A mam jeszcze pytanko. W jaki sposób dołączacie te liczniki, tzn te linijki ile jeszcze wam zostało a ile już zrzuciłyście:) To naprawdę badzo fajny pomysł :)
Wersja do druku
A mam jeszcze pytanko. W jaki sposób dołączacie te liczniki, tzn te linijki ile jeszcze wam zostało a ile już zrzuciłyście:) To naprawdę badzo fajny pomysł :)
Oj kochane moje...Aż mi łezki niealergiczne poleciały.Dobrze , że jesteście...
Justyś , ta alergia dopiero teraz u mnie wyszła i narazie jestem po pierwszych testach , czekają mnie jeszcze pokarmowe , więc leki dostane później , po tych ostatnich testach.Jeśli chodzi o leki donosowe, to właściwie odpada. Ja nie mam w nosie śluzówki.Zniszczyłam ją prawdopodobnie bezpowrotnie kroplami typu xylomethazolin itp.
Stosowałam je przez parę lat , bo miałam wiecznie zatkany nos i lekarze nie wiedzieli dlaczego.Sama Justynko widzisz , że skomplikowany ze mnie przypadek.
Kefuniu , Ty też cierpisz. Rozumiem Cię doskonale , moje uda też często ociekają krwią , a z oczu leją się łzy , gdy przede mną jeszcze kilka godzin pracy z takimi ranami...
Też będę Cię odwiedzała , musimy się wspierać.
Izunia , dzięki za wsparcie.Poszukam instrukcji odnośnie suwaczka i Ci prześlę.
Z suwaczkiem sprawa wygląda następująco:
1. Kliknij na czyjś suwaczek, otworzy się stronka The Ticker Factory,
2.Z kilku podkreślonych opcji wybierz Weight Loss, czyli utrata wagi,
3.Pojawi się strona z tytułem Select your ticker ruler - zaznacz kropkę przy wybranej przez siebie linii, jest kilka stron, klikając na ich numery masz dostęp do większej ilości stylów,
4. Kliknij next, pojawi się strona z tytułem Select your ticker slider - zaznacz kropkę przy wybranym znaczku,
5.Kliknij next, pojawi się strona z tytułem Configure Your Weight Tracker Ticker. Tu musisz wpisać swoje dane. Wybierz kilograms, zaznacz weight i wpisz kolejno wagę od której zaczynałaś odchudzanie, Twoja obecną wagę oraz wagę którą chcesz osiągnąć,
6.Kliknij next, pojawi się strona z tytułem Done! Your Ticker URL is: Zaznacz i skopiuj kod, którry znajduje się w poku bbCode i wklej go w swoim profilu .
powodzenia
Witaj Dorciu, jak leci?
Przypomniało mi się , jeżeli chodzi o pękające pięty, że jedynym w miarę skutecznym dla mnie środkiem był HASCERAL. Jest to maść dostępna w aptece, i to nie w każdej niestety. Wszelkie kremiki drogeryjne zazwyczaj mogłam wyrzucić do kosza. Pięknie się rozsmarowywały i wchłaniały, ale skutku nie było żadnego. Ta maść nie wchłania się tak dobrze, ale o niebo lepiej działa. Gdy tylko zaczynam czuć lekki typowy ból znamionujący pękanie, smaruję nią piętę. Naprawdę pomaga, przynajmniej mi, spróbuj.
Pozdrawiam serdecznie, życzę dużo zdrowia, i miłego dnia!
Witaj Dorciu, co u Ciebie dzisiaj slychac?
Alergia to paskudna sprawa, sama dzisiaj smarkam bo nie wzielam lekow. Ale mam wazne spotkanie po poludniu i nie chce zasnac w trakcie :wink:
Dorciu dzieki za wszystko. Juz nastepnym razem sama bede miała suwaczek:) Mam pytanko odnosnie gumy miętowej. Czy jezeli ktos sie odchudza to moze ja zuc
bo słyszałam od kolezanki ze ona spowalnia trawienie... ale trudno mi w to uwierzyc.bo ja od zawsze miedzy posiłkami zuje, alby nie podjadac i szczerze mówiać cieko byłoby mi się z nią rozstać.... Dorciu życze udanego, małokalorycznego dnia :) Keep smiling
Iza.
Odnośnie gumy miętowej mogę powiedzieć tylko tyle , że w moim przypadku wzmaga ona apetyt, ale ja nie jestem znawcą , to tylko moje zdanie.
Justyś! Dzięki za fotki.Są śliczne!Czy ta przesympatyczna osóbka na nich to Ty?
