-
trzymam tę siódemkę zębami az do samej szóstki
-
No dobrze, brzuszki zalicozne, obiad zaliczony, herbatka czerwona również, to teraz pozbywamy się 5-litrowej butli wody. Wczoraj popołudniu kupiłam, a zostało mniej niż pół. Znów dziś muszę kupić
-
Uwaga: oświadczam, że jestem genialna Właśnie wygrałam z komputerem. Menadżer zadań się odinstalował, a ja go przywróciłam (sama nie wiem, jak to zrobiłam, bo powtórzyć czynności bym nie umiała )
-
pośpiewałam, trochę kalorii w ten sposób zgubiłam. Dopchałam kalorie pomarańczkiem i wyszło niewiele ponad 1000. Ciekawe, czy mi się uda już nic nie skubnąć. Pożywiom uwidim. A teraz czerwoną herbatkę piję i zaraz Lostów będę oglądać
-
Jak się udał koncert?
Sama mam głód psychiczny, ale zrobiłam sobie mate i - wytrzymam. Bo chcę i muszę. (jak se tak napisze, to se tak będę musiała zrobić )
-
Tytul watku coraz mniej aktualny - musisz cos zmienic.
Jestem pelna podziwu dla Ciebie - taka wzorowosc w weekend to rzadkosc (u mnie szczegolnie).
Radosnego dnia Monis.
-
gratulacje!!!!
-
Fjordingu - autosugestia zawsze działa
Koncert poszedł jakoś tak, że nawet nei zauwazyłyśmy. Chyba już myślami wyjeżdżamy więc wszsytko się udało i tak, jak mówię, nawet nie zauważyłam, co śpiewałyśmy i kiedy minął.
Kobietki - nie gratulujcie, błagam, bo siądę na laurach i tyle z tego będzie. W związku z tym rónież tytułu wątku nie zmieniam, bo mnie nie będzie motywować, a jak bedę widziała te 21 to bedę się pilnować.
Dzisiaj mam za sobą już 360 kalorii (przyznam się po cihcutku, że wszsytko zaokrąglam w górę - to też jakaś metoda: jak wychodzi 58, to ja daję 60 itp., tylko dziesiątki). I na 10-te znów się wczołgałam,a zadyszki dostałam dopiero na ósmym
-
Ach, Monik', te Twoje pomysły
Wiesz, życie jest przewrotne. Rano se pomyślałam, a może spróbuję wdrapać się na te swoje 11te? A w południe ktoś windy nie domknął na 7mym (jak się okazało później), a ja, głupia istota, zamiast wjechać innym wejściem zabrałam się za wdrapywanie nanożne. Do 4tego tylko nogi bolały (DC, pierwszy wysiłek itp itd). Między 4tym i 7mym ledwo zipałam. Na 7mym byłam już trupkiem z wyciągniętym daleko językiem. Winda, wjazd, ulga. Nieeeee sądzę, bym szybko powtórzyła to doświadczenie. Nie podobało mi się
-
a ja powtórzyłam wyczyn ponownie.
Ale za to zjadłam sobie własnie kawałek czekolady... boshhhhh jakie to pyszne. Wszystko oczywiście w ramach limitu kalorycznego
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki