epitetami pod swoim adresem to bardzo Ci zazdroszczę!Mnie takie uwagi dołują na długi czas , szczególnie jak padają z ust anorektytcznych panienek , bo widzę wtedy ich zniesmaczone minki...Ja jestem bardzo wrażliwa na tym punkcie , do tego stopnia , że chciałabym mieć czapkę niewidkę.
Ale dzięki za to co napisałaś.Może kiedyś dojrzeję do tego , aby nie zwracać uwagi na złych ludzi.Ja wiem że wyglądam okropnie , ale to nie znaczy , aby ktoś gapił się na mnie z obrzydzeniem .Zwyczajnie niech nie patrzy wcale :cry:
Witaj Dorciu, nie martw sie, waga w koncu ruszy i jeszcze dogonisz dziewczyny, tylko w swoim tempie, nic na sile i na szybko bo to potem sie jojem konczy.
Jesli chodzi o krytyczne spojrzenia to doskonale Cie rozumiem, na szczescie tu gdzie mieszkam (Irlandia), moja waga nie budzi niczyjej sensacji, po prostu jest tak wiele otylych kobiet, ze juz nikt nie zwraca uwagi na jedna wiecej. I powiem Ci ze one sie tym wcale nie przejmuja, nosza krotkie bluzki, biodrowki, kolczyki w pepku i chyba tylko Polacy zlosliwie ich wyglad komentuja.
Chcialam Ci wkleic cos ladnego ale nadal nie umiem sobie poradzic z tymi obrazkami :? odporna na wiedze jestem, czy co?
Witaj Dorciu:)
Nie przejmuj się głupim gadaniem anorektycznych panienek. Pomyśl sobie, że Tobie wystraczy tylko schudnąć, a im niestety głupoty nie ubędzie.
Wiesz co... ja się staram nie przejmować ironicznymi spojrzeniami. Chodzę na basen celowo na późną godzinę i najczęściej jest 5 osób na basenie, które przyszły popływać a nie pogapić się na innych. Czasem jest więcej ludzi i wtedy zdarzają się małolaty, którym wydaje się, że jak będą takie "elokwentne" to ratownik zwróci na nie większą uwagę. Ale kicham na to wielce, bo wiem po co to robię :D
Dorciu nie porównuj się do żadnej z nas, bo każdy ma inny organizm. Ale każda z nas schudnie w swoim czasie, trzeba tylko wytrwałości :D
Pozdrawiam Cię serdecznie :D
Witaj Dorciu!!!
Rozumiem Cie doskonale ,wiem jak ludzie potrafia byc niemili dla osob z tusza :(
Ale to trzeba robic im na przekor i plywac ,przebrac sie w stroj ,bo wtedy pracujemy dla siebie,zeby nastepnym razem pokazac sie piekniejsza :D
My jestesmy w dobrej sytuacji,bo nadwage jak sie mocno zawezmie mozna zlikwidowac!!!! Zalezy to od nas samych!!
Musimy sie tylko nauczyc byc" pania samej siebie" ,miec silna wole i nie ulegac pokusom..
W koncu zyje sie tylko raz i szkoda cale zycie chodzic w rozmiarzeXXL.
Dorciu musi sie nam udac!!!!
Ja w to gleboko wierze!!!
Pozdrawiam! rybka87
Witaj Dorciu, jak Ci idzie?
Pozdrawiam slonecznie.
Dietkuję solidnie , tylko wredna biedronka na moim suwaczku za nic nie chce frunąć w prawą stronę!W lewą ma zakaz , więc stoi w miejscu.Dziś zaczęłam moją trzydniówkę i zmuszę ją do lotu w prawo.Ja tu rządzę!
Pozdrawiam Cię Justynko również i dzięki za odwiedzinki! :P
Witaj Dorciu !!
Bądź cierpliwa , a waga napewno zacznie lecieć w dół.
U mnie też nieraz są zastoje, wydaje mi sie , że nic nie jadłam , a waga sobie stoi.
Już trzeci dzień dietkuje ostro, waga spada , chociaż dzisiaj troche mniej.
Chyba juz wkroczyłam na dobra drogę. Mam nadzieję , że z niej znowu nie spadnę :D
Będzie dobrze ! Ważne , że znowu walczymy.
Napewno nasze wysiłki zostaną wynagrodzone. Tylko widzę po sobie , trzeba być do końca konsekwentnym :)
Nie przejmuj sie opiniami innych , ja też w życiu się wiele nasłuchałam. Trzeba być ponad nimi, a jeszcze pokażemy na co nas stać :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
Dziękuję Dorciu za życzenia i pamięć o mnie:)
Tymczasem zmykam do sprzątania :D
Miłego weekendu Dorciu :D :D :!:
http://img141.imageshack.us/img141/1939/konwalie2ws.jpg
Witaj Dorciu! Napisz czy Twoja "trzydniowka" to jakas specjalna dietka,a moze cos na Twoim topiku przeoczylam??
Zobaczysz juz niedlugo biedronka bedzie frunac jak oszalala ,ze ze skrzydel bedzie tylko lecial dym :lol:- tak bedzie zasuwac w prawa stronke!!!
:wink: :D
Tego zycze z calego serduszka! Rybka87
Rybciu kochana , miło , że do mnie zajrzałaś , czuję się tu trochę samotna...
Moja trzydniówka , to również jest pięciodniówka ,jak ktoś ma dużo samozaparcia.W odstępach dwugodzinnych trzeba koniecznie jeść:jajo , chudy ser , mięsko z warzywkami , sok pomidorowy , lub wino wytrawne , owoc. Niestety nie udało mi się jej przeprowadzić , ponieważ musiałam, będąc w gościach coś innego zjeść , ale łącznie jem 800-900 kcal.
Najgorsze jest to , że moja waga od tygodnia stoi w miejscu.Powoli tracę cierpliwość, ale i tak uważam , że dzieją się w moim życiu jakieś cuda , bo przy takim braku efektów dawniej dietę dawno bym przerwała.Teraz wiem , że nie mogę , że ktoś czasem wpadnie na mój wąteczek i co wtedy powiem?
A poza tym zrozumiałam , że robię to dla siebie.Nigdy nie miałam czasu dla siebie , teraz poświęcam go sobie dużo.Postanowiłam być trochę egoistką i zamykając się w łazience wcieram w siebie przeróżne specyfiki , masuję swoje biedne , grube ciało...Zbyt długo było traktowane przeze mnie po macoszemu.
Teraz będzie inaczej.Ja przecież też jestem ważna, dlatego nie przerywając diety mimo braku efektów zaczynam szanować siebie .
Pozdrawiam serdecznie.
Dorciu nie przejmuj sie tak,ze waga stoi od tygodnia-to tylko tydzień,wiec cierpliwości.U mnie zdarzało sie,ze stała po 3=4 tygodnie.Znam dziewczyny na forum,u których były jeszcze dłuższe zastoje!!!Wszystko musimy przeczekac,nie wolno sie zmiechęcać!!!!!!!!!
Trzymam kciuki :!: :!:
Witaj Dorciu !!
Masz rację nie przerywaj diety :D
Już tak idzie Ci dobrze, zawzięłaś się i trzymasz się swojego celu.
Jeżeli waga się przez jakiś czas nie rusza to jest normalne , u różnych osób organizm reaguje inaczej. Nieraz trzeba poczekać na rezultaty. Ważne , że trzymasz dietę , a napewno w końcu ruszy do przodu.
Mnie też idzie nieraz bardzo wolno , zaczynam wątpić. Ale nie można przestać , bo to co osiągnęłyśmy możemy szybko stracić. Od nowa zawsze coraz trudniej zaczynać.
Lepiej to ciągnąć powoli , ale cały czas do przodu.
Ja już przestałam liczyć na to , że przed wakacjami pozbędę się tych kilogramów . Dałam sobie dłuższy czas i będę walczyć , aż do skutku. Jak nie teraz to za pół roku. Najważniejsze , żeby znowu się nie cofnąć, co mi się zdarzało przez ostatnie dwa lata.
Już i tak zmarnowałam dużo czasu na wieczne próby odchudzania bez wyników, a z coraz większym bagażem kilogramów.
Myslę, że mam już to za sobą . Ja cały czas będę Cię odwiedzać i dopingować , a nie zapomnij o mnie :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
Witaj Dorciu:)
Tak napisała Magda, waga niedługo na pewno drgnie. Najważniejsze to nie przerywać diety.
U mnie waga stanęła, ale jestem chora i nie chodzę na moje zajęcia ruchowe, stąd mniemam zastój wagi. Staram się pilnować diety i w zasadzie to najwięcej na co stać mnie w obecnej chwili.
Trzymaj się dzielnie, a waga niedługo na pewno wynagrodzi starania :D
Pozdrawiam Cię ciepło:)
Witaj Dorciu!!!
Spiesze do Ciebie z dobra nowinka,ze u mnie waga po ponad tygodniowym zastoju wreszcie przeskoczyla na 83!!!!!
Bylam zla,wsciekla,czekalam kiedy wreszcie suwak ruszy w prawa strone, myslalam ile mam tam jeszcze zapasow,ze tak dlugo organizm korzysta z rezerwy :wink: ....
Oplacalo sie czekac...
Zycze Ci wytrwalosci,bo dochodze do wniosku,ze tylko ona pomaga nam dojsc do celu :!: :!: :!: :!:
Jak dietka po weekendzie???
Buziaczki! Rybka87
Dietkę stosuję tak uczciwie , jak nigdy wcześniej i nic!!!!!!!!!!!!!!!!
Waga stoi , jak zaczarowana. :( :( :( :( :(
Tak mi smutno i źle!Dobrze Rybciu , że napisałaś mi o swoim przestoju i teraz ubytku wagi .To mnie troszkę wzmocniło.Ale tylko troszkę , nie wiem na ile mi jeszcze wystarczy motywacji. :cry:
Witaj Dorciu!
A moze baterie masz slabe? U kilku dziewczyn czytalam ze to sie zdarza.