Dzisiaj mam lepszy nastrój , od wczoraj malutko jem i już brzuch mam mniejszy...Sama świadomość , że mogę do Was zajrzeć działa na mnie wspaniale.
Kefuniu.Bardzo dziękuję za tę maść . Nie znam jej i napewno wypróbuję.
Pozdrawiam.
No mam nadzieje, że mój licznik wreszcie sie ukaże. Dorcia trzymam kciuki :D Razem damy rade :wink:
http://straznik.dieta.pl/show.php/sl...g_76_72_62.png
Dziśaj znowu gorszy nastrój , a nawet gradowo-śniegowy, ( @ )
Ale muszę wam wspomnieć o mojej wczorajszej wyprawie nad jeziorko.Znaleźliśmy zamknięty ośrodek tzn. nik tam nie administruje , ale brama była otwarta.Plaża cudna , woda cieplutka i zero ludzi.Jak się domyślacie dla mnie to się okazał raj.Nigdy w obecności nawet jednego plażowego obserwatora nie odważyłabym się pokazać mojego obfitego ciała , a tu proszę taka okazja...Wskoczyłam do tej cudnej wody i pływałam sobie na środku jeziora , sama , szczęśliwa ,wolna , w euforycznym nastroju.Chwilami odpoczywałam sobie na plecach i tak ze trzy godziny.Wiecie , że leżąc na plecach nawet nie muszę ruszać palcami , aby się utrzymać.Woda mnie tak wspaniale wypiera , muskając delikatnie.Tak chyba wygląca raj . Ja tak się czułam.Kiedyś , gdy byłam młoda i szczupła tak właśnie wyglądały moje wakacje , pobyty nad wodą były pełnią szczęścia.Przez ciąże , dzieci , potem otyłość i związane z tym opory tyle lat nie wchodziłam do wody.Teraz wiem , ile straciłam .Ja dalej w duszy jestem tą romantyczną nastolatką , która godzinami potrafiła pływać na środku jeziora...
dorota
Dorciu całkowicie Cię rozumiem. Tak samo kocham wode :D I tak samo przez długi czas nie pokazywałam sie na plaży. Chyba z 6 lat - ale w tym roku to sie zmieni :D Też mam zamiar wejść do morza i nie wychodzić z niego przez bardzo długi czas :P Dopóki sina z zimna nie będe :D
Pozdrawiam :D
Dorciu też mam opory przed pokazywaniem się w kostiumie,a ja również kocham wode. Zawsze gdy jade z tata na łódke to kąpię się wspodentach dzinsowych i koszulce. Ale jestesmy na dobrej drodze by to zmienić. Ciesze się że chociaż na kilka godzin mogłaś się oderwać :) Trzymaj się. Buźka
Dorciu, jak ja Ci zazdroszczę tego pływania. Ja żeby się wykąpać to chyba o 5.00 rano musiałabym wybrać sie na plażę, bo takiej pustej o innej godzinie na pewno nie znajdę. :wink:
Cieszę się, że znalazłaś tam ukojenie dla duszy i relaks dla ciała, chociaż przyznam Ci, że wolałabym żeby ta woda tak za bardzo Cię nie unosiła, przydałoby nam się trochę pracy mięśniami ramion i nóg :wink: Ja ci tu dam nie ruszać nawet palcami :twisted:
I zobacz, możesz tak bosko się czuć na plaży pełnej ludzi, czerpać radość z pływania i plażowania bez żadnych ograniczeń, wystarczy do tego tylko jedna decyzja: "odchudzam się" :D I za rok będziesz znowu mogła pływać godzinami pośrodku jeziora, szczupła i szczęśliwa. :D
Widzisz jak ja Cię kuszę? A tak przy okazji i siebie :wink: .
A gradowo - śniegowy nastrój mam nadzieję już minął. Nie zaklinaj nam tu takiej pogody na lato! :wink:
Ściskam Cię serdecznie i życzę wielu takich pobytów nad wodą do końca lata.
Dziękuję moje kochane za mądre i wspaniałe rady.Jutro trochę więcej poodpowiadam , teraz mam na kolanach moją młodszę Kasieńkę z gipsem na całej rączce.Spadła biduleńka z drabinki i ją zwichnęła .Potrzebuje teraz duuuuużo mojej miłości i czułości.
A przed upadkiem było tak cudnie...Byliśmy znowu na tej pustej plaży , środek jeziora był przez wiele godzin mój , nastrój euforyczny , aż do tego momentu , gdy moje dziecko zaliczyło fiknięcie i musieliśmy pędzić na pogotowie.Teraz muszę ją utulić. :cry:
Dzięki , że o mnie pamiętacie .Pozdrawiam.
Witaj Dorciu! Co prawda nie mam az takich problemów zdrowotnych,ale także mam niektóre problemy-np bardzo brzydkie,zrogowaciałe pięty...co ja już z nimi nie wyprawiałam,by były ładne...i nic nie pomogło:( i rzecz,która mnie najbardzoej boli- ciągle poobcierane uda:( A ja tak bardzo kocham spódnice...nie ważne-wiosna,lato,jesień czy zima...mogłabym w nich chodzić przez cay rok...ale niestety w lecie mam z tym największy problem:( A tak to i nóżki by się ładnie opaliły...Ale wiesz-rozmawiałam ostatnio z moją ciocią,która schudła 40 kg w przeciągu 2,5 roku. Powiedziałam mi, że odkąd schudła nie ma problemów z obcierającymi udami...Nie wiem,czy Cię to pocieszy...we mnie troszkę wlało nadzieję...:)
A mam jeszcze pytanko do peszymistin : widzę,że jesteś dużą zwolenniczką ruchu-czy możesz mi polecić jakieś ćwiczenia fajne???Bo mi tak ciężko się do nich zmobilizować...:(chęci mam duuuuże...ale niestety tylko na chęciach się kończy...:(i nie wiem jak sobie z tym poradzić:( Pozdrawiam!
Izka , widzę , że nie tylko ja kocham wodę , a właściwie wszystkie ją kochamy.I chyba bardziej od wychudzonych panienek , które boją się zamoczyć małego paluszka u nóżki.Paradują sobie takie po plaży i pokazują swoje piękne ciała , zamiast korzystać z wody.Na szczęście tam , gdzie jeżdżę nie ma takowych , ale pamiętam takie widoki z pobytów nad morzem.
Kefciu , ależ ja ruszam palcami , a nawet całymi kończynami w wodzie podczas pływania , a odpoczywając na plecach leżę bezwładnie , woda unosi mnie , jak materac i dzięki temu mogę pływać po całym jeziorze.Moja rodzinka już wie , że jak wchodzę do wody , to mają mnie z głowy na 2 , 3 godziny.Mój mężuś stwierdził, że trzeba mi kupić wodoszczelny telefon, cobym mogła być z nimi w kontakcie.
Nastrój zły minął , @ przechytrzyłam no-spą i OB i gdyby nie moje kontuzjowane maleństwo korzystałabym z uroków jeziora do woli.
Rzeczywiście kusisz mnie ogromnie i piękne wizje roztaczasz.Nie jestem jednak pewna , czy moje ciało po schudnięciu będzie nadawało się do publicznego pokazywania...
Peszymistin , ale twarda z Ciebie osoba.Uważam , że ktoś , kto postanowił ćwiczyć ,ćwiczy ,nie poddaje się i lubi ruch jest niesamowity.Ludzie są z reguły leniwi , ja do takich należę i za żadne skarby świata nie mogę się zmobilizować .Najczęściej jest słomiany zapał , który wiadomo jak się kończy.Bardzo chciałabym podłapać od Cebie tego ruchliwego bakcyla.Ale to niestety niemożliwe , i powiedz , czy ktoś , kto nie lubił ćwiczyć , całe życie był kanapowcem jest w stanie to zmienić i jakim sposobem tego dokonać , skoro zwyczajnie się nie chce?Druga sprawa, jak mam wybierać między prasowaniem , sprzątaniem , itd. , a ćwiczeniami , które pochłaniają czas , energię i nie mam już sił potem na wykonywanie w/w czynności?To są dwa powody dla których nie ćwiczę, trzeci jest taki , że nie lubię ruchu poza pływaniem.Obecnie korzystam w pełni z ruchu w wodzie , ale to się skończy i co dalej?
Może spróbuję z tymi schodami?Ale co o mnie sąsiedzi pomyślą?Ja tak bardzo boję się ludzkich spojrzeń i osądów.
Witaj Dorciu, przepraszam ze tak pozno Cie odwiedzam ale forum mnie nie dopuszcza do postowania :evil: Moze bzdury pisze i to dlatego? :wink:
Ciesze sie ze humorek masz juz lepszy, choc na pewno przypadek Twojej malutkiej nie wplynal na to dobrze. Biedna mala, wakacje, upal a ona w gipsie!
Ciesze sie rowniez ze na nowo odkrylas swoja pasje, plywanie, woda jest swietnym miejscem do cwiczen i przy okazji swietnie rzezbi sylwetke. Jestes na pewno doskonala plywaczka, ja to wchodze do wody tylko jesli sa kafelki i jesli wiem ze w kazdej chwili gdy stane bede miala grunt pod nogami. Ale plywac uwielbiam. No i taka ze mnie Otylia :wink: Zazdroszcze Ci Twojej swobody w wodzie!
Peszymistin to rzeczywiscie twarda babka, i dzieki temu ma efekty. Naprawde podziwiam! U mnie z ruchem tez kiepsko, jakos nie umiem sie zarazic tym ruchowym bakcylem, choc nie jestem typowym kanapowcem - lubie spacery, gorskie wedrowki, rower, nawet lubie zajecia w fitness clubie - ale dywanowce po prostu mnie odrzucaja.
P.S. jaka przesympatyczna osobka na zdjeciach????? chyba nie te fotki Ci wyslalam... :wink:
2 x poszlo a wiec zyze milego weekendu! :D
Peszymistin! Dzięki za ten pomysł z rajstopami.Nie wpadłabym na to.
Odnośnie pięt , byłam prywatnie u najlepszej dermatolog w naszym mieście i dostałam taką specjalną maść robioną na zamówienie.Jak przetestuję i się sprawdzi , to podam jej skład.
Nie jestem pewna , czy kosmetyczka jest w stanie tu pomóc.Nawet jak usunie te 0,5 kg. naskórka , to przecież on i tak szybko narośnie .Ja sama go sobie usuwam żyletką.Rzeczywiście dużo go ścinam , pięty są mięciutkie , a ta rana i tak pęka.
Jedyna nadzieja w nowej maści.
Kilka dni temu wsiadając do samochodu usłyszałam za plecami głos pewnej pani , która pracuje tam gdzie ja.Uwaga była kąśliwa :no ja pani Doroto na pani miejscu chodziłabym do pracy pieszo, trochę ruchu się pani przyda...
Boże , a ja z tą pękniętą piętą w ostrej fazie pęknięcia ,czyli z krwawieniem zastanawiam się , jak będę pracować , a taka mówi mi , że mam jeszcze pieszo lecieć do pracy.Nikt nie rozumie , jak czuje się grubas z zatartymi udami , popękanymi piętami i z 50 kilowym workiem tłuszczu dźwiganym cały czas...
BUUUU....
Jestem po testach pokarmowych.Uczulona jestem na prawie wszystkie owoce i warzywa(ma to związek z uczuleniem na chwasty i drzewa)Dostałam już leki .Teraz będzie lepiej.
Twoje BMI jest powyżej 25?? przyłącz się do Wirtualnego Clubu XXL!!!
jeżeli uważasz, że odchudzanie w grupie ma sens - zapisz się już dziś :)
Wirtualny Club XXL - wielka reaktywacja :)
Witaj Dorciu !!
Wróciłam po urlopie i bardzo się ucieszyłam , że do nas wróciłaś.
Martwiłam się , że zrezygnowałaś z naszego towarzystwa.
Bardzo mi przykro słuchać , że masz tyle problemów zdrowotnych, ale myślę , że pomału wszystko wróci do normy.
Najważniejsze , że myślisz o tym , a to juz jest połowa sukcesu.
Ja też mam problemy z pękającymi pietami, zwłaszcza przy chodzeniu w klapkach.
Przed wyjazdem poszłam do kosmetyczki i teraz cały czas po umyciu używam maści Dernilan .Kupuje ją w aptece za 6 zł. Bardzo jest skuteczna i polecam na przysłość do częstego używania. Nie jest droga , a naprawde dobra.
Ja tez wracam powoli do dietki.
Nie mam już konkretnego celu , więc bez stresu mam zamiar skończyć to co zaczęłam.
Odwiedzaj nas czesto :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
Dorciu ja też mam problemy z piętami i to od lat :roll: :cry: :!: Polecam również Dernilan- bardzo skuteczna maśc,oczywiście pod warunkiem ,że sie ją systematycznie stosuje :!: :!: :!:
Witaj Dorciu, jak samopoczucie?
Strasznie mi przykro ze jestes uczulona pokarmowo, to musi byc duzo bardziej uciazliwe niz uczulenie na pylki czy lekarstwa, bo to jeszcze daje sie w miare kontrolowac, wiem z wlasnego doswiadczenia.
Glupimi komentarzami sie nie przejmuj, ludzie potrafia byc niezwykle zlosliwi, zwlaszcza te zasuszone jedze.
