Dzień 4 bez DC - dziś całe 113kg ale nie zamierzam przesuwać suwaka, bo 1) nie chcę sobie psuć humoru 2) czuję się niewyewakuowana od wewnątrz, więc zapewne dodatkowe dekagramy, to tzw. treść wewnętrzna. Poza tym spać poszłam o 8mej rano (gulp!) i wstałam przed chwilą. Kupa sprzątania przede mną i doprowadzenie się do ładnego wyglądu, bo na chwilę obecną pisze do Was tłuste, pryszczate zombie
Julcyku, może uściślij pytanie, to temat rzeka, a nie wiem, które aspekty Cię interesują, czy zostanie, czy też bycie tłumaczem itp.
Agula - ok, dzięki. Zapytam zaraz w aptece (choć tam babsztyle wyjątkowo niesympatyczne pracują i zwykle albo nie maaaaają albo nie wieeedzą albo wiedzą coś zupełnie innego, niż powinny) i ewentualnie Cię jeszcze podpytam.
Bev' - fr/ang/norw., pasywnie/komunikuję się w jeszcze paru językach, ale nie na tyle, by w nich pracować. Nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytanie, bo mam za sobą 15 lat pracy i stukania od 10 do 30 stron dziennie lub więcej, i należę, nie chwaląc się wcale, do tzw. czołówki. Droga od tłumaczenia okazjonalnego do profesjonalnego jest mi mało znana, może tylko z obserwacji koleżanek, ale ich tryb pracy (parę stron w tygodniu) różni się od mojego wszystkim niemalże - doświadczeniem, warsztatem, narzędziami. Ze swojego punktu widzenia mogę odpowiedzieć że tak, zarabia się bardzo nieźle, ale też to lata współpracy z klientami, renoma, jakość . Nie chcę przez to powiedzieć, że siedzę na kokosach, bo z pewnych względów (z cyklu lekkodepresyjnych) zawaliłam mnóstwo możliwości, poza tym rynek zmienił się przez lata diametralnie i bywają miesiące, kiedy nawet najlepsi umierają ze strachu przed poborcą podatkowym. Aaaaach, nie obrażaj zwierzęcia! To renifer, nie łoś!
Małagosiu - ja też się bardzo cieszę Nie dostałam wiad. na PW (tylko nadmieniam, bo Hybris też miała coś mi wysłać i gucio, nie wiem, może nie dostaję, coś nie działa?).