A moze spodziewasz sie @?
A moze malo wody pijesz? Moja waga tez sie slabiej ruszala gdy pilam malo.
W kazdym razie trzymam kciuki i jestem pewna ze na pewno wkrotce ruszy!
Dorciu Kochana,nie ma innej mozliwosci,ze jak bedziemy mniej jesc to nie schudniemy!!!
Pomysl sobie,ze minus 1 kg= 7000 kcal .Wiec nawet na jeden kilogram potrzeba kilku dni,zeby te 7 tys.kcal zaoszczedzic!!!!Dlatego najlepsza dieta jaka polecaja dietetycy jest dieta 1000kcal,bo jest to mozliwa,wykonalna.Nie schodzi tylko woda jak na szybkich dietach,chudnie sie wolno ,ale tez trwale :D
U jednych waga spada na poczatku bardzo szybko a potem stoi;u innych na poczatku nie chce ruszyc a potem sie poddaje...
Teraz wlasnie "pala" sie zapasy i jak przetrzymasz to najgorsze :!: - waga napewno sie przesunie!!!!
Nie ma innej mozliwosci!!! Tylko badz Dorciu dzielna,wytrwala,bo tylko tak uzyskamy wymarzona wage!!!!
Bedzie dobrze! Rybka87
Justynko!Baterie są ok. , @ też się nie spodziewam , może piję za mało wody , ale wychodzi razem z różnymi herbatkami około 2 litrów.To chyba nie jest mało , powinnam jeszcze więcej ?
buuu :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Dorciu!
U mnie niedawno tez waga stanęła,w następnym tygodniu przybyło mi nawet pół kilo,a w kolejnym tgodniu nagle bach!Prawie dwa kilo w dół!!!Teraz w miarę regularnie,ale spodziewam się tez zastoju w niedługim czasie.Tak juz jest,organizm potrzebuje troche czasu,żeby się przestawić.Zwalnia przemiane materii i robi wszystko,żeby nie ruszać zapasów,bo to jego "polisa bezpieczeństwa"na ciężkie czasy.
Organizmy kobiet,które już się odchudzały,pamiętaja takie dni głodówki i tym skuteczniej sobie radza z zachowaniem zapasów.Potrafią nawet zmiejszyć wydatek energi na podstawowe funkcje życiowe.Stąd się bierze rozdrażnienie,spadek koncentracji,spadek odporności na infekcje,uczucie osłabienia i braku energii.Ale w końcu będzie musiał skapitulować i sięgnąć do rezerw,póżniej znów przyjdzie zastój,takich etapów jest kilka.Można zmusić organizm,żeby szybciej sięgnął do rezerw podnosząc jego termogenezę np. poprzez wzmozona aktywność fiz.
To tyle naukowych wywodów.A ode mnie:TRZYMAJ SIĘ KOCHANA,BĘDZIE DOBRZE,A NA 100% WSZYSTKO JEST OK.NIE ZMIENISZ MILIONÓW LAT EWOLUCJI.WYOBRAŹ SOBIE,ŻE JEST SUSZA I PRZEZ NASTĘPNYCH KILKA MIESIĘCY NIE BĘDZIE POŻYWIENIA.NIE CHCIAŁABYŚ WTEDY STRACIĆ TEGO TŁUSZCZYKU W DWA MIESIĄCE,BO TO BY OZNACZAŁO TWÓJ KONIEC.WIĘC WYOBRAŹ SOBIE,ŻE JESTEŚ NA PUSTYNI,TWÓJ ORGANIZM CIĄGNIE Z ZAPASÓW W TAKIM TEMPIE,ZEBY PRZETRWAĆ KILKU MIESIĘCZNE OGRANICZENIE ŻYWNOŚCI,WBREW TEMU CO SĄDZISZ TERAZ DZIAŁA NA TWOJA KORZYŚĆ I TYLKO DLA TWOJEGO DOBRA.
Dziękuję Ci Fraksi za wsparcie.No dobrze , idę na pustynię i tam będę jadła te 800 kcal i niech sobie ten mój uparty tłuszczyk się topi na pustyni...
Martwi mnie tylko jedno.Podobno chudniemy lepiej po pełni , bo wtedy organizm maleje wraz z księżycem , a ja w tym czasie nic nie schudłam. Teraz księżyca przybywa , pełnia za 12 dni , więc większych szans na schudnięcie nie ma .Organizmy nasze teraz magazynują , chłoną wszystko .No i kiedy ja będę chudła?Po pełni nie , przed pełnią też nie?
Czy na Was dziewczyny wpływają fazy księżyca?
HEJ!!
DZIĘKI ZA ODWIEDZINKI I NAWIĄZANIE KONTAKTU II STOPNIA!
Z TYM KSIĘŻYCEM TO COŚ MOŻE BYĆ - PRZECIEŻ MA WPŁYW NA @ A TA Z KOLEI NA NASZĄ WAGĘ, WIĘC PEWNIE JAKIŚ WPLYW KSIĘŻYCA POŚREDNI JEST...
POZDRAWIAM!!