-
Witajcie :D
Misja "plan Dziecka" zakończyła się w moim wypadku niepomyślnie. Na liczniku 97,5 kg. Nie pozostaje nic innego, jak doprowadzić sprawę do końca za tydzień. I musi się udać :D
Przechodzę straszny kryzys dietowy i naprawdę muszę się zacząć pilnować. Choróbsko już prawei odpuściło i przyszły problemy związane z pracą. Dzisiaj, ku uciesze męża, który miłą już dość sfrustrowanej baby w domu, złożyłam wypowiedzenie. Tym samym za miesiąc mam spore szanse zasilić rzesze gospodyń domowych (nie obrażając gospodyń), a to zdecydowanie nie służy mojej diecie :?
Ale dosyć marudzenia :D Czas powrócić do dietki. Więcej napiszę jutro, dzisiaj wybaczcie, ale jestem już padnięta.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że pamiętacie o mnie :D
-
Ależ kochana, zamień ten minusik na duży plusik - popatrz inaczej - jak będziesz w domu, to masz więcej czasu dla siebie, na pichcenie pysznych surówek i sałątek - któe masz robić codziennie, tak by zawsze były w lodówce, i masz czas na ćwiczenia, które możesz sobie fantastycznie zaplanować - nie siedź przed TV, ale np. przy filmie ćwicz, stepuj (jak nie masz steperka, to kup - niedrogi), czy co tam lubisz... ja mam sposob na to, ze gdy ręce lecą po jakieś przegryzki, to trzeba je czymś zająć, np. robótką ręczną - ja to uwielbiam, ale boleję, że nie mam czasu - zaplanuj, że każdego tygodnia, czy miesiąca coś nowego ręcznego w domu się pojawi, ja osobiście lubię haftować krzyżykami i mam sporo planów na prezenty dla przyjaciół w postaci obrazków haftowanych, ale ten czas....
możesz przezcież być taką gospodynią cool i fine.. :lol: :lol:
pozdrawiam :lol: :lol:
-
Hi Solvino, nie szkodzi, że prezent na dzień dziecka nieco się oddalił, u mnie waga dziś też pokazała więcej niz powinna, ale przecież walczymy dalej, bo nie cel w naszym wypadku jest najważniejszy, lecz podejście i proces jego realizacji. Teraz już nie daj sobie pofolgować, przynajmniej z jedzonkiem, a z pewnością bedziesz miała za tydzień spore przesunięcie suwaczka we właściwym kierunku. Co do pracy, to też kiedyś musiałam coś takiego przeżyć, skończyło się na założeniu własnej firmy i oprócz kilku dni w roku, tak naprawdę nie żałuję tej decyzji, okazało się, że jako osoba niestłamszana potrafię wyzwolić w sobie znacznie większę energię do pracy, cieszyć się nią i bardzo często robić to, co sprawia mi ogromną radość, a ponadto to ode mnie zależy, których wyzwań zawodowych się podejmuję. Często jest ciężko, mam ochotę rzucić wszystko w cholerę, z drugiej strony czuję, że się spełniam zawodowo, że mogę się rozwijać i nieustannie uczyć. Już chyba nie umiałabym nastawić się na pracę od godziny do godziny, tym bardziej, że w dzisiejszych czasach mało kto pracuje w swoim wymiarze godzin pracy. Pomyśl, jaki ciężar z barków zrzuciłaś, masz wspaniałego męża, że Cię rozumie i że stara się Ci pomóc, a taki nawet kwartał bycia w domciu z pewnością ma swoje pozytywne strony, nawet dla samej Ciebie, będziesz nie tylko mogła zająć się szeroko rozumianym domem, ale także na spokojnie szperać w ofertach pracy, które Cię zainteresują. A dietkowanie ma być codziennie i z pasją, to bardzo Ci pomoże, a sukcesy przyniosą wspaniałe uczucie wiary, że można góry przenosić, że świat należy do Ciebie - do nas. :P
-
Witajcie :D
Dziękuję za wsparcie, jesteście kochane :D Dzisiaj mam już lepsze nastawienie do świata, powoli dociera do mnie fakt, że świat nie kończy się na pracy.
Magpru - u mnie problem jest następujący: jak siedzę w domu to ciągnie mnie do lodówki. Za każdym razem, kiedy wędruję do kuchni po herbatę, mimowolnie mam ochotę otworzyć tą przeklętą lodówkę, chociażby w celu wyciągnięcia jednej rzodkiewki.
Co do ćwiczeń to trudno mi się zmoblilizować w domu, dlatego ganiam na basen i aerobik. Ale trzeba będzie się przemóc. Na brak zajęcia raczej nie powinnam narzekać, w domu czeka sterta zaległych projektów "na już". Postaram się aby ten okres pomiędzy jedną pracą a drugą nie był stracony :D No i w końcu będę miała czas tylko dla siebie :D
Bella - zastanawiam się nad założeniem własnej działalności. Jak zawsze są plusy i minusy. Te pierwsze to być sobie samemu szefem, nieokreślone godziny pracy, te drugie to niepewne zarobki i poczucie że cały czas jesteś w pracy. Muszę to wszystko przemyśleć, nie wiem czy jestem stworzona do pracy w domu. Mój żywioł to praca z ludźmi na codzień.