Mam nadzieje ze w dobrym humorze przygotowujesz sie juz do weekendu?
Pozdrawiam serdecznie!
Dorciu, bezszczelną babą nie przejmuj się. Niektórzy nie mają w żywciu innych przyjemności, jak dokopać innym.
Pamiętam w pracy miałam taką sytuację: przed swoim ślubem przyniosłam do pracy ciasto i nasza szefowa (kobieta koło 50-tki, szczupła, zadbana) rzuciła komentarz w moją stronę, że jak będę tak sobie ciastem dogadzać to nie wbiję się w suknię ślubną :wink:
Przełknęlam ten komentarz z trudem, bo musiałam się powstrzymać, aby nie odpowiedzieć równie złośliwie :D
Dorciu, teraz trochę się uodporniłam. Wiem, że większość ludzi nie rozumie, co to znaczy być grubasem i ile pracy trzeba włożyc, aby pozbyć się tego balastu. Niegrzeczne komentarze świadczą tylko o kulturze tych osób. A raczej jej braku.
Trzymaj się dzielnie Dorciu i nie daj sobie zepsuć humoru :wink:
Pozdrawiam :D
Kochane. Wczoraj zgrzezyłam i to strasznie. Zjadłam koło 3000 kalc i boje sie czy taki wyskok nie zniszczy mojego 20 dniowego wysłku. Tak bardzo sie starałma ale od tygodnia mama wyprawia imieniny
zawsze kto sie napatoczy kto danego dnia nie mógł porzyjechac a moja mama jak zwykle narobiła tyle jedzeniua ze szok!!!!!! I niestety wczoraj wieczorem juz nie wytryzmałam. Błagam pociesxcie mnie jakos
witam was dziubaski przyjmniecie mnie do swojego grona??
Dorcia pozdrawiam cię serdecznie :wink: wiem jak się czujesz, bo kiedyś dawno temu ważyłam tyle co ty ...potem dopchałam jeszcze do 15o i to jets dopiero :shock: :shock:
równieś mam problemy z piętami, ale w zeszły piętek była kosmetyczka u mojej sąsiadki i zaprosiła mnie- i po 15 latach usuwała mi skórę, wstydziłam się pokazać takie zaniedbane nogi, ale ona była bardzo miła i za miesiąc znów mi usunie, nawet mi polakierowała paznokcie,- moja córcia, nie mogła wyjść z podziwu. :lol: Megamaxi :lol:
Witam moje kochane!
Jesteście naprawdę kochane , że odwiedzacie mnie forumową zrzędę i skrajną pesymistkę .Dojrzewam , dojrzewam i nie mogę dojrzeć do mojego poważnego odchudzania.Miewam zrywy owszem , ale na tym się kończy.
Ostatnio czytałam wywiad w czasopiśmie z panią Dowbor , który traktował o jej późnym macierzyństwie.Po 40-stce urodziła córeczkę , która ma teraz 7 lat i dla której , jak powiedziała musi być w formie , musi być silna i zdrowa.Dlatego zdrowo jada , dużo ćwiczy i wygląda rzeczywiście świetnie.Ja też mam dla kogo żyć , moje dwie córeczki też zasługują na to ,aby mieć zdrową , piękną , silną mamę , która będzie dla nich jeszcze długo żyła.Obecnie czarno to widzę .Jestem słaba , nic mi nie wychodzi , mam głupie kryzysy , doły.Nie wiem już , jak mam na siebie samą wpłynąć , co zrobić , aby zacząć poważnie działać.Teraz zachowuję się jak ignorantka, głupia ignorantka.Najciekawsze jest to , że nie wiem czemu tak się dzieje.Przecież jestem świadoma zagrożeń , jakie na mnie czyhają , wiem co się stanie , jak nie schudnę .Czy ktoś może wie , co się ze mną dzieje, a może macie na mnie jakiś sposób?Za wszystkie propozycje będę niezmiernie wdzięczna, uwagi nawet ostre i brutalne też będą mile widziane.Pomóżcie mi , jak możecie.
Magdusiu , cieszę się , że udał Ci się urlop.Cieszę się , że Ty się cieszysz , że do Was wróciłam.Jestem jak widzisz zupełnie do niczego , ale jestem.
Lunko.Ja mam właśnie największy problem z systematycznością i konsekwencją.Ale dzięki za radę , maść kupię.
