Och, dziewczyny. Wstydźcie się dziś, że mnie znacie. Serio zupełnie. Sama zła jestem na siebie jak osa, ale postanowiłam zapomnieć, nawet cieszyć i trudno, zmierzyć z własną głupotą i niezapłaconymi rachunkami, podatkami i ZUS-em. Już tłumaczę. Pojechałam do ukochanego sklepu dla puszystych (niestety dość luksusowego i koszmarnie drogiego) odebrać zamówioną od 2 miesięcy bluzkę (ha!! kupiłam rozmiar mniejszą) i zamiast skończyć na tym, kupiłam ciuchów ... 5 (słownie: pięć), za średnią krajową, jak myślę. Sprawdzać nie będę, bo aż się trzęsę nad własną bezmyślnością. Ale i tak zostawiłam na ladzie ze 3 inne cuda, wybrałam tylko te, których naprawdę, naprawdę zostawić tam nie mogłam. Tak więc jestem właścicielką nowej luźnej "a la tureckiej" bluzki i korali do niej, nowych dżinsów (z bluzką - rewelka, bo niebieskości cudnie ze sobą wyglądają), 1 bluzki ciemnobrązowej z dekoltem z lekkimi koralikami, bardzo elegancka, a prosta, dodatkowo spodni pistacjowych, absolutnie rewelacyjnych, i bluzki granatowej, u góry ze wzorkiem z elementem pistacjowym także.
Ale wiecie co, z drugiej strony - mogłam się wynagrodzić za prawie, prawie skończony cykl DC. Chociaż przydałoby mi się ostre słowo, czekam
Aha, kupiłam też pasek skórzany (w sumie męski, bo gdzie tam w damskościach szukać na obecny diameter) i wychodząc.... za prawie 100 plnków herbat: pu-ehr z mango i truskawką, pu-ehr orzeźwiająca, z trawą cytrynową i innymi cudami, pachnie obłędnie, zielona sencha z jaśminem, gunpowder z miętą i yerba mate w wersji zmieszanej, pyszna, z płatkami róży, pieprzem i innymi niesamowitościami. Ostatnio postanowiłam nauczyć się pić mate - i przeczytałam co mogłam na jej temat, jej parzenia i odmian. Pierwsza filiżanka - pyszna. Może dlatego, że to mieszanka, więc smak łagodniejszy.
W sumie chyba tylko 2 z tych herbat mogę pić na DC, pozostałe 3 poza DC.
Za to: ominęłam wszystkie ciasta, ciastka, pizze - a ciężko było. Znak "Pizza Hut" zdawał się za mną chodzić, przysięgam. Co się obróciłam w tym centrum handlowym, to zawsze gdzieś koło mnie czuwał i nęcił strzałką.
To tyle... przez kolejny miesiąc mogę się pukać w głowę, zastanawiać którędy wylałam rozum i modlić się, żeby poszczególne urzędy nie odcięły mi wszystkiego, bom spóźniona wielce we wszystkich płatnościach.

Plus: byłam w tym sklepie w marcu. Przeraził mnie w lustrze potwór, który nie wcisnął się w o dwa numery większe spodnie, niż zwykle. Dziś spoglądał na mnie zupełnie kto inny. Nowa fryzura (bardzo udany eksperyment, z którego wynika, że czasami trzeba przełamać własne stereotypy), zdrowa, śliczna cera (nie ma to jak DC!) i ogólnie ładna buzia. Ale wiecie jak to jest - te zmiany widzę, cieszę się i doceniam, natomiast prawda jest taka, że jestem nadal koszmarnie gruba i odwrócenie się, by zobaczyć, jak z tyłu wyglądam nie jest miłym doświadczeniem. Zmiany jednak widzę.
Wybrałam więc dwa ciuchy o troszkę za obcisłe, pod koniec czerwca będą w sam raz.

A tam, kicham. W tym roku zamierzam ce-le-bro-wać te swoje 35te, i będę. Ładnie ostrzyżona, ubrana i z rumianą cerą. Z TŻem u boku, w towarzystwie prawie całej rodziny i nawet z psem. To już przyszły week-end!

Chilawia - myślę, że dobrze to obmyśliłaś. Będziemy Cię wspierać

Solvinku, ogromnie cieszę się, że mnie odwiedzasz, boś takim dobrym duszkiem jest . I cieszę się, i zazdroszczę Twojej dwucyfrowości. Z ustrojstwa do gotowania na parze chwilowo rezygnuję, bo wyszło mi, że wskutek planów na plan po DC nie będę miała kiedy go użyć, ale kupię później. A propos, ja się w wodzie niemalże wychowywałam i katastrofę morską także przeżyłam, natomiast w wodzie jestem długotrwała i wytrzymała, ale pływać ani technicznie, ani szybko nie umiem. Strasznie mnie nęcisz tym basenem

Julcyku, przepis na fajitę wkleję później, obiecuję. Świetnie spędzony dzień!! Hm, jakby to powiedzieć, powinnam się na Ciebie zapatrzeć i ruszyć to i owo...

Biglady, jak dieta? Za trzymanie kciuków bardzo dziękuję...

Malagorzata - dziękuję za odwiedziny , nie masz co nadrabiać zaległości, bo ja tak naprawdę nic mądrego nie piszę, tylko staram się bardzo Was nie zawieść. Widzę, żeś kolejną kobietą sukcesu!! Śliczny suwaczek

Witaj Katsonku, zaraz zajrzę, co u Ciebie słychać.

A o planach na tydzień bez DC, to później lub jutro, już mi łapka odpada od pisania.