Co do dietki - od dzisiaj ostre wznowienie :D Koniec z wymówkami i pretekstami :D
W ramach poprawy nastroju, pójdę dzisiaj zapolować na jakiś balsam do ciała. Dziewczyny czego używacie? Może doradzicie coś z własnego doświadczenia?
Dotychaczas używałam Lirene- serum antycellulit, oraz Nivea Q10, ale czuję potrzebę zmiany :D
Pozdrawiam serdecznie :D
-
Czesc Solvinko!
Ciesze sie ze humor juz lepszy, masz racje, swiat nie konczy sie na pracy i prawdopodobnie dobrze sie stalo ze zlozylas wymowienie, nie ma nic gorszego niz stresy w pracy, ktore sila rzeczy przenoszone sa do zycia prywatnego.
Ach, jak ja bym chciala pracowac w domu! Nietety nie mam zadnych ukrytych talentow i nie moge zostac np. poetka albo malarka :D Nie mam tez zadnego pomyslu, a przede wszystkim odpowiedniego zawodu na wlasna dzialalnosc, ktora moglabym wykonywac w domu wiec niestety pozostaje mi tylko praca dla kogos od - do. :cry:
Co do balsamow to ja uwielbiam zapachowe balsamy z Avonu z serii Naturals, ale to na dzien, a na noc smaruje sie czyms wyszczuplajacym, np. termoaktywnym zelem Bielendy z cynamonem i kofeina. Jest naprawde swietny i czuc jak "pracuje". Mialam tez zel z zielona herbata, tez byl niezly. Ostatnio przywiozlam sobie z PL balsam Bielendy "Powitanie z Afryka" odmladzajacy, swietnie sie wchlania, prawie go koncze, czy jestem mlodsza - tego nie zauwazylam :wink:
Mam jeszcze jeden termoaktywny zel Bielendy w zapasie a potem bede polowac na miejscowe specjaly :)
-
Moze po balsamikowaniu jakieś olejkowanie :wink: :lol: zawiniete w folię :lol: :lol:
A ja i tak kupiłam sobie prezent hiiihiiiiiii na dobry początek :lol:
Buziaki H
-
Witaj Solvino!!
Ja też dużej rewelacji wagowej dzisiaj nie miałam. No taki mały 1 kg mniej.
Liczyłam na dużo więcej. Ale po tych wszystkich moich wpadkach to i tak dobrze.
Za tydzień jak się zważymy, to napewno będzie dużo lepiej. Licze na to !!
A zwłaszcza na Ciebie i na mnie :D
Pracą się nie przejmuj. Ja sobie siedzę w domu i bardzo sobie chwalę. Myślę , że jakbym pracowała to chyba wogóle nie poradziłabym sobie z dietą.
Ale niestety dobre sie skończy. Mój mały zasili liczbę przedszkolaków we wrzesśniu. Ja natomiast mam zamiar powrócić do mojego zawodu i zacząć w końcu na własną rękę.Jestem technikiem dentystycznym i powiem szczerze , że nie za bardzo lubie to robić. Niezbyt się na to cieszę , ale będę musiała.
Tak, że jak posiedzisz w domu to zobaczysz jak to fajnie. Ja to nawet nie mam czasu sie ponudzić.Dzieci , dom ,ogródek , nieraz brakuje czasu żeby siąść przed komputerem.
Mam nadzieję , że w końcu zostawię wszystkie wpadki daleko w tyle i na wadze coś się ruszy. Do lata blisko i już zaczynam się bać, że jednak planu nie wykonam.
Trzeba sie ostro wziąść do roboty bo będzie źle.
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Magduś!
Ostatnio dostałam balsam Miraculum -Płaski brzuch.Podobno widocznie spłaszcza brzuch ,zmniejsza obwód w talii do 8 cm , redukuje cellulit do 60 %.
Jeszcze tych efektów nie zauważam , ale rzeczywiście skóra jest lepiej napięta i chyba mniej wisi...
Pozdrawiam! :wink:
-
Dorciu, to informuj o efektach a tymczasem wpisuje ten balsam na liste zakupow na przyszlosc!
-
hihi balsamikow tez ci u mnie dostatek tzlko jakos mnie wyszczuplac kurna nie chca ja lubie zapachowo te z serii 4 pory roku
kurcze u mnie z waga bylo to samo niestety doszlam do 97 potem bylo juz 96,8 i potem gora dol gora dol i caly czas w okolicach 97 98 tak przez prawie miesiac juz spazmow dostawalam , dopiero w ten poniedzialek pokazalo sie 95 po raz pierwszy i chyba narazie sie utrwalilo dzis pokazalo 94,9 a teraz siedze objedzona jak baczek szpinakiem wiec bedzie jutro znowu pewnie 95 :?
Dzis kupilam za male spodnie hehe specjalnie oczywisce , mam nadzieje ze kiedys je ubiore
Dziewcznki jakby ktoras miala ochote na gg to moj numer 5144144