Justyś i Solvinko.Właśnie te zasuszone jędze są najokropniejsze.Nie wiem , czy brak pożywienia działa na nie tak wredototwórczo? :wink: Jak jestem nad jeziorem i przemykam się do wody , czuję na sobie właśnie ich dezaprobujące spojrzenia.Bardziej krępuję się ich okrutnego wzroku , niż spojrzeń mężczyzn.Ci ostatni zwyczajnie na mnie nie patrzą i nie oceniają.Swoją drogą miło by było poczuć na sobie pełne podziwu spoojrzenia męskie...Oczywiście codziennie tak spogląda na mnie mój mąż , czasem zapominam jaki on jest kochany , bezkrytyczny w stosunku do mnie i akceptujący mnie w całości.Zapominam , że to najważniejsze.Ale dziwię się jemu, bo jak można podziwiać , adorować , pragnąć taką górę tłuszczu?Może ja nie jestem aż taka bylejaka?
Izko sama widzisz , że ja sobie zupełnie nie radzę ze sobą , więc nie jestem odpowiednią osobą do pocieszania Ciebie.Co mam powiedzieć ?Izko , nie przejmuj się ja też tak robię i dorobiłam się 117 kilogramów?
Megamaxi , ja sama zeskrobuję sobie ten naskórek , pięty mam miękkie , tylko to miejsce jest słabe i ciągle pęka.Również serdecznie Cie pozdrawiam.Odwiedzaj mnie , jak możesz.
Grubasku 21 napisz więcej o sobie , podaj swoje imię .
Pozdrawiam .dorota
Witaj Dorciu !!
Wcale nie jesteś do niczego . Nie możesz nawet tak myśleć.
Sama wiem , że wygląd zewnętrzny może nas wpędzić w niezłe kompleksy.
Ale musimy przecież myśleć , że mamy inne zalety. Są ludzie którzy nas cenia właśnie za nie. Wygląd można zawsze zmnienić, a wnetrza niestety się nie da.
Widziałam ostatnio naprawdę bardzo otyłych i nieatrakcyjnych ludzi. Głównie Anglików. Ale jacy oni są pewni siebie, potrafią się czuć wszędzie bardzo dobrze. Wogóle nie przejmują się swoim wyglądem. Wszyscy latali koło nich jak koło kogoś ważnego.
Z tego wynika , że nie ważne jak wyglądasz , ale jak sie czujesz.
Napewno jesteś bardzo miłą , inteligentną i pełną zalet młodą kobietą.
Pokaż to wszystkim , a napewno sama poczujesz się lepiej.
Wtedy łatwiej będzie też Ci zawalczyć o swoją figurę. Musisz poczuć się dobrze psychicznie , ponad wszystkimi.Daj z siebie wszystko. Masz dla kogo .
Masz wsparcie w rodzinie i to jest najważniejsze . Zawsze jest łatwiej walczyć jak ktoś pomoże.
Wierzę , że Ci się w końcu uda. Tylko się nie poddawaj.
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
Dorciu kochana, jestem , przeczytałam ,napisałam i znów zgubiło się gdzieś...
Więc jeszcze raz.
Jestem z tobą sercem ,ciałem i duszą- dobrze wiem, jak ci ciężko, ale to jest tak samo jak wędrówka w góry, pamiętasz jakąś swoją ostatnią wycieczkę ? Przypomnij sobie jaki to był wysiłek , ...
Ostatni raz to byłam w górach 8-7? lat temu i miałam tyle kil co ty i wtedy nie było łatwo, dyszałam ,sapałam, ale góry były piękne i chociaż byłam bardzo ociężała-zmęczona,to musiałam iść po szlaku, bo inaczej bym zginęła, chwilę postałam , odsapnęłam i dalej przed siebie... i dotarłam do celu!
Tak jest i z naszym chudnięciem,nie może być łatwe, ale trzeba iść do przodu, bo stawka większa niż życie.
Musimy walczyć i dla naszych dzieci, drugą córcię urodziłam jako prezent-nieplanowany -na swoją40.
I z każdym dniem jestem bardziej świadoma tego, że ode mnie zależy los naszych dzieci i rodziny, to nie są przesadne słowa, są wypadki ,którym nie można zapobiec, ale w naszym wypadku można walczyć, nie poddawać się.
Nasza wojna nie toczy się nad talerzem, ale w naszej głowie.
Nie pozwól by twoje marzenia porwał zły nastrój, to forum, jest najlepszym dowodem tego,że marzenia się spełniają.
Trzeba je złapać i mocno trzymać.
Myślę również o tym,że dzieci obserwują, jak sobie radzimy z tym problemem i jeżeli nam się uda, to one będą miały wzór, że można osiągnąć sel,jeżeli się człowiek zaweźnie i niepopuści. Walcz , wstawaj do boju!!!!
Bardzo mi zależy na twojej walce, nie chcę, żeby ktokolwiek musiał skończyć tak jak ja, niech będę dla ciebie przestrogą, ... jeżeli się poddasz, ...ale to nie wchodzi w rachubę!!!!!
Pod ńadnym względem!!!!
Dorciu - walczę z podobną nadwagą jak Ty dlatego - proszę ni daj się depresji!!! - Wiecej optymizmu (podobno magnez ma wpływ na lepszy humor) - Dlatego dziewczyno nie poddawaj się
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość (STRASZNA)
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg (oby – mniej też może być)
Ostatnie ważenie: 17.07.2006 – 115 kg
Dorciu kochana! ciesze sie ze dostrzeglas iskierke pozytywu w sobie - Twoj maz Cie kocha i akceptuje, za dusze nie za cialo. Jestem pewna ze woli miec mila, madra i kochajaca zonke "przy tuszy" niz piekna i szczupla zolze. To Ty sie zle czujesz ze soba i dla siebie chcesz i powinnas to zmienic. Nie umiem za bardzo Ci pomoc sie zmotywowac, ja to zrobilam tak ze postanowilam rzucic sie nie na gleboka wode ale zamoczyc najpierw kostki i sprobowac stracic pare kilo. Udalo sie, spodobalo i... tak jakos sie kreci.
A i stosunki domowe ulegly poprawie, jestem usmiechnieta, nie zrzedze, nie placze po katach, nie wmawiam juz mezowi ze nie mozna kochac takiego potwora jak ja i ze lepiej zebysmy sie rozstali. Glupie, nie? Ale niestety to jeszcze nie taka dawna przeszlosc...
Dorciu, jestem pewna ze wkrotce i u Ciebie cos "zaskoczy", juz widze pewne zwiastuny :D
Justynko!Może i zaskoczy coś u mnie , ale nie wierzę w cuda.Samo nie zaskoczy, to ja muszę wreszcie poważnie podejść do swojego życia.Teraz będąc świadoma wszystkich zagrożeń , sama przed sobą udaję , że ich nie ma .Wiem co się stanie jak nie schudnę .Będę kaleką zdaną na opiekę moich dzieci , a przecież to ja mam się nimi opiekować i chciałabym jeszcze długo być w formie , której teraz nie mam .Dobrze , że mam Was , jesteście moim sumieniem, dzięki Wam wierzę , że może wreszcie uda mi się uwierzyć w siebie i swoje możliwości.
Martwi mnie jednak to , że lekarz przepisujący mi leki na alergię powiedział , że zwiększają one apetyt.Jeszcze tego mi trzeba...Justynko powiedz , czy na Ciebie też one tak działają?
Magduś , myślisz , że jakbym zmieniła podejście do siebie , zachowywała się tak , jak wspomnieni przez Ciebie Anglicy żyłoby mi się lepiej?Może warto spróbować?Chociaż nie wiem , wydaje mi się , że w moim przypadku chyba łatwiejsze będzie schudnięcie , niż uwierzenie w siebie , wiedząc , że i tak wyglądam koszmarnie .Mojego charakteru nie uda się zmienić , pozostaje metamorfoza zewnętrzna...
Megamaxi, nie musisz mnie straszyć , co będzie dalej , jak nie wezmę się za siebie.Ja wiem .Jestem tego świadoma , że potrafiłabym jeszcze duuuużo utyć .Całkiem niedawno ważyłam około 90 kg. i osoba 110 kilowa wydawała mi się monstrualna i nawet nie wiem , jak to się stało , że do takiej wagi doszłam.I Ty i ja mamy dużo do zrobienia , dla siebie i naszych dzieci.Rzeczywiście stawka jest większa niż życie.Dosłownie.
Takija , ja nie chcę się poddać , takie stany depresyjne przychodzą same niezależnie od mojej woli .Walczę z nimi deprimem , ostatnio nabyłam persen i wydaje mi się , że działa .Jakoś tak mi lepiej.
Pozdrawiam i dziękuję , że o mnie pamiętacie.
Witaj Dorciu :lol:
Świetnie, że trochę wzięłaś się w garść. Nasza droga do wybranej przez nas wagi jest dość dluga i dlatego musimy wpisać w nią niepowodzenia i stresy z odchudzaniem związane. Konsekwentnie dietkować udaje się tylko jednostkom .
Najważniejsze jest jednak to, aby jak najszybciej powracać na wyznaczoną ścieżkę.
Jeżeli popełniam jakieś błędy mówię sobie: po raz kolejny dałaś ciałka , jesteś małym łakomczuchem lub też wielkim żarłokiem :wink: ale masz całe życie ,aby wreszcie wrócić do równowagi ...a dokładnie 1 rok, bo taki termin sobie ustaliłam, bierz się więc znowu do roboty !!!!!!
Wiem, że w końcu się uda .
Spróbuj w to uwierzyć Dorciu i ...bierz się ostro do pracy , bo jak zapewne wiesz, bez pracy nie ma kołaczy hiiihiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii :lol: :lol:
Buziaki H
witam was jak waz zycie plynie?? I jak efekty?? Ja sie jakos trzymam dietki i jakos leci zaczelam cwiczyc i jest mi z tym dobrze
mam na imie basia sorry ze nie pisalam ale mialam problemy z wejsciem na jaki kolwiek post.
Dorciu, mi lekarz powiedzial ze tabletki na alergie same w sobie powoduja tycie, to wynika podobno z ich skladu. Ja ograniczam tabletki do minimum bo fatalnie sie po nich czuje - jestem spiaca, mam wate w glowie i nie potrafie myslec. Na szczescie moge sobie na to ograniczanie pozwolic gdyz jestem uczulona glownie na pylki, a tu irlandza pogoda mi sprzyja. Jestem tez uczulona na niektore lekarstwa, a to akurat latwo kontrolowac, po prostu nie zazywam pochodnych kwasu salicylowego.
Najlepiej gdybys mogla sie odczulac, seria szczepionek przez 2 - 3 zimy i powinnas miec spokoj na dlugi czas. No ale do tego trzeba czasu, musze porzadnie Cie przebadac, porobic wszystkie mozliwe testy.
Zastanawiam sie jak Ci pomoc Dorotko, w zasadzie wiesz wszystko, zdajesz sobie sprawe z zagrozenia dla Twojego zdrowia, chcialabys schudnac a nie mozesz sie za to zabrac. Nie bardzo wiem jak Ci poradzic. Napisz, prosze, jak w tej chwili wyglada Twoje odzywianie?
juz po obiadku teraz trza sie przyszykowac do pracy a po pracy cwiczonka :D
Witaj Dorciu !!
Wiem , że z depresji ciężko wyjść. Dużo ludzi tego nie rozumie.Wiem też , że depresja jest chorobą którą leczy się farmakologicznie. Nie da się tak przestawić , że od jutra jestem zdrowa bo sobie tak powiem.
Myślę , że może powinnaś sie poradzić jakiegoś dobrego lekarza .Tyle osób cierpi teraz na depresje i taki lekarz może zapisać Ci jakieś odpowiednie lekarstwa .
Wtedy napewno łatwiej byłoby Ci walczyć ze stresem, a z odchudzaniem też poszłoby Ci szybciej.
Chciałabym Ci coś jeszcze poradzić , ale nie wiem co powiedzieć.
Mam nadzieję , że jednak dasz radę. Masz oparcie w rodzinie , a to jest najważniejsze.
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
Justynko , to co napisałaś całkiem mnie dobiło.Ja nie mogę być odczulana z powodu mojej choroby tarczycy , a tu jeszcze muszę brać leki powodujące tycie. Co ze mną będzie ?Jak mam chudnąć?
Czy jest na forum ktoś , kto ma doświadczenia z lekami antyhistaminowymi?Już teraz wiem skąd moje maleństwo ma taki apetyt i dlaczego wygląda jak pączuś.Ona na takich lekach jest od roku , a teraz testy wykazały , że jest taką alergiczką , jak ja , tylko że ona będzie odczulana.Chociaż tyle dobrego.
Magduś !
Moje posiłki wyglądają dobrze do czasu , aż dziwnie tracę kontrolę nad sobą , nad światem , jest mi jakoś obojętne co będzie dalej.Tak ze mną jest.Mam początkowy zapał, a potem jakbym o nim zapominała i nastaje obojętność , ale chyba z głupoty , a nie z choroby.Wybieram się do jakiegoś psychologa, może powie , o co mi tak naprawdę chodzi.
Hindi , dobrze , że napisałaś mi o swoich kryzysach, nie jestem z nimi sama , nie jestem wyjątkiem.Pozwoliłaś mi wpisywać w tą trudną drogę odchudzania porażki.To ważne .Nie jestem silna , więcej jestem bardzo słaba i chwiejna i zrozumienie tego przez drugą osobę jest bardzo ważne.Dziękuję.